Przejdź do komentarzyto nie pożegnanie, to odejście.
Tekst 2 z 2 ze zbioru: grap
Autor
Gatunekobyczajowe
Formaproza
Data dodania2011-03-26
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń2502

Pamiętał ją. Patrząc na niepościelone jeszcze łóżko, przed oczami stawały mu wspomnienia. Widział ją tak wyraźnie, jakby stała obok, jakby wystarczyło wyciągnąć rękę, a dotknie jej włosów... 

Ale wspomnień nie wolno było mu dotykać, tak mu wtedy powiedziała. 

To był pierwszy poranek po ich wspólnej nocy. Nawet nie wiedział, kiedy wstała, ale gdy się obudził, na nocnej szafce stały już dwa kubki z kakaem. Jedno był już do połowy opróżnione, a na fioletowym brzegu można było dostrzec ślad jej ulubionej czerwonej szminki, którą codziennie, nie zależnie od miejsce, pogody czy dnia, malowała usta zaraz po wstaniu. Miała jej kilka sztuk, wszystkie w tym samym odcieniu, ukryte w kieszeni spodni, wrzucone luzem do torebki, w kosmetyczce, w płaszczu i kurtce, w której biegała... Gdyby przeszukał jej szafę, znalazłby jeszcze kilka ukrytych pomiędzy bluzkami i w rękawach swetrów. Byle jej nie zapomnieć. 

Wziął do ręki swój kubek, szukając jej wzrokiem po pokoju. Jej rzeczy wciąż leżały w nieładzie na podłodze, w jakim zostawili je ostatniego wieczory. Na kołnierzyku jego błękitnej koszuli również odcisnęła kontur swoich ust. 

Niespodziewanie poczuł jak lewa strona lóżka zapadł się odrobinę pod jej ciężarem. Była rozczochrana i wciąż nie zmyła rozmazanego tuszu. Jednak jej usta były ułożone w promiennym uśmiechu, oczy pełne były wesoło tańczących iskierek, jej lewa dłoń zdążyła już złapać jego prawą rękę. Przyglądała mu się badawczo, jakby widziała go po raz pierwszy. Pamięta, że nie mógł wtedy nacieszyć nią oczu. Była tu, siedziała obok, a jej kubek, jakby dowód na jego niedowierzenie, stał na szafce. Była tu, nie uciekła, nie zostawiła go. Była tu. 

Dopiero po chwili dostrzegł książkę, którą trzymała w dłoni. To była jedna z wielu pozycji, którą miał w swojej bibliotece i zapewne jedna z wielu, do której nigdy nie zajrzał. Ale ona uwielbiała książki. Z nią nie dało się wejść do jakiejkolwiek księgarni nie planując spędzić tam przynajmniej pary godzin. Książki pozwalały jej marzyć, pływać, zdobywać szczyty i badać głębie. Książki były jej równoległym światem, w którym za każdym razem przybierała inną postać. Książki były jej ucieczką od problemów, ale równocześnie pozwalały jej na nowo odkrywać szczęście, które akurat przeżywała. Książki były tak mocno z nią związane jak jej włosy, usta czy nogi. Nie istniała ona bez książkę i książki bez niej. 

- Mogę ci coś przeczytać? Bardzo chciałabym, abyś to wiedział - powiedziała, siadając po turecku i puszczając jego dłoń. Przez chwile poczuł smutek, gdy pomiędzy palcami nie czuł jej paznokci, ale wiedział, że to tylko chwila, że gdy tylko zapragnie, cała ona jest obok, na tym samym łóżku, w jego białej koszuli, pochłonięta przez swój świat, którym chciała się z nim dzielić. Pokiwał twierdząco głową. - Ludzie nie rozumieją znaczenia słowa `żegnaj`. Wypowiadają je, nie wiedząc, co mówią i do kogo. Nie pojmują, że `żegnaj` znaczy `nie będę cię wspominał, dla mnie nie będziesz istniał, nie chcę cię już znać`. Oni odchodzą, ale nigdy się ze sobą nie żegnają. Żyją ze sobą we wspomnieniach, w piosenkach, w książkach. Żyją ze sobą w swoich myślach, w fantazjach, w swojej tęsknocie. Oddalają się od siebie jedynie fizycznie, nigdy nie psychicznie. Piszą do siebie w głowie listy, układają rozmowy, wyobrażają spotkanie po latach. Patrzą na rzeczy i myślą `On/Ona tu stał/a. Może kiedyś znów tu stanie...`. Wspominają i chcą te wspomnienia zmienić na rzeczywistość. Chcą cofnąć czas. Chcą dotknąć wspomnieć. A wspomnieć nie wolno ruszać. Wspomnienia są echem minionych dni. Zapowiedzią kolejnych dni. Ludziom wydaje się, że się ze sobą żegnają. I cierpią, głupcy, cierpią, jakby rzeczywiście oddali się od siebie! A oni jedynie stawiają kilka kroków samotnie. To tylko kilka kroków... Zawsze można się za siebie obejrzeć, zawsze może zawiać wiatr, przynosząc nam zapach osoby idącej z tyłu... Ludzie nie potrafią żyć bez wspomnień. Nie potrafią się żegnać. Więc nie potrafią też prawdziwie cierpieć. Ich ból, oddech pozbawiony powietrza jest jedynie złudzeniem. Ich oddalenie i pożegnanie jest złudzeniem. Tylko sami nie widzą, że ta druga osoba jest z nimi już na zawsze... 

Wiedziała, że on nie rozumie słowa `żegnaj`. Ale ona rozumiała. Dlatego odchodząc, powiedziała: `Odchodzę. Nie żegnam się z tobą. Ja jedynie postawię kilka kroków samotnie, dobrze? Zawsze, jeśli tylko zatęsknisz, możesz wytężyć wzrok, spojrzeć przed siebie i zobaczysz, jak moje włosy tańczą na wietrze. Ja się nie żegnam, chcę cię pamiętać. Jesteś moim najpiękniejszym wspomnieniem.` 


Był chwile, gdy chciał ją pożegnać. Gdy zabijał w sobie wspomnienia alkoholem, gdy pielęgnował w sobie nienawiść względem niej... 

A potem siadał na niepościelonym łóżku, stawiał na stoliku kakao i czytał książki...

  Spis treści zbioru
Komentarze (5)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Popracuj nad zasadami poprawnego języka.
Kakao jest nieodmienne. Dalszy błąd - albo "jedno było (kakao)",albo "jeden był (kubek)".
Emocje wylewają się z Ciebie. Spróbuj z równym żarem podejść do innych tematów, na przykład do kwestii odpowiedzialności.
Generalnie rzecz ujmując - pisz. Życzę powodzenia.
avatar
Witaj na Publixo, Spero:)
Masz w sobie ogromną wrażliwość i pięknie ją zamieniasz na słowa. Biorąc pod uwagę Twój młody wiek - jestem pod wrażeniem.
Jeśli przed opublikowaniem "dopieścisz" swój tekst pod względem poprawności językowej - będzie super!
avatar
Tak. Pożegnanie - to odejście. Tutaj w tym opowiadaniu chodzi o odejście ukochanej, ale w szerszym znaczeniu przecież, jak pisał Chandler, żegnać się - to tak jakby trochę umierać.

Dobre, celne dojrzałe pióro
avatar
Twoja kobieta/twój mężczyzna nie jest twoim portfelem, krzesłem czy materacem.

Jeśli tego nie rozumiesz, powinieneś/powinnaś wrócić do zerówki
avatar
Zastanawia sens posiadania biblioteki, do której jej właściciel /1.osobowy narrator/ nie zagląda

(patrz kolejne akapity)
© 2010-2016 by Creative Media
×