Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2018-09-14 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1484 |
Już nie kołaczesz w drzwi kamienia?
Ja nie wyważam ich od dawna.
Bunt we mnie - Ty go opisałaś,
ale do niego przez cebuli
warstwy. I płakać wcale nie wstyd
(uboczny efekt obierania;
okoliczności, że są chustki
i oczy łzawią tak normalnie).
Są alergeny, odczulania,
migrena, dym i jest ciekawie!
Bo życie jest do zaciągania -
skutkuje zejściem - nałogowo.
Są książki, umysł i cieniste
miejsca pod niebem. Kobaltowe
bywa. Z przejaśnień lazurami.
Aromat kawy, drzewna zieleń,
światłocień, czernie wymieszane
z bielami oślepiającymi;
gradacje uczuć i szarości;
mierzenie światła własną miarą.
A kamień - wiecznie niewejściowy.
Zmrużenie powiek i uśmieszek,
że przyjdą jeszcze do zamkniętych,
nieistniejących wrót granitu
goście, by kiedyś się dowiedzieć,
że wejść nie sposób. Trzeba obejść
lub odejść (śmiech!) - dowolny wybór.
Głęboki wdech i w swoją drogę.
---------------------------------------------
*źródło fotpgrafii W. Szymborskiej:
https://www.nybooks.com/daily/2013/04/22/national-poetry-month-wislawa-szymborska/
ratings: perfect / excellent
Pulsar, tez Cie lubie :)
ratings: perfect / excellent
etc., etc.
Wszyscy z uśmieszkiem dzień po dniu palimy niewyjściowy kamień naszych cud papierosków.
Skryta w wierszu=za naszymi plecami śmierć nie jest dla nikogo kresem, bo ten wyznacza pojemność skończona naszej tylko & wyłącznie głowy. Sądząc po himalajach śmieciowisk i po tym krakowskim smogu nawet nad Bałtykiem, to my rozdajemy na Matce Ziemi wszystkie karty.
Dzieki za komentarz.
Na coś przecież zejść trzeba. :)
Arsene, ok, ale starość nie na wózku inwalidzkim, albo w pampersie na łóżku, ale starość na własnych nogach… w sklepie, na spacerze, czy aktywności w Klubach Seniorów, gdzie roi się od atrakcyjnych emerytek haha :)
Gruszko, powiadam Ci przestań palić… tembr głosu Ci ciemnieje. Idziesz z mezzosopranu w tenory?