Przejdź do komentarzyFilie (Mali odkrywcy)
Tekst 127 z 131 ze zbioru: Fobie filie
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz / poemat
Data dodania2015-12-29
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1810

mimowolnie z serca uśmiecham się sobą 

do tych bystrych oczu gdy w mig z nich na język 

rwącym nurtem płynie litania stu pytań 

 

nici śladów myśli wirują gdzieś obok 

tropią skutków przyczyn logiczne ich więzy 

tykający świata mechanizm chcą czytać 

 

po swojemu zebrać jak klocki ułożyć 

dopasować wzory zrozumieć działanie 

magię myślą ująć rozebrać na części 

 

na dobranoc zwykle nim bajka sen stworzy 

niecierpliwym zawsze głosikom w piżamie  

przypomina się znów pytania zagęścić 

 

co dlaczego jak to gdzie kiedy czy nagle 

kto maluje i czym tę tęczę na niebie 

gdzie noc sypia za dnia skąd lato przychodzi 

 

dlaczego prąd płynie choć bez dziur są kable 

czemu wszystko musi wciąż spadać na ziemię 

a samolot lata choć cięższy od łodzi 

 

czemu pyrka traktor i różne ma koła 

czy są korki w morzu jak w wannie ze sznurem 

kto pioruny krzesi jak chmury pociera 

 

z jakich kwiatków nektar pozbierać wie pszczoła 

jak wulkany dymią kto pali te góry  

dinozaury czemu ich teraz już nie ma 

 

wór zagadek wielki wciąż nowe pytania  

wytłumaczę jedno już drugie przychodzi 

łamigłówki taty jak słowa poskładać 

 

by świat ująć prosto i bez zanudzania 

przy tym jego piękna słowem nie uszkodzić 

a ciekawość głodna wciąż chciała go badać 

 

2015.12.27 (ndr.)

  Spis treści zbioru
Komentarze (3)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Wiersz piękny i bardzo refleksyjny.
avatar
Dziękuję za komentarze.
Mam to prawie codziennie wieczorem ;)
avatar
Jak to jest, że nieśmiertelna ciekawość świata i dociekliwość 3-letniego dziecka najczęściej szybko obumiera, kiedy tylko dostajemy dowód osobisty?!
© 2010-2016 by Creative Media
×