Przejdź do komentarzyZaduszkowe tango
Tekst 13 z 48 ze zbioru: Muzyka dwunastu miesięcy
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz / poemat
Data dodania2015-10-25
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń3357

Po słodkiej samotności lecz bez zobowiązań. 

Po niechcianej tęsknocie we śnie wymęczonej. 

Po parzącej miłości zakończonej rozstaniem 

beznamiętnym. Gdyż wyłącznie na własne żądanie. 


Po wierności sobie. Słowom dotrzymanym 

Ojczyźnie oraz Bogu. Względnie - vice versa. 

Oswojeniu starości z fatum ugłaskanym 

dlatego wrzosem płonąc bądź palić się 


chryzantemą jak ogień w płatkach fryzowanych 

i wyjęta z korzeniem niby ząb rozchwiany 

przeszłam gdzie Światło. Aby Tam 


w bladozłotych migotach i blaskach. Na 

tle liściastej i ruchomej ściany popłynąć  

z tobą w Zaduszkowym Tangu

  Spis treści zbioru
Komentarze (13)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Ojczyźnie oraz Bogu. Względnie - vice versa.

Pięknie
avatar
Przecudny, przejmujący sonet.
Każde słowo na miejscu. Piękny rytm. Bardzo podoba mi się interpunkcja - krótkie zdania, po których jest chwila na zatrzymanie się.
Historia miłości przez całe życie. Chryzantemy i wrzosy. "Wyjęta z korzeniem niby ząb rozchwiany przeszłam gdzie Światło" - niesamowite. Jestem pod wielkim wrażeniem.
avatar
za Lilly oraz dodam przenośnie,"przeskocznie" i obrazowanie metaforą na znakomitym..
avatar
Bardzo dobry wiesz:) Chylę czoła.
Czy sonet? Rytm? Jakoś się nie zgadzam, ale co to ma za znaczenie naprzecie wieczności w Tangu:)))
avatar
naprzeciw*
avatar
P.S. miły! :))) "Zaduszkowe tango" pobrzmiewa tangami Astora Piazzoli ;-) Nie jest to zresztą moje zdanie, a muzykologa. Żadne w nim "pitu-pitu" lub inne "tirli-tirli", lecz gorzkie jak czekolada życie a później mozolne dopasowywanie się do ram Wieczności. Czy: przepoczwarzanie się w Wieczność.

Zatem, mój drogi: i sonet, i rytm. Niekoniecznie posuwisty, szurany, popychany przez sąsiadujące z sobą - podobnie ciągające za sobą nogi - pary ;-)))

Bo skromna b_d_c opisuje życie. I na się więcej nie wysili, a już - Boże broń - wszelkie (w jej odczuciu) rymowania, zgłosek liczenie na palcach rąk oraz nóg, płoche zabawy słowem...

Słowo: rzecz święta. I tego - skromna b_d_c - stara się trzymać. Nawet wówczas, gdy wali bez łeb raz a porządnie :-D
Wreszcie św. Jan Chrzciciel też za prawdę zapłacił głową ;)

:)))
avatar
no właśnie, i w formie i łamie formę
avatar
Droga bef*, tłumaczysz kotu jak wygląda mysz:P
Przecież o sonecie wspomniałem nieśmiało do komentarza lilly*. Wiem, że nie bawisz się w numeryczność, choć ja i owszem.
Do zbawienia prowadzą prowadzą różne drogi się spotkają:)
Skoro o rymie mowa, pewnie całkiem nieświadomie ów popełniłaś słowami w klauzulach rozstaniem/żądanie, dotrzymanym/ugłaskanym, fryzowanych/rozchwiany jak i z akcentem oksytonicznym tam/na.
Oczywiście to nie zarzut, tylko pokazuję, że nieraz uciekanie od rymów, to jedynie pozory:)))
Ja głowy nie dam, mam jedną, i nie chcę być świętym, za dużo obowiązków:)))
avatar
P.S. miły! Kiedyś i gdzieś już kilka razy pisałam, że ja od rymów jako takich nie uciekam. Jednak tymi rymami się nie determinuję dlatego nie wiążę ich w kokardkę za wszelką cenę wiersza...

Natomiast "mysz"? No, mysz... komputerowa ;-) Więc skąd może wiedzieć normalny kot, że jest to mysz? :P

:-D :-D :-D
avatar
Jak to tango...mnóstwo w nim uczucia i emocji. Pięknie befano:)
avatar
bef* miła, mój kot w wigilię mówił, że kiedyś jadł dobrą mysz, świeżutką, prosto z pola, nie jakąś podróbę z Tajwanu:P
avatar
To masz (nad)zwyczajnego kota :-D Wobec tego uściślij wcześniejszy komentarz, iż skromna bef* tłumaczy w y łą c z n i e Twojemu kotu jak
w y g l ą d a m y s z :-D :-D :-D

:-D :-D :-D
avatar
Emocje jak to przy tangu, szczególnie argentyńskim.
Do tego świetny zapis utrzymujący rytm tańca.
Czego chcieć więcej...świetnie.
© 2010-2016 by Creative Media
×