Przejdź do komentarzySzalone ferie XXV/VII/VX/Rozdz.XXI/TomXII/KlapsVIII, czyli jak na feriach zgwałciłam nauczyciela wuefu
Autor
Gatunekobyczajowe
Formaproza
Data dodania2019-01-30
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1095

To był niesamowity czas i czułam, że będzie się działo.

Pan Heniek rzucił nam lekarskie piłki i poszedł do kanciapy.

Wyszedł stamtąd nieźle podjarany, bo zaczął z dziewczynami

robić tzw. `taczki`. Ręce oparłam na podłodze i ustawiłam stopy,

jak do startu na setkę. Złapał mnie za kostki i podniósł mi nogi.

Na to tylko czekałam. Wiedziałam, że cały czas potrzy mi się w krok,

bo zrobiło mi się nagle tak gorąco w gaciach, że aż gumka od majtek

skróciła mi się o jakieś pięć centymetrów.

Rozstawiałam nogi tak szeroko, żeby się pan Heniek mógł do woli napatrzyć.

Kiedy zaczął taczkować z Gośką, to i tak cały czas gapił się na mnie.

Źyły na skroniach miał, jak sznurowadła w narciarskich kandaharach.

Wszedł za chwilę do kantorku... a ja dyskretnie za nim, że to boli mnie

kolano, a gruncie rzeczy bolało mnie podpępcze i czułam, że ociekam,

jak meduza wyjęta z wody.

Zbliżyłam się do niego i bez słowa złapałam go za krocze. Nie myliłam się.

Stał mu, jak halabarda na defiladzie przed pałacem królowej Anglii.

Rozbierał się tak szybko, że gdyby dało się to przeliczyć na sprint,

to byłyby rekord Polski. Wskoczyłam na niego, jak spadachroniarz na punkt.

Coś zaczął bredzić i wywalał gały, jak kameleon przed atakiem anakondy.

Wiedziałam, że będzie szybko. Dwa ruchy i gościu... suchy. Ubrałam się

szybko w kostium gimnastyczny. Z bluzki wyjęłam smartfona i przystawiłam mu do ucha.

Zbaraniał, jak owca przed sodomią.

- Heniek, żeby nie przyszło Ci do głowy komuś o tym parę puścić. Wiesz,

że nie jestem pełnoletnia. Jak piśniesz chociaż słowko, to zadyndasz

o molestowanie niewinnych dziewczynek. I pamiętaj. Będę to robić z tobą

ile razy zechcę. A ja chce, ja mogę. Sam się przekonasz.

Klapnęłam mu dolną szczęką o górną, bo z wrażenie zapomniał jadaczkę zamknąć

i wyglądał, jak krokodyl, który czeka na ptaszka, czyszczącego mu między zębami.

Trzasnęłam drzwiami od gimnastycznej kanciapy i wtem rozległ się dzwonek.

Według planu była religia. Lubię religię, tym bardziej, że ksiądz Edward jest

ciężko przystojnym facetem. Uśmiechnęłam się do siebie... najważniejsze,

to plan i strategia.

No nie... temu to będę musiała pomagać się rozbierać. Ale zostawię mu koloratkę na szyi.

No i oczywiście różaniec.


  Spis treści zbioru
Komentarze (5)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Wszyscy doskonale wiemy od zawsze na zawsze, że to nastolatki gwałcą swoich trenerów, nauczycieli, księży i wszystkich innych Bogu ducha winnych niewinnych
avatar
Popisałeś się kolego wielkim, niesamowitym kunsztem oratorskim i satyrycznym...
avatar
Świetne, każda moneta, niezmiennie posiada dwie strony.
avatar
Wreszcie poszalałam przy lekturze... Bo "szaleństwa" Twojej poprzedniczki nie wiadomo komu oraz czemu służą. Chyba jej samozadowoleniu?
avatar
heheh, o lgnięciu i wciąganiu. Brawo! Będzie odpowiedź Legiona, jakiej jeszcze Publixo nie widziało. Się spisuje od kilku tygodni. Little Girl.
© 2010-2016 by Creative Media
×