Przejdź do komentarzyZdrowe uszy mieć
Tekst 4 z 52 ze zbioru: Limeryki
Autor
Gatuneksatyra / groteska
Formafraszka / limeryk
Data dodania2013-10-04
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń4135

W leciech niewiasta z Wieliczki,

ciągle śpiewała kantyczki.

Dat zapominała,

nut nie spamiętała.

Ludzie wkładali zatyczki.

  Spis treści zbioru
Komentarze (16)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Ufff... jak to dobrze, że nie muszę mieć kontaktów z taką nie-wiastą. Albowiem mam słuch absolutny i taki "śpiew" byłby dla mnie równie trujący, jak spożycie purchawki - tęgoskóra brodawkowatego.

Pozdrawiam Autora z :D :D :D
avatar
Aż mną wstrząsnęło na myśl o tym wyciu i ryciu. Limeryk świetny.
avatar
Dziękuję za pozytywne przyjęcie limeryku.
avatar
Bardzo śmieszny limeryk. Znam ten ból.
avatar
Do pani wrzos.
Nie jestem polonistą, zabawiam się tylko pisaniem. To dla mnie odpoczynek, a nie obrona okopów świętej trójcy. Uwagi merytoryczne przyjmuję, niemerytoryczne odrzucam.
Zdziwiony jestem, że ktoś, kto tak jak pani często zaznacza swoje specjalistyczne wykształcenie i profesjonalizm w kwestii dbania o czystość naszego języka, popełnia w komentarzu tak prostacki błąd. Dla mnie "fakt autentyczny" to tautologia. Widocznie nie mam jednak racji, a moi szkolni nauczyciele byli niedokształceni. Może kończyli studia na mniej renomowanej uczelni.
Co do pytania o znajomości i miejscowości- pani znajome to nie moje i nie mnie znajome. Nie wiem, skąd w ogóle takie pytanie. Dedukując (do tego nie potrzeba polonistycznego wykształcenia), domniemywam, że tworząc limeryk mimowolnie w coś trafiłem, a nożyce się odezwały. Ponieważ piszę dla przyjemności, a nie po to, aby wchodzić w personalne rozgrywki, pozwoli pani, że tego nie skomentuję. Ocenę limeryku i komentarzy pozostawię innym uczestnikom.
Jak piszę, co piszę, jak i gdzie komentuję - pozwoli pani, że nie będę się pani wrzos pytał o pozwoleństwo. Życzę miłego wieczoru.
avatar
Pani wrzos, przeczytałem jeszcze raz swój komentarz do pani komentarza. Uważam, że napisałem jasno. Dla mnie to było zamknięcie niemerytorycznej dyskusji. Pani jednak dalej pociągnęła, włączając nowe, wątki, już całkowicie poza ad meritum mojego limeryku. Zaśmieciła pani komentarze, więc i upoważniła mnie do dopisania:
- Dlaczego "Wieliczka" Proszę przypomnieć sobie zasady tworzenia limeryków, zwłaszcza pierwszego wersu. Nie dokładać zaś tego, czego nie ma.
- Zapomina się pani. To portal literacki, a nie konfesjonał. Nie pytam się, jaki pani wyznaje światopogląd. Pani nie ma najmniejszego prawa pytać o mój światopogląd. Przed wojną wpisywano do dowodu osobistego - wyznanie. Ja urodziłem się po wojnie, nie tylko fizycznie, ale i mentalnie. Na szczęście obowiązują współcześnie inne zasady tolerancji i zachowania prywatności.
- "Obśmiewanie przeze mnie ludzi głośno modlących" - to kolejna pani konfabulacja. Jeżeli nie widzi pani różnicy między wiernymi w miarę śpiewającymi a wyjącymi, a wszystko sprowadza do "obśmiewania wiernych", to nie widzę sensu tłumaczyć. Funkcjonujemy na różnych poziomach zrozumienia.
- Rozmyślnie pani próbuje dalej skierować dyskusję z oceny limeryku na swoje wojenki personalne. Ja i "podpuszczony"? Mnie miałby ktoś próbować podpuścić? Pani "doskonale czyta między wierszami"? Widocznie jednak dla pani sens istnienia na portalu jest inny niż dla mnie. Nie wciągnie mnie pani w swoje awanturki. Po prostu. Dlaczego? Nie marnuję czasu na bieganie po całym Publixo. Proszę jeszcze raz przeczytać, w poprzednim moim komentarzu, pierwszy akapit.
cdn.
avatar
cd.
- Nie potrafi się pani nawet przyznać do błędu. Prostackiego błędu. Wie pani, po czym poznaje się ludzi? Po tym, że to potrafią. Wiedzą, że nikt nie jest doskonały. Na początku mojej bytności tutaj, wpisałem się na forum, tytułując wątek "Pierwsze rozdziewiczenie". Pani to zauważyła i napisała. Przyznałem pani rację, nie zwracając uwagi na niezbyt miłą formę pani komentarza. To była moja tautologia. Pani może zwrócić uwagę na mój błąd, a mnie nie wolno zwrócić pani na podobny błąd? Czyżby była pani poza krytyką? Nie dla mnie. Do tego idzie pani w zaparte, próbując odwrócić swój błąd w "świadomą ekspresję artystyczną". Życzę powodzenia.
- Podziękowałem szczerze za dobre ocenienie mojego limeryku. Wszystkim, więc i pani. To nie ja rozpocząłem "wiwisekcję na języku", tylko pani nagle w drugim komentarzu skierowała ostrze z ad meritum na ad personam. Proszę więc nie odwracać kota ogonem, gdyż na portalu piszą ludzie dorośli, a nie dzieci, którym można ciemnotę wciskać. Dodam, że chciałem pani przyznać "plusa" za pierwszy komentarz i ocenę limeryku, ale okazało się, że nie mogę. Jestem zablokowany przez panią. Nie wiedziałem, co to znaczy, ale poszukałem i już wiem. Ponieważ nie chodziłem za panią, nie czytałem pani tekstów (oprócz kilku na początku mojej bytności), nie komentowałem, więc mnie to zdziwiło. Mogę z tego wyciągnąć wniosek - pani profilaktycznie mnie zablokowała. Z jakiego powodu? Pozostawiam to ponownie domyślności innych czytelników. Ja, jak na razie, nikogo nie zablokowałem. O "prewencyjnym" blokowaniu nawet by mi myśl w głowie nie postała.

"I to by było na tyle", jak mawiał pewien nieżyjący znany satyryk. Tu jak najbardziej właściwie przeze mnie zacytowany.

PS. Poświęciłem już dość czasu na wyjaśnianie. Niestety, nie związanych z limerykiem.
avatar
Jak czytam, a więc widzę, jest pani, pani wrzos, ze znanego mi niestety rodzaju internautów. Szczególnego rodzaju. Nie będę więcej kontynuował tych przepychanek. Nie po to piszę na Publixo. Pani może dalej kontynuować w swoim stylu. Proszę bardzo.
Co do blokowania - właśnie sprawdziłem na pani ostatnim wpisie z g.22:55 - przed chwilą mnie pani odblokowała, dlatego (przy sprawdzaniu) pojawił się mój "minus". Nie potrafi pani nawet do tego się przyznać. To dziecięce zapieranie się. Nie przystoi dorosłemu człowiekowi. Mógłbym jeszcze coś dopisać o tym, że w internecie nic nie ginie, ale nie będę. Z piaskownicy i takich podchodów już wyrosłem.

Ocenę całości może wystawią inni uczestnicy. Na pewno zaś przeczytają. Włącznie z tym, kto pod moim limerykiem "wszczął tę burdę". Wszystko jest czarno na białym.

Ponieważ jest już późno, życzę pani spokojnego snu. To jeden z nieodzownych czynników zdrowego trybu życia. Proszę pamiętać też o innych czynnikach. One też są nieodzowne.
avatar
Jak widzę, do pani nic nie dociera. Ostatnim wpisem potwierdziła pani to, co już napisałem. Po prostu dziecinne zachowanie i takież zaprzeczenia faktom.

Nie będę się powtarzał. Skończyłem marnowanie na panią czasu, na tym wątku. Dyskutuję z ludźmi, którzy potrafią dyskutować. Do tego trzeba dorosnąć. Mentalnie.
avatar
A ja tę wymianę poglądów skomentuję najnowszym, bo sprzed kilku minut, limerykiem.

Smutna pani

W Małopolsce smutna pani
Wszystkich chłosta,wszystkich gani
I bardzo zawzięta
Jest ta chwalipięta,
Więc w ogóle jest do bani.
avatar
Babcia z Wieliczki??

Śpiewała kantyczki,
Wrzucając kamyczki
Do cudzego ogródka
W leciech rozwódka??

Niezła z śmiechu budka.*)

.........................

*) z śmiechu budka - na co dzień w performanc`ie obnośny rodzimy vaudeville i teatr burleska
avatar
Kantyczki śpiewała
W skowronkach cała,
A z śpiewu pała ;(
avatar
Śpiewam sobie, śpiewam
Na lasy, na góry.
Kołyszą mnie drzewa
I anielskie chóry ;)
avatar
Dobry tytuł. Kto ma zdrowe uszy, nie tylko słyszy, ale i

s ł u c h a
avatar
W komunikacji werbalnej /typowej dla świata literatury/ NIE MA - i nigdy nie będzie! - żadnego porozumienia tam, gdzie się słyszy nie Odbiorcę /śpiewu/, a wyłącznie siebie
avatar
Emilio, znalazłaś mój stary limeryk? Szkoda, że niejakiej pani (ówcześnie) wrzos nie ma już komentarzy. Ale i tak można coś wywnioskować ;)
© 2010-2016 by Creative Media
×