Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2013-06-21 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 2810 |
Na naszą młodość, obecnie bardzo starannie odmierzającą dokładne porcje medykamentów
Tylko diabli wiedzą gdzie się dokładnie podziała
W znoszonych kapciach nie pija już mleka
pajęczyną miesięcy oddziela dzień od pełni
choć sama już nie tak pełna dzieci
wyskrobie pijane piruety wzruszeń
i będzie kłamać z łatwością dobrze opłaconego klakiera
Tylko anieli łamią sobie anielskie włosie
onirycznie wiedząc
iż to nie bajka co dziecko oszukuje i znika
która nie zrozumie anielskiej cierpliwości
puki z niej nie wychlipie potomstwo
(Pozostaje tylko ornament głuchoniemego przejścia
od kropli do dozy)
Na progu jej obejścia
głupie rozmowy zamknięte na kłódkę
i potajemnie dorabiane klucze
bo dość trudno po cichu otworzyć paszczę starości
lub przekraczać owdowiałą przestrzeń
która zawsze za blisko
Trudno zrobić pierwszy krok tiptopami
zamyślić się nad sensem
skoro każdy lubi słuchać jedynie siebie
Gdzie się podziała
manieryczna wyspa zaginionej Atlantydy
budowana jeszcze z drewnianych klocków
zawsze nie do odkrycia w słonych wróżbach cyganek
wabiących portfele do wspólnego odkopywania
głupot w głowie psa
który ustawicznie szczeka
kiedy zostaje sam
Każdego dnia o świcie jest mniej ważny
od pracy łopatą
próbującej osiągnąć absolutne dno Atlantydy
oraz porcję z dziesięciu kropli
zmierzonych dokładnie
glukometrem
termometrem
i ciśnieniomierzem