Text 29 of 40 from volume: Z takimi i bez takich
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2015-02-24 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2234 |
Co by nie mówić,
na jedno wychodzi.
A bo to coś nie jest
(gdzie by nie, na tym
świecie, w tym wieku)
postawione na głowie.
Niektórzy jednak dają
sobie coś powiedzieć,
ja nie, przynajmniej
we własnym domu.
Ale to nie jest (ta moja
upartość) najgorszą
z moich chorób,
chociaż to właśnie tak
pogarsza się moja
najgorsza choroba
(żeby tylko względem
bezwzględnego świata).
ratings: perfect / excellent
Wziąłem leki i tymczasowo nie jestem "nadczłowiekiem" (żartuję).
Czy chodzi o to, czym się mierzy, stopień powiązania człowieka z zamieszkanym przez niego budynkiem.
Czy dom pamięta o człowieku kiedy ten z niego wychodzi? Czy występuje pamięć przedmiotu? Jak ta trawa pamiętająca brakujące elementy kamiennego kręgu w Stonehenge?
Wydaje mi się, że lepiej polegać na ludzkiej pamięci. Więc dom to bliscy, ale to przecież oczywiste.
Dla mnie domem jest mój bałagan, stworzony z ludzi i przedmiotów. Piszę o tym coś, ale już właściwie wszystko napisałem pod twoim wierszem.
Serdeczności