Przejdź do komentarzyWitraże szarlatanów
Tekst 17 z 27 ze zbioru: Smecz
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2014-03-23
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń2389

Witraże szarlatanów




Trzeba solidnie wychodzić

wszystkie warstwy przeciwstawne

czasami solidarnie podtopić

własną etykietę imienia i nazwiska

do nieprzytomności rozdmuchać przeznaczenie

rozdmuchać do samej nieprzyzwoitości


Życie to zbyt delikatna materia

by je składać w ręce profanów


Trzeba porównać intuicyjnie

duszone pod grubą warstwą potu

idiotycznie przespane jesienie życia

rozwiesić własne odbicie na czterech porach dnia

i zawisnąć w niebie niczym śpiew konającego skowronka.


Szarlatani z kryształu zawsze zapomną

oznaczyć nowo odkrytą ziemię

właśnie w twoim miejscu

i do końca rozgryźć twardego Łazarza


Należy pokonać niefrasobliwy opór kośćca

w dziurce od klucza uwięzić powidoki

i póki nie znikną twarde zmartwienia

zawsze wiedzieć o wiele więcej od nas

nakarmić tajemnicami wieczność

delikatnie wlutować płatki dni

w witraże kalendarzy

w tę jedną wielką przypadkowość


Bezpłciowe

krzykliwe zakończenie

setek napasionych nami po brzegi poranków

i szarlatani z drugiej ręki

na bezpiecznych od zapładniania poduszkach

znaczeni popołudniową drzemką

którzy spomiędzy mlecznych zębów

chcą wydłubać całą dorosłość

na raz przełknąć pył po rodzinnym domu


Potem powinno się przeżyć

choć nie sposób przeżyć

kiedy tulisz się do ciepła z lodu


  Spis treści zbioru
Komentarze (1)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Staram się pojąć. Czytam powtórnie, czytam kolejny raz i kolejny. To męczy, ale dlaczego znowu czytam?

Masz niezwykły sposób, dobierania się do mojego, wolnego czasu.
© 2010-2016 by Creative Media
×