Przejdź do komentarzyJak sikać do umywalki, żeby z niej potem nie śmierdziało
Tekst 24 z 33 ze zbioru: mix tekstowy
Autor
Gatunekporadnik
Formaproza
Data dodania2017-03-15
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń46732

JAK SIKAĆ DO UMYWALKI, BY POTEM Z NIEJ NIE ŚMIERDZIAŁO

To jedna z najcenniejszych strategii przetrwania.  Szczerze przyznaję, że nie zbadałem tego, czy harcerze, prepersi i bojownicy ISIS uczą się tego na swych obozach treningowych. I o ile umywalka jest zaledwie wstępem na wyższy stopień wtajemniczenia, to sikanie do zlewu w kuchni jest już otarciem się o mistrzostwo świata w sztuce przetrwania. Ten, kto potrafi nasikać do zlewu w kuchni w obcym lokalu, tak by potem nie pozostał po tym ślad zapachowy, jest predestynowany do tego, by stawić czoła największym wyzwaniom. To ktoś kto potrafi sobie poradzić z najtrudniejszymi, najbardziej stresującymi sytuacjami.  Czy komandosi z „gromu” to potrafią? To oczywiście tajne, ale ja osobiście w to wątpię.

Kluczem jest oczywiście technika, kolejność czynności. Poniechanie którejkolwiek  kładzie wszystko.

Podstawowe błędy to: niezgranie ze sobą strumieni cieczy, sikanie w cały świat, czyli na oślep, czy wreszcie nieudolne maskowanie swych działań. A przecież to jest takie proste. Oczywiście w odniesieniu do mężczyzn. Bo tu nie pomoże gender, feminizm i im podobne – nasza konstrukcja fizyczna jest jednak nieco odmienna i kobietom jest trudniej. Wyjściem naprzeciw w celu wyrównania szans płci byłoby naciskanie na montaż specjalnych zlewów i umywalek, nie ukierunkowanych tylko na męską część populacji, będących kompilacją konstrukcji zlewu i bidetu – chodzi o to, by woda do nie lała się z góry na dół, ale pod specjalnym kątem.

Wiem, z tyłu oczywiście czai się pytanie: po co sikać do zlewu? No cóż, czasem nie da się inaczej – lepiej w kącie w majty, albo na podłogę? – a taki zlew czy umywalka gwarantuje, że nasze siki spłyną sobie gdzieś tam, a nie zostaną tuż obok, więc nie zostanie ślad po tym incydencie. Poza naszą pamięcią, o ile nie było świadków.

Więc jak to rozplanować? Rzecz wydaje się skomplikowana, ale jest prosta. Pierwszym krokiem jest odkręcenie wody z kranu – tak, to należy zrobić  na początku. Dopiero drugą czynnością jest sikanie. Staramy się przy tym trafiać strumieniem moczu bezpośrednio w otwór odpływowy z umywalki. Dzięki temu strumienie łączą się, woda spływając z góry zabiera ze sobą także aromaty i nie roznoszą się one w powietrzu. Należy pamiętać o należytym kierowaniu moczu – częstym błędem jest właśnie sikanie po całej umywalce. Kiedy kończymy sikanie, pozwalamy wodzie płynąć jeszcze przez chwilę i dopiero potem ją zakręcamy. Wystarczy niecała minuta po. I już, to wszystko, cała sztuka. Żadnych śladów.

Sikanie do umywalki to jedynie drobny detal rzeczywistości, a zarazem wstęp do wtajemniczenia. Kto potrafi to zrobić bezbłędnie, poradzi sobie prawdopodobnie także i w bardziej skomplikowanych sytuacjach, też wymagających kreatywności w podejściu do tematu. Jak zrobić coś o niejednoznacznym wymiarze etycznym, bez czynienia komukolwiek krzywdy oczywiście, ale tak by samemu też nie być za to skrzywdzonym?

Tu jest całe spektrum ludzkich aktywności. Jak pracownik fizyczny może napić się piwa w czasie pracy i nie ponieść za to konsekwencji? – szkoda społeczna jest tu żadna, a zadowolony pracownik lepiej pracuje.  Jak przejść przez ulicę na czerwonym świetle w nocy, gdy i tak nikt nią nie jeździ i nie zostać za to ukaranym? Jak wyrazić swą opinię o politykach, a wrażliwi oni są na tym punkcie bardziej niż poeci, i nie zostać przez nich oskarżeni o znieważenie? Jak wyprowadzić psa na spacer i nie posprzątać po nim, gdy zrobi kupę? Te przykłady można by mnożyć. Tu nie istnieją procedury bezpieczeństwa, ale w każdym działaniu trzeba być czujnym i uważnym. I zdroworozsądkowym. Badanie szczelności instalacji gazowej  w przepisach sugerowane jest przy pomocy detektora gazu, ale użycie płomienia z zapalniczki jest równie skuteczne. To po prostu różne drogi do osiągnięcia tego samego celu. Czyż nie tak?

Sikanie do umywalek – bo często to jedyna porcelana na obiekcie ( tym do obsługi) – jest przydatną umiejętnością, Obsługa to odjazdy i powroty, a powrót do pomieszczenia, w którym czuć szczyny, byłoby pluciem do własnego gniazda.


W tej umiejętności dla kilku procent tkwi niebezpieczeństwo tego, że się od złego uzależnią. Dla reszty to skomponowanie sobie w głowie tego, że  jest parcie na pęcherz i jak nie nawyprawiać, ale uwolnić się od balastu.

Do użytku w sytuacjach awaryjnych.

  Spis treści zbioru
Komentarze (22)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
PYTAM-Jak można sikać do umywalki?To chyba nie z powodu braku muszli,albo awarii nerek,czy czegoś jeszcze?
avatar
Sikanie do umywalki, to jak zaglądanie płomieniem zapalniczki do wlewu paliwa, czy jeszcze zmieści się chociaż litr benzyny.
Technika sikania do umywalki jest uzależniona od okoliczności. Będąc w hotelu, można podczas golenia sikać do umywalki i ekolodzy biją brawo, bo zamiast 12 litrów wody ze spłuczki... wykorzystamy tylko 2 litry. Cieszy się sucha wiecznie Afryka.
Jeżeli zaś chodzi o sikanie do umywalki w pracy, to technika bardziej powinna być cichociemna... to znaczy nie odkręcamy wody i sikamy cicho po "bandzie" zlewu, nadsłuchując, czy sekretarka czasami nie idzie z czajnikiem po wodę do umywalki. Jeżeli idzie i nie mamy się czego "wstydzić", to pozwalamy jej po skończeniu sikania otrzepać "pytona" o brzegi umywalki i grzecznie proponujemy jej wspólną kolację. A jeżeli nic się nie dzieje i nikt nie nadchodzi... to po skończeniu "urynowania" umywalki, kończymy i chowamy "kierownika" do... "sklepu". Ważne jest przy tym, żeby oddawać mocz do umywalki wtedy, kiedy szef ma zamiar umyć dłonie... Pięć minut po piętnastej. I nie łudźmy się... szef też sika do umywalki, bo to najprostszy sposób na małą daweczkę adrenaliny w nudnej pracy... i wspólną kolację z sekretarką szefa... i tak właśnie można zostać szwagrem... penisa szefa. Sekretarka się cieszy, wszyscy sikają do umywalki, ale nie wszyscy idą na kolację z sekretarką... sekretarka ma świetną okazję wyboru... preferowanego rozmiaru i ocenienia nieosiągalnej dla kobiet... techniki sikania do umywalki na stojąco haha
Emancypacja urywa tutaj swój ślad.

Twój tekst spodobał mi się i zaowocował dalszym ciągiem... "umywalkowania do sikacza".
Pozdrawiam :)
avatar
Widzę,że przynajmniej ktoś się zna na sikaniu,albo to robi.Wszelkie granice dobrego wychowania zostają przekroczone,ale od czego jest krocze?Zwłaszcza męskiego ego-centryzmu?
avatar
Może siła tkwi w słowie,nazwie-umywalka,zlewozmywak-to kuchenny.U-MY-WALKA,UMYWA-L-KA?fACET NIE WIE CO SIĘ W NIEJ MYJE?
avatar
Nadal słowo sie kłanoia-może to rodzaj bidetu,chyba że facet nie myje penisa,po oddaniu moczu?
avatar
Kluczem do sztuki przetrwania - jest używanie genialnych zasobów własnej głowy. Niestety, na co dzień nasz umysł pracuje tylko na ćwierć gwizdka :( Gdybyż to było inaczej, dawno już... wcale nie musielibyśmy biegać za potrzebą! żylibyśmy w ogóle bez żadnych potrzeb, ponieważ wszystkie one... byłyby spełnione :) Potęga umysłu nie tylko umywalki przenosi, ale i całe góry!
avatar
Fascynujące jak faceci mogą sikać gdziekolwiek,i nikt ich nie gani.Nawet na drzewo.
avatar
Tekst zrodził się z sytuacji w pracy - te wszystkie małe kotłownie ogrzewające budynek lub dwa, którym należy się przegląd i przygotowanie do sezonu grzewczego, ale w ramach skąpstwa nikt nie pomyślał, że serwisant trawi i tak dalej, a na miejscu dostępny jest tylko jeden punkt: umywalka. I co? Sikamy na ścianę? Pół biedy, jeśli to jest przychodnia, albo urząd, bo tam są sanitariaty, ale jeśli to ogrodzony blok? Nasikać im do piaskownicy? Raz miałem przypadek taki, że włączyła mi się dwójka właśnie przy takich dwóch blokach - i była umywalka, ale nie załatwiała tym razem sprawy. Zostałem prepersem i dałem radę, ale było dramatycznie.
A z innej mańki: czy pracownicy remontujący chodnik w waszej okolicy, albo naprawiający przystanek - mają ubikację, czy leją po żywopłotach? Bo pojawiają się w tym celu tylko na chwilę.
avatar
Ach tak, coś mi się jeszcze przypomniało: jeden z moich byłych pracodawców przy okazji rozmowy przed audytem. Firma matka ustami uprawnionego pracownika zapytała szefa o pracę w kanałach, studzienkach. ( Są na ten temat dwa rozporządzenia dość szczegółowo regulująca ten temat.) Przed wejściem do studzienki kanalizacyjnej wymagane jest użycie czujnika czterogazowego.
Mój szef powiedział wtedy, że on słyszał, że w takich sytuacjach niektórzy używają zapalonego kawałka papieru wrzucanego do studzienki. A prezencję miał jak Żyd ukrywający się za okupacji - polski sumiasty wąs i bujna grzywa. Ale nigdy nie testował swojego pomysłu na rozpoznanie atmosfery w studzience. I mam w stosunku do niego takie odczucia, że jest mi szkoda, że nie przetestował swego pomysłu. Nam kazał je testować.
Clive Barker w swej inwencji twórczej nie był w stanie wymyślić takiej postaci, ale to nie makabra. To co go charakteryzuje to obrzydzenie, wstręt - nie strach, ale takie: bez rękawiczek i maseczki nie podchodzić.
avatar
To pierwszy tekst branimira, który przeczytałam. Jakże lekkie pióro!
avatar
REKORD REKORDÓW: 32.379 NA LICZNIKU!

WOOOOOOOOOOOOOW!
avatar
Jest możliwość nabijania sobie statystyki ;) Powinien być milion, a ze sto tysięcy to na pewno :p
avatar
To sikanie branimira przebiło nawet "Scenariusz urodzin Kubusia Puchatka" :p
avatar
Tak, zacna Befano… ale o ile tekst Branimira wnosi coś do literacko-felietonowego świata, to "Scenariusz urodzin Kubusia Puchatka" można w całości spuścić do kanalizacji. A to dosyć istotna różnica. :)
avatar
"Scenariusz urodzin Kubusia Puchatka" napisany został w lutym 2013; branimir sika do umywalki od maja 2017... I raptem tyle odsłon?

"Kubuś Puchatek" przyciąga(ł) tytułem; poradnik branimira natomiast? Chyba ma autor popsuty osobisty hydrant? :p
avatar
Myślę… i jestem pewny nawet, że poradnik sikania do umywalki przyciągnie więcej czytelników, zważywszy na to, że sikanie do umywalek w wykonaniu niewiast może być na tyle zajmującym, ekwilibrystycznym eksperymentem, że niejednemu mężczyźnie zabraknie słów, żeby to opisać. Technikę zresztą chętnie stosowaną przez szparkie sekretarki, wzywane na dywanik do "derektora" naczelnego, u którego nie ma wielkiej donicy z draceną… która świetnie zastąpiłaby umywalkę.

Ta technika może zapierać dech… nie tylko w piersiach. haha
avatar
GDZIE JEST SZAN. AUTOR??
avatar
Jak sikać do umywalki (patrz nagłówek), wszyscy już znamy odpowiedź - dużo ważniejsze jest chyba jednak teraz pytanie, jak sikać, by nie olać?
avatar
Pewna moja znajoma (znana z tv komercyjnej) niegdyś uniesiona ambicją udowodniła, że kobieta może nasikać do pisuaru.
Ale nie o to chodzi - może nie dość byłem elokwentny: chodziło mi o to, że życie stawia przed nami wyzwania typu muszę, nie da się inaczej, można tylko maksymalnie zminimalizować straty.
avatar
Na tytułowe pytanie odpowiedź jest jedna:

Nasikałeś?
To po sobie posprzątaj!
Świnia dzika leśna tak zrobi, a ty miałbyś być od niej gorszy??

Ps. Zbliżamy się do 40.000. odsłony tego frapującego tematu (vide licznik odczytań), co może sugerować, że mamy u nas, w pięknym naszym raju nad Wisłą, naglący kłopot z ostrym niedostatkiem wc
avatar
Jak sikać do zlewu,
A jak do nocnika?
Trzeba sikom znikać,
By nie robić chlewu.
avatar
Na tytułowe pytanie mamy jedną warszawską odpowiedź: dzisiejszy kulturalny "słoik" zrobi na Marszałkowskiej siku w majty, zaś rodowita warszawianka skorzysta z usługi wc w pierwszym nadarzającym się salonie, w sklepiku, warsztacie czy w lokalu.
© 2010-2016 by Creative Media
×