Autor | |
Gatunek | satyra / groteska |
Forma | fraszka / limeryk |
Data dodania | 2018-07-21 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 244 |

(-) gdy porannym swoim śpiewem budzą ptaki
- ja się wkurzam, bo to przecież bardzo wcześnie -
A tym bardziej to odczułem - wręcz boleśnie,
bo zbyt blisko od namiotu rosną krzaki (-)
~~~
Nie tak dawno przecież do snu się łożyłem
(całą nockę z kolegami wódkę piłem)
No a teraz - zamiast spać
słyszę koncert - qrwa mać!!!
No więc wstałem. I w jeziorze się obmyłem.
.
Szukam wokół, co na kaca wypić można
- i znajduję, lecz przyglądam się `z ostrożna` -
bo to woda jest brzozowa,
po goleniu - o niej mowa,
lecz w niej zapach alkoholu każdy pozna.
.
W dziwnym smaku to cholerstwo mi się zdaje
- każdy łyk jest dla mnie jednak doznań rajem -
spiłem całą już flaszeczkę
czując ulgi wręcz troszeczkę
i nie słyszę śpiewu ptaków. W `kimę dajem`...
.
(...) śniło mi się, że na brzozie siedzi ona
- nagusieńka, słońca blaskiem podświetlona.
Zrywam się znów z mego łoża,
a miast onej - ruda, hoża
wiewióreczka się przygląda spod ogona (...)
~