Go to commentsRozdział 13. Wasysualiusz Rynsztokowski i jego rola w rosyjskiej rewolucji /8
Author
Genrecommon life
Formprose
Date added2021-11-21
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views636

We wtorek wieczór przybiegła ciocipaszowa dziewczyneczka i jednym tchem zawołała:


- Po raz ostatni kazali zgasić światło!


Niestety, jakoś tak się porobiło, że Wasysualiusz Andriejewicz znowu zapomniał o wszystkim, i lampeczka wciąż sobie po złodziejsku przez zwisające pajęczyny i kurz świeciła. Mieszkanie wstrzymało oddech. Po chwili w drzwiach Rynsztokowskiego w błękitnych płóciennych pantoflach i płaskiej na głowie czapce z brązowego baranka pojawił się obywatel Higieniszwili.


- Idziemy! - powiedział, kiwając palcem.


Po czym żelaznym uściskiem chwycił go pod ramię, powlókł przez ciemny korytarz, gdzie Wasysualiusz z jakiegoś powodu zaczął się szamotać, i wreszcie przy pomocu potężnego ciosu w plecy wepchnął swoją ofiarę na sam środek kuchni. Chwyciwszy się za sznury do bielizny, Rynsztokowski utrzymał jakimś cudem równowagę i z przerażeniem się rozejrzał. W kuchni zebrali się już wszyscy mieszkańcy *małpiego gaju*. W milczeniu stała tam także Łucja Francewna Pferd. Na władczym marsowym obliczu głównej najemczyni leżały fioletowe cienie. Obok niej, zgarbiwszy się, siedziała na płycie pijaniutka ciocia Pasza. Bosy emerytowany stróż Nikita Priachin z uśmiechem patrzył na ich zestrachanego jeńca, z antresoli zwieszała się głowa niczyjej babulki, zaś Dunia dawała  Mitryczowi ponaglające znaki. Ten też się uśmiechał, chowając coś za swoimi plecami.


- A co? Będzie jakieś ogólne zebranie? - spytał cienkim głosem Wasysualiusz.

- Będzie, kochany, będzie, - zbliżając się do niego, odparł Nikita Priachin. - Wszystko dla ciebie. Kawusia dla ciebie i kakała!*) Kładź się! - zawrzasnął raptem, tchnąwszy w twarz ofiary oparami przegryzionej wódki a może chmielu.

- Ale w jakim sensie *kładź się*? - zapytał Rynsztokowski, zaczynając się trząść jak febra.

- Co tu z takim gadać, łobuzem jednym! - zawołał obywatel Higieniszwili. I, przysiadłszy w kucki, zabrał się za obmacywanie Wasysualiusza w pasie, odpinając kolejne sprzączki od szelek.

- Ratunku! - wyszeptał tamten, wpatrując się oszalałym wzrokiem w Łucję Francewną.

- Światło trzeba po sobie g-a-s-i-ć! - surowym tonem napomniała go po raz ostatni obywatelka Pferd.

- Nie jesteśmy burżujami - energię elektryczną masz oszczędzać! - dodał były carski kamerger, Mitrycz, zanurzając coś za sobą w wiadrze z wodą.

- Jestem niewinny! - zapiszczał Rynsztokowski, wyrywając się z rąk byłego księcia gruzińskiego, obecnie pracownika firmy *Wschód*.

- Wszyscy są niewinni! - mamrotał Nikita Priachin, krzepko trzymając szamocącego się współlokatora.

- Nie zrobiłem nic złego!

- Wszyscy nie zrobili nic złego.

- Ja mam depresję!

- Wszyscy mają depresję.

- Nie macie prawa mnie tknąć! Jestem anemiczny!

- Wszyscy są anemiczni!

- Mnie zostawiła żona! - szlochał,  próbując się wyrwać, Wasysualiusz.

- Każdego żona zostawiła! - odpowiadał emerytowany stróż.

- Bierz się za niego, Nikituszko! - śpiesznie mówił kamerger Mitrycz, w pełnym świetle ukazując mokre błyszczące rózgi. - Jak będziemy tak gadać, do rana nam zejdzie.

Przewrócili go na podłogę na brzuch, ściągnęli mu spodnie i obnażyli jego dziwacznie jaśniejący tyłek i mlecznobiałe nogi. Higieniszwili zamachnął się z całych sił, i rózgi zaświstały w powietrzu.


- Mamuniu! - zawył jak oparzony Wasysualiusz.

- Każdy ma mamunię! - pouczająco rzekł Nikita, podduszając go kolanem.


I w tym właśnie momencie Rynsztokowski zamilkł.





1931



....................................................................................



*) kawusia dla ciebie i kakała - stróż Priachin jest analfabetą i prostakiem, i takim też językiem się posługuje: prostackim


  Contents of volume
Comments (2)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Ciocipaszowa ?
avatar
W oryginale jest rosyjski neologizm

tiotipaszyna

co na nasze pozwoliłam sobie przetłumaczyć jako polski neologizm

ciocipaszowa

ale przecież chyba nie to bulwersuje w tej nieludzkiej wprost scenie?!

Ciocia Pasza, wiecznie pijana handlarka, miała jakieś dzieci

- w tej liczbie córeczkę/dziewczyneczkę, o której obaj Autorzy piszą, że była /ciocipaszowej ekscesów/ codziennym świadkiem, współuczestnikiem i posłańcem.

Na jakich ludzi one /dzieci/ wyrastają pod wpływem takich /jak ciocia Pasza czy ex stróż Nikita Priachin/ autorytetów "pod wpływem"??

Co z tzw. "kulturalnymi ludźmi", ex księciem Higieniszwili albo ex kamergerem Mitryczem, którzy jak oprawcy pastwią się nad człowiekiem??
© 2010-2016 by Creative Media