Go to commentsEmancypacja kobiet od pasa w dół, czy w górę?
Text 2 of 13 from volume: Fascynujący świat życia
Author
Genrenonfiction
Formarticle / essay
Date added2017-02-12
Linguistic correctness
Text quality
Views2187
Emancypacja kobiet, jako zauważalny na świecie ruch społeczny, miała wiele tragicznych okoliczności. Najbardziej radykalne odłamy - sufrażystki - domagające się, między innymi, zrównania praw wyborczych z mężczyznami - uciekały się nierzadko do desperackich ataków w walce o swoje należne przywileje. Bohaterką była Angielka, Emily Davison, która zmarła w wyniku obrażeń po tym, jak rzuciła się pod kopyta konia Jerzego V, biorącego udział w derbach, w 1913 roku, w Anglii. 

Aresztowano wówczas wiele kobiet z Ruchu, które podjęły strajk głodowy. 

Poddano ich jednak przymusowemu odżywianiu i niektóre nawet przybrały trochę na wadze. Przez takie spektakularne akcje kobiet, ruch sufrażystek zyskiwał na popularności w całym świecie. 

Dzisia,j na szczęście, równouprawnienie jest faktem. Nie mniej walka o poszczególne sektory, będące domeną mężczyzn - trwa nadal, lecz ma zupełnie inny przebieg i bardziej współczesne, bezkrwawe oblicze.  

Kobiety nie wychodzą już na ulicę z transparentami o równouprawnieniu, a walka przeniosła się bardziej w sferę zawodową, jak również prywatną, gdzie kobiety radzą sobie zupełnie dobrze z męskim szowinizmem i wieloletnią dominacją. Nierzadko kobiety dźwigają obowiązek utrzymania domu i rodziny, bo zarabiają więcej od mężczyzn, którzy w obliczu choroby czy narodzin dziecka, biorą urlopy tzw. chorobowe lub tacierzyńskie, bo czcigodna małżonka musi pilnować pracy, będącej najważniejszym źródłem utrzymania domu. Mężczyźni niewieścieją, robią się metroseksualni, a nawet używając żargonu mistrzów malarstwa - morbidezza, gdzie nie znając znaczenia tego słowa wyczuwa się, że chodzi o `bide`. 

Oznacza to giętkość, miękkość i zniewieścienie. Panowie gorzej już być nie może. 

Chyba niedługo przyjdzie na nas kolej wychodzenia na ulice z hasłami o równouprawnieniu wobec kobiet. To niesamowite, jaką przyszłość, nam mężczyznom - szykuje niewieści ród, tworząc podwaliny nowoczesnej rewolucji socjalnej. Niektórzy spośród morbidezza uważają, że największym zwycięstwem nad kobietą jest ucieczka od niej. Nie do końca jest to prawdą, gdyż mężczyźni bez kobiet głupieją i jeżeli mamy już podjąć walkę z kobietą, to trzeba korzystać z rozumu. Trzeba powstrzymać się od niepotrzebnej chuci i powiedzieć sobie jasno, że największe powodzenie u kobiet ma ten, który potrafi się bez nich obejść. 

Nie możemy mieszać w to lekarzy, bo jedynym mężczyzną, który nie może żyć bez kobiet to... ginekolog. 

Kobiety są niejednokrotnie niezastąpionym natchnieniem dla mężczyzn i tego nie można zaprzeczyć. Status muzy doskonałej w męskim żywocie, pełnym trosk i nieustannej walki, przyznawany jest najczęściej kobietom, a niektóre są mistrzyniami w tej branży. W jakikolwiek sposób będzie badana, zawsze potrafi być nowością. Jak świeży łyk najdoskonalszego trunku. Tym gubią najczęściej mężczyzn. Czasami również i same siebie. Chociaż kobiety budzą w mężczyznach potrzebę tworzenia arcydzieł, to jednak skutecznie potrafią im w realizacji tych zamierzeń przeszkadzać. 

Musimy być sprytniejsi od kobiet, bo spryt u mężczyzn ściśle współpracuje z rozumem. Kobiety, wykorzystują spryt najczęściej do szaleństw. Ograniczmy im zatem te szaleństwa - panowie. Traktujmy seks jak gimnastykę, a nie jak mszę, czego oczekują od nas stale kobiety. Nie bójmy się kobiet, które nie mogą darować mężczyznom, że nie przespali się z nimi. Kobiety niekiedy przebaczają tym, którzy forsują okazję do zbliżenia, ale nigdy nie zapomną temu, który taką sposobność ominie. Już Oscar Wilde powiedział kiedyś, że `mężczyzna może być szczęśliwy z każdą kobietą, pod warunkiem, że jej nie kocha`. I nie łudźmy się, że wszystkie kobiety tak naprawdę nas kochają, jak twierdzą gorącym szeptem przy męskim uchu. Tak naprawdę kochają nas przede wszystkim dlatego, by nie pozwolić na to innej. I nie dajmy nabrać się na cnotę wierności, godną mitologicznej Penelopy. Ta wierność polega najczęściej na strachu przed utratą zdobytej już pozycji. Znany z poczciwości, Kornel Makuszyński, powiedział o kobiecie, że `piękna kobieta jest jak kaczka - za duża na jednego - za mała na dwóch`. Kiedy tak sobie uświadomimy, że kiedyś kobiety żywiły piersiami niemowlęta, a dzisiaj producentów filmowych, możemy ocenić postęp emancypacji bez zbędnych ceregieli i sentymentów wobec kobiet. 

Musimy być zwarci i skonsolidowani. Równouprawnienie - proszę bardzo, ale bez gnębienia, mirażu i dominacji. My, mężczyźni, zdajemy sobie jasno sprawę z tego, o czym często zapominają kobiety. Aby móc emancypować innych, musimy najpierw wyemancypować siebie i prosimy panie, aby o tym pamiętały. 

Nam, mężczyznom, pozostaje coraz węższy sektor dominacji, ale w jednym jesteśmy nie do pobicia - panowie. Oddajemy mocz na stojąco. Czy kobiety pokuszą się również o walkę z nami w tej zdominowanej przez mężczyzn branży? 

Zyczymy sukcesów.
  Contents of volume
Comments (15)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
A zaczęło się ponoć... od matriarchatu?? Czyżby nasza Historia domykała (po spirali) swoje nieuchronne koło?
avatar
Historia kołem się tocyz.Ale nie wszędzie,bowiem średniowiecze wydaje się w niektórych kręgach kulturowych istnieć do dziś.Sufrazystki walczyły o co,sz czym i ja się zgadzam,nie są w stanie wywalczyć jednak tego,że mężczyzna urodzi dziecko,z tą różnica,ze może je już nakarmić,podczas naszego pobytu np. w pracy.
A kobieca muza-kwitnie kobiecość,która to zanika podczas popijaw z facetami i popalań w ciemnych barach,wśród braku jakichkolwiek konwenansów.
avatar
Błąd ortograficzny: "niemniej" = (po)mimo to pisze się razem; osobno, kiedy: "nie mniej, nie więcej".

Kwestia kobiecego siusiania? Oj, Autorze, niemal powszechne to było na wsi. Nawet weszło do (zanikającego) przysłowia, przepraszam za wyraz: "szcza jak krowa" ;-)))
Ale i teraz: która z dbających o swoje intymne zdrowie pań usiądzie w nawet w najbardziej eleganckiej - publicznej toalecie? Ona po prostu nad sedesem "wisi" ;)

Znaleźliśmy sobie temat, a właściwie Pan go wyszukał... A, niech to wszyscy etc. ;-)

Serdecznie :-)))
avatar
Gratuluję autorowi znajomości tematu, lekkości pióra, dowcipu i męskiego dystansu. I czegoś się o poglądach autora na temat dowiedziałem, i nieco się uśmiałem.
avatar
befana... dziękuję za znalezienie borowika ortograficznego... muszę więcej uważać. Sprawdzałem tekst, ale chyba... nieskutecznie.
Podobnie jest ze słowem: niejeden bywał... ale: nie jeden, nie dwa razy popełniłem orta :)
Spójniki się kłaniają :)
Dziękuję Wam za komentarze i poczytanie.
avatar
Kobieca technika "syczenia" nad obcymi kloztami jest mi dobrze znana, ale wisieć, to jeszcze nie znaczy stać. Jest to jednak nieco poddańcza figura, wobec stania. :)
avatar
Niestety,ale też wisimy nad deskami toaletowymi marki-koło,uchwycone niczym małpy nimi,aby nie spaść na deski =brudne,i nie pozbawione mikrobiologicznych insektów.
Wisi mężczyzna nad kobietą-no to jest post- przednia metafora.
avatar
Cavaliere servante di Venezia ;) Owo "stanie" to mimo wszystko nadal jest aktualne :-D
Nie dalej niż ubiegłego roku podczas naszych wycieczek pielgrzymkowych opowiadał mi nasz Pan Józio - Kierowca [niby o koledze, ale ja dobrze wiedziałam, co się zdarzyło) :-D, że
poszły dwie starsze panie na stronę do lasu. Okazało się, iż jedna z nich stojąc... Nie tylko narobiła sobie do buta, to jeszcze na spódnicę, którą w autobusie przysiadła jej towarzyszka.
"Co tu tak śmierdzi?", wrzeszczała, chcąc odwrócić od siebie uwagę!
Uczestniczący w pielgrzymce duszpasterz nie mogąc wytrzymać zaduchu, to palił papieros za papierosem.
Po zakończonej eskapadzie całe sprzątanie spadło na Pana Józia, który od tego czasu już nigdy nie zatrzyma się w pobliżu jakichkolwiek zarośli :-D :-D :-D
Moja nieobecność była wtedy wręcz opatrznościowa ;) Pan Józio musiałby też posprzątać i po mnie... :-D

Serdecznie :-D
avatar
Befano,proszę nie opisywać rzeczy tak nieczysto-prywatnych.
Ale O.Wilde miał rację,szczęście zależy od rozmiaru buta.
avatar
Sikanie na stojąco ostatnio zanikło u kobiet, ale jeszcze jakiś czas temu nie było rzadkością. Brak majtek i odpowiednie uniesienie spódnicy sprawiało, że to była prosta sprawa.
A. Bocheński przy okazji opisu rozwoju przemysłu w Polsce - I RP - mówi wprost, że wielkie latyfundia, w tym i działające przy nich zakłady w czasie toczonych wojen były zarządzane przez żony właścicieli pędzących wtedy na Turka, Moskala czy Szweda. I to na tyle sprawnie, że mieli oni do czego wracać.
Mam znajomych, którzy chętnie zajęliby się prowadzeniem domu, gdy ich kobiety pracują - a nawet uważają, że radzą sobie z tym lepiej niż one. Mam też spotkaną w pracy Wandę, która utrzymywała 5- osobową rodzinę, bo mąż po wylewie nie miał ani renty ani pracy. I świetnie sobie w tej pracy radziła, a praca była typowo męska, siłowa, w ruchu ciągłym.
Tu nie było produkcji seryjnej, a co za tym idzie każdy z nas jest inny.
Ale nie wydaje mi się, by związanie się mężczyzny z kobietą miało być walką o to, kto kogo wykiwa. I zdominuje. Wnioski więc chybione autor wyciąga. Ale tekst fajny i do myślenia pobudzający.
avatar
Sir Theodorze, jestem zafascynowany Twoją twórczością. Jest ona odważna, wychodzi poza zaściankowe kanony i ją podziwiam, chociaż nie zawsze zgadzam się z głoszonymi zasadami. Na pewno nie podzielam stwierdzenia "życzymy sukcesów", bowiem nie widzę powodów, byś się wypowiadał w imieniu innych.
Zwyczajowo trochę niepoprawności językowych.
"Nie mniej" to jedno słowo. Byłyby dwa, gdybyś napisał: Nie mniej, a więcej. Zbędne przecinki przed: Emily Dawison, ruch sufrażystek, równouprawnienie, biorą urlopy, b bedącej godną. Czterokrotnie wtrącenie wyłączasz przecinkiem i myślnikiem. Brakuje przecinków przed: wyczuwa się, gorzej już, to... ginekolog. Niepotrzebnie tez wyodrębniono przecinkami "Kornel Makuszyński", gdyż to nie jest wtrącenie.
avatar
Mężczyzna ma uwarunkowania których nie posiada kobieta i na odwrót. Problem polega na braku odpowiedniego traktowania partnera.Jeżeli mąż kocha żonę doceniając jej starania i wysiłki, wtedy czuje się potrzebna i bezpieczna. Nie porzebuje konkurować z mężczyznami w zajmowaniu stanowisk państwowych. Gdy mężczyzna jest dojrzały i kocha żonę okazując to czynami, ona będzie go szanować i wywiązywanie się z swoich obowiązków nie będzie stanowić dla niej ciężaru.
avatar
Otóż to capri,mążczyźni niektórzy-rzecz jasna,nie potrafią się cieszyć nawet ze swoich sukcesów,ponieważ,często te są niższe w ich mniemaniu od sukcesów żon.I stąd problemy,w wielu związkach.Tylko taki facet,który jest pewien tego,co robi,i wykonuje wszystko zgodnie ze swoim sumieniem,może być zasłużony i chwalony.A pajac zawsze będzie pacem na nie swoim dworze.
avatar
Moje sukcesy zawsze były nieistotne - sukcesy kobiety epokowe. To jest moja perspektywa. Moim najlepszym szefem, przez te wszystkie lata była kobieta. Nie było miło i słodko, ale było rozsądnie i merytorycznie.
Nie wiem, jak to jest pracować z kobietami w genderowo damskiej pracy - ale pracowałem z kobietami w potocznie uznawanej z męską i było super. Kobiety pracują inaczej, ale całkiem dobrze się zgrywaliśmy. Panie palacze i suwnicowe, panie mistrzynie, panie elektryczki.
I inny jest dialog z tego rodzaju koleżankami w pracy na temat zawodowy. Inspirująco rozwijający.
avatar
Co tutaj warto koniecznie dodać, Irlandczyk Oskar Wilde, o którym wzmianka w jednym z akapitów - a który powiedział o kobietach to, co sobie powiedział - syn sir Williama Wilde oraz lady Jane Wilde, (tóra od dziecka ubierała go w sukienki), był biseksualistą, homoseksualistą i pederastą i takich ludzi jak zwykła baba miał za nic. Zaś znakomity pisarz z kolei Kornel Makuszyński za młodu był znanym w Europie szaławiłą, bawidamkiem i miał kolejne dwie żony.
© 2010-2016 by Creative Media