Przejdź do komentarzyADWENTOWY PŁOMIEŃ
Tekst 255 z 255 ze zbioru: A kiedy mi życie dopiecze
Autor
Gatuneksatyra / groteska
Formawiersz / poemat
Data dodania2013-12-03
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń3697

ADWENTOWY PŁOMIEŃ


oblepiony prochem tulę się do Ziemi

Dobrodziejko zwolnij choćby do połowy

piruety wstrzymaj tracę równowagę

ot łapy spuchnięte jęzor fioletowy


dlaczego bambosze pochlipują w kącie

przed kominkiem fotel zapomniany wzdycha

Jejmość przemęczona - nie wypada w święta

zmiłuj się nad ludem - odpocznij do licha!


wówczas adwentowym zabłysnę płomieniem

dla tych co mnie czują nie szarpiąc podszewki

przyturlam beczułkę przedniego humoru

przepiję! z miłymi - nawet i cholewki


  Spis treści zbioru
Komentarze (1)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
No to bez szarpania... na zdrowie!
© 2010-2016 by Creative Media
×