Przejdź do komentarzyEpidemia
Tekst 34 z 74 ze zbioru: Szczęście
Autor
Gatuneksatyra / groteska
Formafraszka / limeryk
Data dodania2017-09-03
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1489

Katarzyna miała katar...

Zaraziła nim też brata.

Teraz razem se kichają

bo oboje katar mają


I do tego w pewnej chwili,

jeszcze Jurka zakazili.

I on kicha razem z nimi..

Tak jak podcczas zeszłej zimy.


Wnet zaraził Zenka, Krzyśka,

pokihuje gruba Izka,

Cezaremu z nosa cieknie

bo się rano widział z Zenkiem.


Doktor w szczycie uniesienia.

Epidemia!!! Epidemia!!!

Wypełniają się szpitale

Brakło łóżek na oddziale.


Zamykają wszystkie szkoły;

w końcu okres kryzysowy

Wkracza wojsko i policja:

To się dzieje, to nie fikcja...


Patrzy na to Katarzyna

I szepce do brata:

nie potrzebna ta panika,

wszak to tylko katar...

  Spis treści zbioru
Komentarze (4)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Tym razem wyłapałem jedną literówkę, jeden błąd i niekonsekwencję rymową w ostatniej zwrotce. A tak miedzy nami, to może być grypa!
avatar
Trochę celowa ta niekonsekwencja. Zaszalałem i napisałem pointę czternastozgłowcem, tak żeby nie było zbyt jednorodnie. Może to niezgodne ze sztuką ale... :)
avatar
Katarzyna pod pierzynę,najlepiej z puchu gęsi i z Jyska.
avatar
"Katarzyna - kata żona -
Chodzi wciąż zakatarzona..."

"Katarzyna - żona Tatarzyna -
Miała z nim małego syna..."
© 2010-2016 by Creative Media
×