Przejdź do komentarzyMacierewicz unika odpowiedzialności. To straszne gender.
Tekst 9 z 11 ze zbioru: Posłaniec pana B.
Autor
Gatunekpublicystyka i reportaż
Formaartykuł / esej
Data dodania2014-02-07
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń3961

Dobry wieczór, Szefie. Chociaż raz przybyłem wieczorem. Ciemno już, tak jak czasem sprawy, które muszę sprawozdawać, wieki ciemne w Europie przypominają. Ale taką rolę Szef mi przeznaczył, więc nie marnuję czasu, bo znowu nie zdążę ze wszystkim.


Ostatnio też nie zdążyłem, ale są już ważniejsze sprawy, więc tylko krótko o tym pośle Szydło z Solidarnej Polski, znaczy od Ziobry. Ma trochę problemów w Sejmie z rozliczeniem delegacji służbowej. Wziął ją na spotkanie z wyborcami, wynajął hotel, a okazało się, że to spotkanie było z prostytutką. Nie byle jaką, bo ona z tych lepszych. Skończyła prawo na KUL-u, więc moralna. Ale prawo też zna. O co chodzi? Szefie, ja nie zaglądam pod kołdrę tuziemcom, ale ten Szydło moje pieniądze wydał. Nie, nie na prostytutkę. Zbyt porządny jest. Na hotel wydał, aby się z nią spotkać. Noo... usługę ona wykonała, ale poseł chciał choć trochę zaoszczędzić z moich podatków, więc jej nie zapłacił. Zapomniał, że ona przecież prawniczką jest. To i  oskarżyła go, gdzie trzeba. I teraz problem ma, musi się tłumaczyć w parlamencie moim tuziemczym, a i pewnie w swojej rodzinie też.


Ale to tak na lekkie rozgrzanie było, bo mam poważniejsze do sprawozdawania. Dużo tego, więc będę się streszczał, bo jak znam Szefa, znowu wszystkiego nie zdążę. Wpierw to o Macierewiczu, o którym Szef  już słyszał. To ten, co rozwalił... zniszczył wojskowy wywiad i kontrwywiad w kraju mym. Co ujawnił nazwiska polskich oficerów, czego żaden kraj na świecie nie zrobił, nawet po gwałtownej zmianie ustroju. A u nas on zrobił. Wtedy rządził jeszcze jego szef Kaczyński, a inny jego podwładny Wassermann zrobił nawet taki raport dla tego premiera i jednocześnie pis-prezesa. Napisał czarno na białym, że to, co zrobił Macierewicz, to jedna wielka poruta... no tak się mówi. Ogromne szkodnictwo przeciwko państwu mojemu. A Kaczyński raport głęboko schował.


I wie co Szef? Gdzie indziej już dawno by taki Macierewicz siedział w więzieniu. Zresztą, tak na początku, zaraz po wygranych wyborach, nowy premier Tusk z PeO to obiecywał. I na tych obiecankach się skończyło, na kilka lat. Dalej ten od zniszczenia  chodził na wolności. Ostatnio jednak wyglądało, że wreszcie coś się ruszyło, prokuratura się tym zajęła. I co? I dno! Przepraszam, Szefie, nerwy już mnie puszczają. By Szef widział, jakie karkołomne łamańce prokuratura robiła, aby tylko nie postawić go w stan oskarżenia! Że niby ten Macierewicz był wysokim urzędnikiem państwowym,  ale jednocześnie niby nie był. A czy ja nie umiem czytać? W naszym kodeksie karnym jak byk stoi... znaczy artykuł sto piętnasty jako funkcjonariusza publicznego określa osobę zatrudnioną w administracji publicznej. A był on wiceministrem w rządzie Kaczyńskiego. To był funkcjonariuszem, czy nie? Do tego prokuratura stwierdziła, że jego dokument ujawniający tajemnice polskich służb specjalnych nie był dokumentem. A został on opublikowany w takim Monitorze Polskim, w którym ogłasza się najważniejsze dokumenty państwowe. To czym to było? Prywatnym papierkiem? To ja też tak mogę? Będę chciał, to wpuszczą mnie do wywiadu, pozwolą grzebać w najściślej tajnych dokumentach, wyrzucać oficerów, ujawniać ich nazwiska? I nic za to mnie nie spotka?


To jest wszystko postawione na głowie, Szefie. Już państwo ponad milion złotych zapłaciło tym pokrzywdzonym oficerom. To za co płaci? Za prywatny papierek Macierewicza, Antosiem Edmundowiczem zwanego? A on dalej po salach sejmowych swobodnie chodzi. Co najdziwniejsze, po tych próbach prokuratury ukręcenia łba tej jednej z największych afer... no dobrze, powiem inaczej. Niech już mi ciągle Szef tak nie zwraca uwagi na słówka. Znaczy po tej próbie ponownego wyciszenia afery przez prokuraturę, zrobił się jednak hałas wśród większości posłów w Sejmie. Macierewicz  miał być wreszcie postawiony przed sejmową komisją specjalną. I... aż mnie zatchnęło, Szefie. Po kilku dniach premier rządu mego, Tusk, oświadczył, że nie chce, aby ta komisja powstała. To co ja mam myśleć? Że ten, który już dawno w więzieniu winien odpokutowywać  dokonaną przez siebie `zbrodnię na służbach`, jak słusznie się wyraził taki generał Czempiński, co sam dawniej kontrwywiadem zawiadywał, ma haki na premiera i na jego partię PeO?!


No wnerwiłem się, Szefie. Przepraszam, że tak głośno mówiłem, ale wnerwiłem się. Na razie skończę o tym. Ale mam nadzieję, że się nie skończy. Albo jest sprawiedliwość za zbrodnię stanu, albo nie ma państwa.


To może posprawozdaję o gender, Szefie, bo to z Szefa działki... już poprawiam, niech Szef się tak nie unosi. Przepraszam. Ale o tym gender, jakoby  jakimś strasznym szatanie, ostatnio wszędzie ogłaszają  przede wszystkim Szefa przedsta... znaczy ci w purpurach chodzący, i od nich taki jeden, co w czarnym chodzi, Okiem zwany. No i ta Kempa od Ziobry. Że to jest propagowanie homo, uczenie dzieci w przedszkolach seksu, robienie z dziewczynek chłopców, a z chłopców dziewczynek, niszczenie prawdziwych katolickich rodzin. Po prostu Sodoma i Gomora, upadek cywilizacji, szatański pomysł, Szefie. No to trochę poczytałem, i okazało się, że to nie ideologia, tylko zwykła nauka o płci. Że jest nie tylko płeć biologiczna, ale i społeczno-kulturowa, wynikająca z tradycji w społeczności. I ta druga powoduje nierównoprawność kobiet i mężczyzn, co nie uchodzi  w dzisiejszych czasach. Że osadza kobiety w tradycyjnych tylko rolach, jak to mówią w sąsiednim państwie - trzy razy K. A przecież kobiety mają prawo do równości z mężczyznami wszędzie tam, gdzie można. Nic o tym, że dziewczynki nie mają być kobietami, a chłopcy mężczyznami.


Zacząłem się zastanawiać, Szefie, skąd ten nagły atak na gender. I tak mi wychodzi, że to jest próba odwrócenia uwagi od pedofilii w kościele, którą purpuraci chcą wyciszyć, a najlepiej ukryć. A wiadomo, co jest najlepszą obroną... jak to, mam już kończyć?!


Szefie, i tak się śpieszę! Nic nie mówię w szczegółach, aby tylko zdążyć. Ile jeszcze mam ważnych spraw przygoto... wie Szef, ile tego mam? Na pewno Szefa zainteresują, bo to i o liście OeNZetu do Watykanu, i o milionach państwowych pieniędzy, wydanych na budowę kościoła zamiast na kulturę, i o Kukliń... ależ, Szefie! Wiem, że Szef ma jeszcze innych Posłańców, ale przecież ja jeszcze nie skończyłem. To po co tak się śpieszyłem? Ale dostanę dodatkowe sprawozdawanie? No dobrze, to dobranoc, Szefie. Przecież wiem, że Szef nie musi spać, ale ja muszę i moi tuziemcy też. Więc tak u nas mówią, jak się wieczorem żegnają. To jeszcze raz dobranoc.

  Spis treści zbioru
Komentarze (11)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Kolejny świetny felieton i jak zwykle bardzo aktualny. A ja właśnie wczoraj wypożyczyłem ten "niedokument", czyli Monitor Polski, Dziennik Urzędowy Rzeczypospolitej Polskiej nr 11, Warszawa, dnia 16 lutego 2007 r., a w nim pod pozycją 110 na 376 stronach (format A4) Postanowienie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 16 lutego 2007 r. w sprawie podania do publicznej wiadomości... I w trakcie jego lektury zastanawiałem się, jaką moc sprawczą ma ten Seremetowy prokurator, że opasłe tomisko, będące postanowieniem prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, uczynił prywatnym świstkiem papieru prywatnego Antoniego, czyli wiceministra obrony narodowej Rzeczypospolitej Polskiej.

A tak na marginesie, to przecinki przed: zrobił się, i okazało się, wydanych na... są zbędne.
avatar
Uzasadnienie umorzenia przez prokuraturę "sprawy Macierewicza" to przykład pokrętnej ekwilibrystyki prawniczej, aby na końcu wyszedł wynik "zapodany na początku". Prawnicy zawsze będą mieli pracę...

Dziękuję za wskazanie miejsc w tekście ze złą interpunkcją.
avatar
Rewelacja ten tekst. Dokładnie moje uczucia. Z genderem to - naiwna - na początku rzeczywiście sądziłam, że chodzi o równouprawnienie kobiet, a tu nagle tyle się porobiło, ludzie mówią o namawianiu do homoseksualizmu. Mam dystans do kwestii, ale ucieszyło mnie to zdanie w twoim tekście.
I świetnie piszesz o sprawie Macierewicza.Jego postępowanie woła o pomstę do nieba. Brak skutków jest zadziwiający. I frustrujący. Czy na pewno żyjemy w państwie prawa? I gdzie tu prawo i sprawiedliwość, że się tak wyrażę, używając normalnych pojęć, niestety zaaneksjowanych przez grupę obywateli.
Dzięki za felieton.
avatar
Dziękuję, Lilly, za ocenę i komentarz. To już moje kolejne posłowanie u pana B. ;)

O państwie prawa długo będziemy tylko myśleć, w obecnej sytuacji politycznej. Pełna demokracja, powstanie społeczeństwa obywatelskiego - to nie powstaje w jedno pokolenie. Potrzeba trzech, przeżytych w miarę normalnych warunkach wewnętrznych i zewnętrznych. A więc - brakuje jeszcze około 30 lat ;)
avatar
Świetny felieton :)

A moje zniechęcenie jest coraz większe.
Sprawa bezkarności Macierewicza, sześć milionów ( oprócz wcześniejszych dwudziestu) od ministra Zdrojewskiego na Świątynię Opatrzności Bożej (a nie na Bibliotekę Narodową albo Zamek Królewski na Wawelu), ustawa o "Bestiach", która przeleżała w ministerstwie (!) a także wcześniejsze zbijanie bąków ( czyt. zajmowanie się pierdolotami pisoradiomaryjnymi) przez poprzedniego ministra sprawiedliwości - Gowina...

Obraz bardzo nieciekawy:/
avatar
Uważaj, Chrissie, to oko patrzy,
jeszcze u ciebie gender wypatrzy.
W zły czas dla Polski przyjdą po ciebie
i spędzisz lata o suchym chlebie.

Jeżeli Cię to pocieszy, ja pewnie też ;)
avatar
Piórko, Medicus - tekst w treści nieciekawy, ale taka jest nasza rzeczywistość. Na nią trudno się obrażać, można tylko wpływać na nią.
Dziękuję za ocenę mojego felietonu :)
avatar
Nihil novi sub sole. Wystarczy mieć właściwych kolegów, by robić kosztem tysięcy ludzi dosłownie co się chce, być PONAD prawem /i sprawiedliwością/, brylować na wszelkich salonach i z życia czerpać nie garściami, a łopatą
avatar
Czy d z i s i a j jest inaczej?? Czy kiedykolwiek było inaczej?

Nic nowego pod słońcem!
avatar
Emilio, niestety, nic się nie zmieniło, a nawet pogorszyło.
avatar
Szkolna lektura obowiązkowa. Szef - jak to szef - nie ma w tym realu nic do gadania (i nic do roboty!) bo należycie przezeń opłacany sprawozdawca zajmuje cały czas antenowy.
© 2010-2016 by Creative Media
×