Przejdź do komentarzyminuta cierpienia - a to tak wiele
Tekst 4 z 8 ze zbioru: Powrót
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2011-11-18
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń3140

zamykam oczy i słyszę zegar 

wybija dwunasta

odkręcam kurek i sypią się sny

o walce i wolności  

o bólu  i miłości

o udręce i radości  

o ciężarze i słodyczy


to wszystko krąży wokół mojej głowy

niewyczerpalny ból rozrywa skronie

walczę jak dzikie zwierzę

ale przegrywam


oglądam kolorowe zdjęcia

czuję ból i cierpienie kurdyjskich dzieci

zwiedzam zwalone płaczące miasta

ochraniam dziecko wyniszczone głodem


nierozerwalnie przykuwam się łańcuchem do ściany płaczu

wzbijam się z kurzem i oparami zła

w otchłań czeczeńskich tańców

podróżuję na dzikim lwie w głąb pustynnych burz


krzyczę i błagalnie modlę się o koniec koszmaru

i nagle słyszę zegar

miarowe stukanie sekundnika

otwieram oczy

na złocistej tarczy

minuta po dwunastej  

  Spis treści zbioru
Komentarze (6)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Na reszcie w poezji trochę rzeczywistego świata, mimo że to tylko sen...
avatar
Koszmarny sen rzeczywistości, przedstawiony tak sugestywnie,że nie sposób oprzeć się przekazom i emocjom im towarzyszącym. Pozdrawiam.
avatar
Piękny humanistyczny przekaz, dosłowność wyrazu i przegadanie 3 w 1
avatar
Mego cierpienia
Fakt nie zmienia,
Że piszę o nim...

A to nie synonim.
avatar
nierozerwalnie przykuwam się łańcuchem do ściany płaczu

- to ta zbędna emfaza, która jak łyżka dziegdziu psuje całą tę beczkę,

bo już sam łańcuch przykuty wystarcza,

by był nierozerwalny
avatar
Kolejny przykład przerysowania, które cały ten mądry zamysł obraca w groteskę:

podróżuję na dzikim lwie w głąb pustynnych burz

dziki lew czy też nie dziki
przy nim jesteś nikim
czyś z Europy czy z Afryki
© 2010-2016 by Creative Media
×