Autor | |
Gatunek | fantasy / SF |
Forma | proza |
Data dodania | 2018-02-21 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 386 |

We jadalni nie było wadera, ale potem był. Kure wzioł na miecz i prysnęła złotym smalcem. Upiekł ją na gładko. A potem zjadł. Się musiał odwrócić do okna, by uchylić hełmofona, co było bardzo nieelegencko. ale ambasador nie miał nic przeciw temu, bo wiedział że Wader i tak nie będzie z nimi współ.
Obicia mebli sali jadalnej były ciemne, co by nie powiedzieć kura była miłą dziewczyną, bo to kura. ale jemu lepiej smakował kogut, to go jeszcze sobie trochę przypiekł na ogniu miecza i znowusz, widzisz, musiał się odwrócić.
- Wader, coś tam przypiekł? - zapytał ambasador rozwiązując zakalec niby ryby. Smakowała mu, ale...
- A, koguta mam - odparł wader, a tłuszczyk z koguta co mu tam pociekło po brodzie, to otarł tym płaszczem z aksamita. Ślady zostawił jak tym ciurkiem z pieca mielby liny.
- Nie będę jeść - powiedziałą Leja. - Najadłam się.
Poza burtami statku lęgły się liny świateł. Gdzie jej cudowny Alderan.- Take, widzisz, kurdebelek, Wader, mam animozje. Oni mi ją dali, bym ją przesłuchał, a ta wiedźma ma tyle do powiedzenia co pstrokaty pies.
- Panie ambasadorze. A może by ją przywlec gdzie indziej i tam ją zamknąć z jakimi odludkami? Może wreszcie zobaczy co znaczy dobre towarzystwo.
- Problem leży gdzie indziej. ale gdzie?
Wader sapie.
Mlecznobiała droga przykryta wisienką gwiazd. Poet nie widać. Wystrzelani z łuku Amora. Zafurgnęło. Burty przechyliły się. Leja wpadła w objęcia Amora. Znaczy się Wadera, który jak pies przysłuchiwał się jej szeptom.
- Kurdebelek, Wader. Puść mnie...
- Ani mi się śni ty małą zmoro. Schował ją pod płaszcz i udawał że jej nie ma.
- wader, oddawaj dziewczynę - zagrzmiał ambasador.
Tymczasem zbliżał się koniec pażdziernika. Wody odeszły w studni dud. Polały się cihym niebem tam gdzieś, gdzie woda sięga jeszcze głębszej i jeszcze większej wody.
- Wader. Ty się chyba nie umyłeś, czy coś - powiedziałą Leja.
- Nie, to tapeta, co ją musiałęm przykleić.
- Zaczynasz mi się nawet podobać - uśmiechnęłą się. Bliskość Wadera wywołuje zawsze skojarzenia. A to z rumakiem nocnym, a to z kędzierzawą grzywą. Na koniu, co gdy usiąść dziewczyna może dokonać cudu.
oceny: do przyjęcia / bardzo dobre
Koenzym Q10 nazywany jest również eliksirem młodości. Wyróżnia się silnym działaniem antyoksydacyjnym i przeciwstarzeniowym. Ten naturalnie występujący w organizmie człowieka koenzym ma szerokie zastosowanie - wykorzystywany jest zarówno w medycynie, jak i kosmetologii.
Koenzym Q10, czyli ubichinon to substancja produkowana naturalnie przez organizm. Uczestniczy on w wielu różnych procesach takich jak:
wytwarzanie energii we wszystkich komórkach ciała,
pobudzanie układu immunologicznego do pracy,
dostarczanie tlenu do tkanek,
zwalczanie wolnych rodników.
Stężenie koenzymu Q 10 w organizmie stopniowo maleje wraz z wiekiem. U większości osób powyżej 30. roku życia obserwuje się pierwsze objawy obniżonego poziomu ubichinonu, takie jak:
spadek energii i kondycji,
częstsze infekcje,
kłopoty z sercem,
zwiotczenie skóry, zmarszczki.