Przejdź do komentarzy25 października
Autor
Gatunekobyczajowe
Formaproza
Data dodania2013-11-26
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń2867

Wczoraj dostąpiłam wątpliwego zaszczytu przebywania przez kilka godzin w centrum miasta i jak zwykle wróciłam kompletnie padnięta psychicznie. Ten hałas i pośpiech mnie rozkłada za każdym razem i bronię się przed wyjazdami, jak tylko mogę, a jeśli już wyjeżdżam to załatwiam hurtowo po kilka spraw w tempie iście sprinterskim i szybciutko wracam do domciu na moją ukochaną kanapę. I tak jest zawsze od lat. Zupełnie nie rozumiem jak ludzie mogą w mieście żyć i pozostać przy zdrowych zmysłach. Ja w takim tempie i ruchu wytrzymałabym góra tydzień i wylądowała w miejscu bez klamek. I to pewnie na dłużej. Miasto, szczególnie to duże i gwarne, nie ma dla mnie żadnego uroku. Czasem wprawdzie zdarzają się małe urokliwe miasteczka i w nich jestem w stanie wyobrazić sobie życie, ale tak ich mało. Nie lubię też miejscowości turystycznych i im bardziej znany i tłumnie odwiedzany kurort tym ja się od niego dalej trzymam. Nie jeżdżę np.do Zakopanego choć mam tam bardzo dobrych znajomych i byłam wielokrotnie zapraszana. Kiedyś jeździłam, gdy Zakopane było bardziej klimatyczne, jakieś takie swojskie, zwłaszcza obrzeża. A teraz to tylko beton i nieprzebrane tłumy, wszędzie.

Wczoraj wróciłam dodatkowo niezadowolona, gdyż wybrałam się do antykwariatu i już go nie zastałam, bo został zlikwidowany, a na dodatek i księgarnia, do niedawna dobrze zaopatrzona, została zmniejszona o połowę. Następny problem to to, że  półka z książkami z ezoteryką została zredukowana do kilku marnych pozycji... Zgroza i do czego ten świat zdąża...

I następna przyjemność- brak herbatek ziołowych w aptekach, a przecież są skuteczne i naprawdę leczą, a nie tylko tłumią objawy jak większość leków chemicznych. Chciałam kupić mieszankę na artretyzm i problemy z narządami ruchu i żadnej nie było nawet tej popularnej z Herbapolu, że o ziołach ojca Sroki nie wspomnę. No i musiałam iść do sklepu zielarskiego, który znajduje sie spory kawałek od centrum... Kupiłam sobie przy okazji miód i teraz cieszę się pyszną kawą z miodem i cynamonem... Tak więc nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.


Dzisiaj od wczesnego przedpołudnia próbowałam złapać bezdomnego kota, który pojawił się kilka dni temu i już nie ma siły chodzić z głodu i braku jedzenia. Kot jest młody albo po prostu wynędzniały. Wygląda na jakieś pół roku. I jego los jest już raczej przesądzony i pomóc mu nie można, bo panicznie boi się ludzi i ucieka, gdy tylko w zasięgu wzroku człowieka zobaczy. Musiał być kiedyś czyjś, reaguje na wołanie, zatrzymuje się na chwilę i po chwili umyka w panice. Pewnie coś złego go ze strony człowieka spotkało. Teraz koczuje w krzakach przy drodze, ale co będzie w zimie? Z drugiej strony, czy do zimy przeżyje, gdy nie zaufa? Raczej trudno mu będzie, karmicieli u nas nie ma ani stodół, a na podwórkach są psy...

Moja nowa koteczka już się trochę oswoiła i nawet zaczęła wychodzić z kuchni, gdzie ją umieściłam, do pokoju dziennego i to w tym czasie, gdy w pokoju jest pies i koty. Wprawdzie warczy i fuczy, ale będzie dobrze... Jest trochę problemu z jedzeniem, ponieważ nie przepada za suchym jedzeniem ani za mięsem z ryżem. Je kartofle, zupy i kluski, bo pewnie tak była karmiona, a za zdrowa dieta dla kota to to nie jest...

  Spis treści zbioru
Komentarze (3)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Szczytny w zamysłach tekst, ale nie bardzo rozumiem, do jakiej kategorii go zakwalifikować. Czy jest to pamiętnik, czy też felieton, a może fragment wspomnień? A może dziennik? Trochę brakuje mi w nim walorów literackich i emocji, a dominuje sucha relacja. I właśnie to decyduje o moich wątpliwościach. Widzę też ogromny dysonans między Twoją poezją a próbą prozy. Oczywiście na niekorzyść prozy.
Nie uniknęłaś błędów. Większość z nich to interpunkcja. Brakuje przecinków przed: jak tylko, a (8 razy), to załatwiam, jak będzie, ale (2 razy), gdy (3 razy), bo (8 razy), jak ludzie, tym ja, choć tam, nawet, Trzykrotnie brakowało spacji po wielokropkach, raz po np. Natomiast zbędna jest spacja po łączniku w tytule zbioru. Nadużywasz "a" oraz "bo", czasami występują dwukrotnie w tym samym zdaniu, często też w sąsiednich. Nie podoba mi się zdanie "I następna przyjemność brak herbatek ziołowych...". Po słowie "przyjemność" powinien być myślnik lub przecinek albo dwukropek. Nie rozumiem też zapisu "ziołach ojcach Sroki". Prawdopodobnie miało być "ojca".
Z oczywistych powodów nie stawiam ocen. A swoją drogą jestem ciekaw, co to za miasto (miasteczko)?
avatar
Dziękuję za ocenę te uwagi są dla mnie bardzo cenne a to jest tekst z mojego bloga ,który prowadzę w formie dziennika- pamiętnika...
avatar
Miasteczko Dąbrowa Górnicza
© 2010-2016 by Creative Media
×