Przejdź do komentarzytunel
Tekst 65 z 76 ze zbioru: życiobranie
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2014-11-23
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1870

kiedy nie widze nadziei

ogień rozpalam powoli

z resztek kolorów

pomarańcze z parapetu jak promyk

jak światła pokrojone resztki

cicho mnę w kieszeń marynarki

trawę z wiosny a dzieciom

plotę z bajek pajeczyny że niby

sielskośc taka i codziennośc

jak kafle z pieca wszystko

w brązach i cieple

a ja łamię stuletnie konary

żeby rąk nie załamywac

i nie zaciskam wcale pasa

zaciskam juz tylko zęby




  Spis treści zbioru
Komentarze (4)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Podoba mi się nawet bardzo, ciekawa impresja poetycka na temat rozpalanego ognia.
avatar
I czy nie powinno być widzĘ w pierwszym wersie?
avatar
Biały wiersz, a jednak dotknął mojej duszy, co nie często się zdarza.
avatar
Nie łammy stuletnich konarów, bo to droga DROGA na naszych dzieci zatracenie
© 2010-2016 by Creative Media
×