Podobnież Polska ma mieć ćwierć milionową armię. Plus dwieście tysięcy ormowców z obrony terytorialnej. Obecnie jest około sto tysięcy, ale do końca roku ma być już sto dwadzieścia pięć do stu trzydziestu tysięcy zawodowców. Powoli wyrastamy na światowe mocarstwo. Nie ma co liczyć, że dogonimy Koreę Północną, która prze do konfrontacji z samymi Stanami Zjednoczonymi, ale w tej części świata możemy się spróbować z Niemcami i Rosją. Niemcy dostają już sygnały, że chodzi o pieniądze za zniszczenia wojenne, z Rosją idzie o pomniki i Smoleńsk. Ale najpierw musimy wyjść z UE, bo Niemcy są w UE. A potem można przycisnąć. Istnieją pewne przesłanki, że w takim, dajmy na to: Breslau, ludzie zechcą folklistę podpisać, to się za nich wezmą ormowcy na szczeblach lokalnych. Z tego raka wyleczą zaprzańców arszenikiem. Hardy zniknie uśmieszek klakierom zdradzieckich mord. Piórko opadnie każde i nawet Adrian, czy tam Andrzej nie pomoże. No chyba, że stworzą legion. Nomen omen.

Zastawiam się skąd kasa na budowę mocarstwa, oczywiście dopóki Niemcy nie zapłacą setek miliardów euro. Myślę, że nie prędko, zatem pytanie wydaje mi się zasadne. No chyba, że pan Pisdoktor, o którym wcześniej pisałem, zaciśnie pasa i wybecaluje jeszcze większe podatki. Przypomnę, że to członek sekty uczciwych ludzi, po doktoracie, który ma firmę i płaci dość wysokie podatki - sam tak o sobie pisze. Pod każdym artykułem na niemieckim Onecie. I Wirtalnej Polsce. I Interii. I Bóg wie, gdzie jeszcze.

A jeśli nie, to może Ziober ściągnie trzysta - czterysta miliardów wyłudzonego Vat-u za rządów PO?

A, i jeszcze w bankach, ci co się podorabiali na ludzkim pocie i łzach, trzymają ponad czterysta miliardów. Nawet palcem nie kiwną, żeby wspomóc gospodarkę. Lichwiarzom dali forsę na przechowanie i myślą, że są cacy.

To nie wszystko. Jeszcze kwestia kasy za drzewa chlastane pod patronatem Szyszki. Niemcy podobnież biorą każdą ilość. Ale ta sałata będzie potrzebna na kampanię wyborczą. Tym razem nie wystarczy pincet plus. Trzeba będzie zapłacić więcej, kto wie, czy nie do wyborczych łapek. Wierzących w dobrą zmianę może się okazać zbyt mało, a niewierzący przyjmują tylko gotówkę. Życie.

Cholera jasna! Tyle szmalu, gdzieś tam wisi w powietrzu, co nie? A dobra zmiana tak się nieporadnie do niego zabiera. Mnie się zdaje, że tu jest potrzebny silny wódz! Taki wódz, co by te wszystkie miliardy złapał za jaja i niepopuścił! Ale do tego jest potrzebny posłuszny suweren. Bardzo posłuszny. Polacy, będziecie posłuszni?