Przejdź do komentarzyPisane przy kawie: Egoizm?
Tekst 2 z 5 ze zbioru: Felietony czyli: O... Słów kilka
Autor
Gatunekpublicystyka i reportaż
Formaproza
Data dodania2016-12-10
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1630

Kiedy można nazwać kogoś egoistą? Definicję tego słowa zna chyba każdy, ale czy każdy potrafi dostosować to określenie do danej osoby? No właśnie. Od pewnego czasu mam okazję obserwować młode małżeństwo. Na pozór idealne, zgrane i kochające się. Akurat co do tego ostatniego nie mam wątpliwości. W końcu kto się czubi, ten się lubi.  

Nie dalej jak wczoraj miałem okazję „podróżować” w sprawie sprzedaży bojlera. Mąż nie mógł pojechać sam, bo a: nie ma samochodu (sprawnego), b: był w pracy. Poprosił więc swoją żonę o wyświadczenie przysługi, toć zysk ze sprzedaży owej metalowej tuby wpłynie do wspólnej kasy, więc interes w tym, aby pozbyć się zbędnego grata leży po obu stronach, a może się mylę? Ale mniejsza o większość. Ot po prostu mąż poprosił żonę, nic więcej. Dodam też, że żona miała wolny dzień. Ruszyliśmy w drogę, nasłuchałem się [...] Oj nasłuchałem, że on to egoista, że ona nie może sobie niczego zaplanować, że jej plany są nieważne, że ona na siłownie miała, a to się z koleżanką umówiła i teraz się spóźni, bo egoista nie mógł sam pojechać, że ją gania itd. itp.  

No dobrze. I teraz chcę przejść do meritum. Czy owy mąż jest egoistą? Czy poproszenie żony o przysługę, gdy ta ma wolny dzień, a umówmy się, że siłownia może poczekać, koleżanka zapewne też, tym bardziej że i tak miały się spotkać kilka godzin później, jest objawem egoizmu? A może po prostu mężowi się nie chciało jechać? Bo przypuszczalnie samochód by się znalazł, a i chwila czasu też. Czy lamentowanie i awanturowanie się żony i totalne olewanie jej przez męża zakrawa o egoizm? Wolnoć Tomku w swoim domku, niestety to powiedzenie traci na ważności po ślubie. Spotkanie towarzyskie z kolegami wbrew żonie i odwlekanie wszystkiego na jutro. Jutro, jutro będzie futro, jak mówią, a pojutrze po futrze. Żona na siłownię i koleżanek próbuje tym samym męża trzymać w ryzach. Mąż mając, kolokwialnie mówiąc żonę w dupie robi swoje nie przejmując się jej zdaniem. Czas na konsensus: gdzie tu egoizm?  

Myślę, że zarówno jedno, jak i drugie ma w sobie sporo z egoizmu i nie potrafi pójść na kompromisy potrzebne, a wręcz niezbędne w małżeństwie. No cóż. Jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać, jak i one.

  Spis treści zbioru
Komentarze (4)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
To działa w obydwie story tylko także w obydwa różne kierunki.Żona ,która chce wykorzystać dzień dla siebie i mąż który chce wykorzystać ten sam dzień dla siebie są egoistyczni jednakowo.Problemem jest płeć,różnice są widoczne-żona chce wyglądać dobrze,a mąż ma wiele spraw do załatwienia,i w tym samym czasie prosi zonę o przysługę-błąd polega na prośbie.Żona albo pomaga albo niebo skupia się tylko na sobie,to widać w każdym małżeństwie.Jej praca,jej wygląd i jej siłownia są istotne.To czego się razem nie wypracuje to staje się przeszkodą,przez którą trzeba skakać.Jeżeli mąż nie wspiera żony to wygląda tak samo.
avatar
Bełkocisz waść. To nie egoizm, ale naginanie tego drugiego pod siebie. Uzupełnianie jakichś deficytów emocjonalnych, ot i wszystko.
avatar
Już widzę branimir jacy wszyscy nagięci będą chodzić uśmiechnięci,i powyginani.
avatar
Jeśli małżeńskie stadło opiera się na wyrachowaniu, kalkulacjach i handlu wzajemnym: ja tobie to, a ty mnie tamto - to miłość jest tam za górami, za lasami, za siedmioma rzekami między bajki włóż.

W tym sensie na postawione w tytule pytanie śmiało można odpowiedzieć: owszem, to egoizm.
© 2010-2016 by Creative Media
×