Przejdź do komentarzyKonspirujący medycyner
Tekst 21 z 29 ze zbioru: Wrocławskie spotkania
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2011-12-02
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń4776

Konspirujący medycyner

(Adam Asnyk, ps. Jan Stożek)


Z wielką atencją witam w naszym mieście

Konspiratora nadziei, syna powstańca,

Niespełnionego medycynera, doktora filozofii,

Lirnika tatrzańskiego, ministra Rządu Narodowego.

To dobrze, że wyrwałeś się z krakowskiej Skałki,

I z potrzeby serca, jak ongiś z nakazu chwili,

Przybyłeś znowu do przyjaznego Wrocławia,

By zaznać spokoju i ukoić ducha.

Pójdźmy więc powspominać miasto spotkań,

Twoją medyczną immatrykulację,

Zaskakująco przykładne studiowanie,

Porywające wykłady profesora Cybulskiego,

Ciekawe spotkania z doktorem Gitzlerem,

Dokuczliwie krępujący policyjny nadzór

I pragnienie bycia wielkim poetą.

To nic, że twój pierwszy wieczór autorski

W Towarzystwie Literacko-Słowiańskim

Był dziwny i chrapliwy jak twoje słowa,

Gdyż zamiast głosić poezję własnego utworu,

Nie wiadomo czemu czytałeś Grób Agamemnona.

Nikt już tego nie pamięta, speszony poeto,

A kąśliwe zapiski Teodora Tomasza

Pokrywają tajemnicze warstwy kurzu

Na starych księgach zapomnianych powieści.



Adam Asnyk w roku akademickim 1859/1860 studiował we Wrocławiu medycynę, immatrykulując się 19 października 1859 roku. Jego indeks znajduje się w zbiorach Muzeum Uniwersytetu Wrocławskiego. Mieszkał przy obecnej ulicy Uniwersyteckiej 24. Tutaj wstąpił do Towarzystwa Literacko Słowiańskiego (nr ewidencyjny 406), w którym odbył swój pierwszy, zresztą nieudany, wieczór autorski. 13 i 14 grudnia 1860 roku zatrzymał się we Wrocłaiu w drodze do Paryża. W sierpniu 1867 roku w drodze powrotnej z Heidelberga, gdzie się doktoryzował z filozofii, ponownie zatrzymał się we Wrocławiu na kilka dni.

  Spis treści zbioru
Komentarze (8)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Przez pośpiech zjadłem w objaśnieniu łącznik i "w", ale solennie obiecuję, że to się nie powtórzy.
avatar
I jak tu rozumieć słowa A. Asnyka "to, co już przeszło, nie powraca więcej"? Przecież wróciło! Powróciło dzięki Tobie, Janko. Jestem pod wrażeniem.
avatar
Udowodniłeś tym kolejnym tekstem, jaką wyższość nad naukowym, systematycznym wykładem ma czasami krótka, wyrazista i barwna poetycka impresja. Dzięki, czekam na dalsze teksty z tego cyklu.
avatar
Janko, dziekuję za kolejną wyprawę, w obszary, do których zagladam dzieki Tobie,by móc przenieść się w inny czas i wymiar niemalże. Pozdrawiam serdecznie!
avatar
Jeżeli to był Wrocław, to ten Poeta był chiński doktor As Nyk. W tekście mowa nie o naszym Wrocławiu, a o niemieckim Breslau. W tamtych rozbiorowych czasach żywioł niemiecki w tym mieście dominował, a słynny Königliche Universität /gdzie przez rok studiował Poeta/ był uczelnią nie polską, lecz niemiecką
avatar
Wielki Wielki Asnyk doktoryzował się /nie z medycyny, a z filozofii/ w słynnym na cały świat Heidelbergu i już jako student o głowę przerastał swych współczesnych. Jego twórczość jest ponadczasowa (patrz m.in. cykl 30 sonetów pt. "Nad głębiami" 1883 - 1894 r.)
avatar
Czasoprzestrzeń nie jest statyczna, to twór dynamiczny. Wszelkie granice, miasta i wsie jak Wszechocean podlegają pływom,

przy/pływom i od/pływom.

Nic nie jest dane NA ZAWSZE. Dzisiejsza stara Homerowska wielka Troja - to co najmniej

s i e d e m

różnych Troi
avatar
Pani Emilio, bardzo dziękuję za rzeczowe komentarze.
© 2010-2016 by Creative Media
×