Rozumiem, że chciałeś pokazać oszustwo bombki, że nie jest magiczna, ale chyba jest to powiedziane zbyt bezpośrednio, tu trzeba by trochę "popoetyzować" pokazać tą magię, albo jej brak. Przepraszam za dość bezpośrednią krytykę, ale pokazując rzeczy trzeba być przygotowanym na wszystko. Lepsze to niż życie w przekonaniu o swojej idealności. Pomysł jest. teraz trzeba włożyć mnóstwo pracy, by coś się z niego się wykluło, a jak się nie wykluje porzucić to w folderze i wrócić po jakimś czasie,może poprawisz, albo stwierdzisz że to kiepskie. Pzdr:)

chciałem pokazać i pokazałem i to jak najbardziej bezpośrednio, że bombka/bańka nie szklana, to jest takie małe oszustwo, bo co to za bańka, która nie może się roztrzaskać, to tak, jakby czar nie mógł prysnąć, jakby nie był ulotny

Bombka/bańka szklana wcale nie tłucze się tak łatwo.
Mam takie, które mają po kilka lat i wiele razy upadły.Czar pryska jak bańka mydlana:)

"Bombka nie szklana" ale plastikowa, zapewne Made in China jak np. podrabiane kosmetyki Diora...
Rzeczywiście, nie tłucze się cholera, a przecież te dawne szklane trzeba było brać niemal w dwa palce, choć bywało, iż same pękały w najdelikatniejszych dłoniach.
Z dawnych zasobów zachowały mi się lwowskie; niektóre wydmuchane jeszcze w 1907 roku jak np. św. Mikołaj, domek, gwiazdka, latarka, koraliki, gdyż lalka zsunęła się kiedyś z gałązki i rozbiła sobie buzię...
Nostalgiczne przypomnienie czegoś, co brzmi przedpotopowo. Idę wytrzeć sobie nos, który poczerwieniał mi ze wzruszenia ;-)))

Tylko jedna
Bombka malutka
"Little Boy"
I czar pryska

Hiroszima 1945