Go to commentsHitler Różańcowy
Text 5 of 8 from volume: Łamanie kołem tabu
Author
Genrenonfiction
Formdrama
Date added2018-04-26
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views1661


Dam duszę mojemu bohaterowi. Otóż w duszy niemieckiego Hitlera grał Wagner. Parsifal poszukiwał Świętego Graala, a bogowie wchodzili do Valhalii. Mojemu/naszemu bohaterowi zagra Chopin: Nocturne op. 9, No. 2. Zapraszam na Halloween po polsku... Tak, dla pełniejszego zrozumienia, o czym pieprzy Legion:


https://www.youtube.com/watch?v=fqiIyxEOQWM



Hitler Różańcowy


Jak krokodyl. Różańcowy. Jest taki. Jak złapie, to już nie puści, ale od razu nie pożre. Najpierw wymęczy, wytarmosi i zawlecze na bagna. Na potem. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że Polakom śni się wódz. Niektórzy już znaleźli, inni wciąż szukają. A ja mam propozycję, która przemówi, trafi, dotrze do wielu serc. Chodzi o wizerunek, bo tylko o to chodzi. W praktyce, wodzem może być każdy, dajmy na to – Kowalski z Rutek. Jest tylko jeden warunek: musi ogarnąć i przyjąć dookreślony wizerunek. Praktyka pokazuje, że Adolf Hitler cieszy się w Polsce rosnącą popularnością. Coraz więcej Polaków potrafi odrzucić uprzedzenia i spojrzeć na Hitlera obiektywnie. Otóż holokaust z punktu widzenia czysto pragmatycznego ma niekoniecznie negatywny wymiar. Wystarczy uruchomić w sobie wyobraźnię: co by było dziś, gdyby nie Hitler. Takie jest narodowe spojrzenie. To jest ten gwóźdź, który siedzi w polskim narodzie. To jest nasza polska ściana płaczu. Dlatego my nienawidzimy tematów żydowskich. Było, minęło... Teraz trzeba się bronić rękoma i nogami, żeby coś podobnego nie przydarzyło się Polsce znowu. Myśl narodową odsłaniam, która nas trawi.


Jara nas niemiecka maszyna. Zazdrościmy Niemcom tego. Zazdrościmy, że potrafią grać zespołowo, że dbają o swoich, gospodarności, potęgi. Bo przecież wszyscy Polacy wiedzą, że potrafimy pokonać Niemców w ringu, na boisku i pod Grunwaldem. Wiemy, że część Polski, która znajdowała się pod zaborem niemieckim ma się dziś znacznie lepiej, niż pozostałe części kraju. Wiemy, że po Niemcach przyszło gorsze, a sami Niemcy się odbili. Trochę jesteśmy na Niemców wściekli, chętnie dalibyśmy im znowu wycisk i ta Makrela, całkiem jak nie Niemka. Co ona nawyprawiała z tymi uchodźcami? Po co to było? Mogli naszych wziąć, jak im brakowało do roboty, albo Ukraińców. Za to jesteśmy wściekli na Niemców, no i jeszcze, że kombinują z Ruskimi ponad naszymi głowami. Chcielibyśmy przyjaźni, ale jak tu się przyjaźnić z takimi? Niech to szlag! Dlatego potrzebny jest nam nasz własny wódz, który nas zbierze do kupy, zarządzi dyscyplinę, a wówczas Polacy to potęga! Wicher! No... Hitler Różańcowy. Wyobraźmy sobie takiego. Obwieszony różańcami, które chronią przed zbrodniczymi myślami. Hitler ułożony na polską modłę. Bierze za mordę całe to towarzystwo i gna do roboty! Arbeit ist geld! Roboty publiczne i szmal w naukę. Dyscyplina i robota! Zero polityki, zero pieprzenia farmazonów. Robota i dobre pieniądze za robotę. Zdyscyplinowana opieka lekarska, kasa na dzieci, skoro mamy rodzić, godziwe emerytury i wakacje w ciepłych krajach. To wszystko da się zrobić, tylko potrzebny jest Hitler Różańcowy.


A jakbyśmy w piórka obrośli, to można robić zakłady, czy najpierw ruszamy na Kreml obić kijami swołocz, czy na Berlin po nasze przedwojenne oszczędności z procentami. Żaden problem, bo jeśliby Ruskie nawet rzucali atom, to nasi by tunele kopali pod ziemią, aż by doszli do Kremla. Dwa razy już było coś podobnego. Sąsiedzi pamiętają. A w Niemczech byśmy przy okazji odwdzięczyli się narodowi niemieckiemu i skasowali islamski wrzód. Po czymś takim byłaby sztama na wieki. No i bonus: pogrozilibyśmy palcem amerykańskim Żydom z kongresu. Europa to nie Ameryka! Tutaj narody żyją ze sobą w zgodzie, bo każdy zna swoje granice, a tam co zrobili? Teraz strzelają do siebie na ulicach. Burdel. Jeden wielki burdel. Porządku brak i dyscypliny.


Tylko jest sęk.


Niemiecki Hitler też był z początku różańcowy, ale jak nabrał mocy, to się z różańcem pożegnał i wysłał go do Dachau. Narodowi różaniec potrzebny jest tylko pozornie. Na początku, potem przychodzą wyższe wartości, jak poczucie godności, duma i dyscyplina. O to chodzi, o to chodzi, prawda?


„- Olaboga, panie! Co by tu było, gdyby nie Hitler? Wszystko ich było, panie! Lichwa, sklepy, banki, gorzelnie, fabryki, na wsiach stodoły, wszystko... Cisnęli, panie, ile się dało. W dupach, kurwa, im się poprzewalało, a nasi nic z tym nie robili. Tak, czy inaczej, to naród długo by już nie wytrzymał. Albo oni, by nas wymordowali, albo sami byśmy ich pognali w końcu (marzec 1968). Taka prawda, panie. Ziemię obiecaną (Reymont), sobie, kurwa, znaleźli, panie. Z całego świata się zjechali. W pułapkę wpadli i wziął ich przetrzebił. Dobrze, panie, że to na Niemców spadło, bo jakbym z tym żyli?


Sąsiad, panie, pomógł. Jaki był, taki był, pies go jebał, ale wyczyścił, panie. Uratował nas. Nad przepaścią stalim. I co z tej nauki zostało? Znowuż barachło wpuszczają, jeszcze gorsze jak tamto. Całkiem zdziczałe, panie. Tamci kradli, a ci mordują. Panie, w Afryce tyle miejsca, nie wezmą tego, nie wywiozą (Reymont), tylko wpuszczają coraz więcej. Żryć im daj, dach nad głową, do szkoły poślij, w szpitalu lecz, a kto, panie, za to płaci? Przyszłych katów, kurwa, panie, chowają. Ani jedno, ani drugie nie do roboty. Tamto, jak rak, a to, jak danina solidarnościowa na zamachy. Lewactwo pierdolone, panie, a potem płacz. Skąd to się bierze w ludziach, panie, takie lewactwo? Z głupoty, kurwa, czy z czego? Trują im dupę, elity pierdolone (przyczyna upadku elit) i zbaraniało towarzystwo. Na rzeź gotowe. Ale wziąłby do chałupy na miesiąc takiego brudasa, to by na oczy przejrzał, jeden z drugim, lewak pierdolony. Głupota, panie, siedzi w narodzie, nie wypleni. Przecież ciągle podjudzają na naszych. Chcą, panie, żebym szli na powrozach jak krowy, a oni nas będą doić. O to chodzi, panie. O nic więcej. Zakamuflowane żydostwo (J. Kaczyński 2011 rok; „zakamuflowana opcja niemiecka”), panie.”


Mógłbym być takim Hitlerem Różańcowym, co nie? Pielibyście z zachwytu, gdybym zaczął gadać po waszemu. Znam gesty charyzmatyczne i wodzowskie postawy. Potrafię się przygotować do show. Mam duszę i ekspresję komika, jak Hitler i Chaplin. Ale niestety, bliżej mi do Chaplina, który walnie przyczynił się do upadku Hitlera, niszcząc jego wizerunek, niż do krokodyla. Ja, jestem od niszczenia wizerunków. Nie będziecie mieć fałszywych idoli, ci, którzy mnie czytają. Ale nie płaczcie, bo jeślibym dróg do piekła nie znał, to piekło, bym, wam zgotował na Ziemi.


Jeśli Żydzi kiedykolwiek popełnią znaczący błąd wizerunkowy, choćby to było dziełem nieszczęśliwego przypadku, powiedzmy zestrzelą samolot z międzynarodową obsadą, trafią rakietą w palestyńską czy irańską szkołę, szpital, a najlepiej w jakiś kościół, wówczas Polska będzie pierwszym krajem, w którym stanie pomnik Adolfa Hitlera. W podzięce za oczyszczenie.


No i teraz utwór, który Chopin napisał specjalnie dla Polaków:


https://www.youtube.com/watch?v=imeMFLt_eyk




  Contents of volume
Comments (2)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Mocny tekst. potargał mi trochę myślenia.
Ale Polacy chyba pamiętają, co Adolf jak traktował pracowników. Żadnych związków zawodowych, nadgodziny, kiedy pracodawca chce, i nie zmieniamy sobie tak wedle zachcianki pracy. O to ostatnie trzeba się prosić i mieć poparcie. A pensje małe. W porównaniu z tym co w II rzeczypospolitej i tym, co potem w prylu, to dramat II wojny przygotował i zahartował ludność okoliczną , na to co jeszcze miało na nią spaść.
avatar
Mało wymowny byłem za pierwszym razem. Tak ludzie mówią, że hitlera by trzeba było, ale nie ogarniają tego, co on robił.
Jeden związek zawodowy, ale bardziej hardcorowy niż w PRL -u czy w ZSRR. Praca do skutku i jeśli naloty przerywają, to ta przerwa się nie liczy i dzień pracy może trwać 14 - 16 godzin płaconych jak za 8. Marudzisz, grymasisz do pracodawcy to do obozu. Albo na front. Są przecież pracownicy przymusowi ze wschodu... Nie ma pieniędzy za nadgodziny, premii. Obstrukcja i strajk włoski to powszechna metoda oporu wśród niemieckich robotników.
I słuchanie dywersyjnych radiostacji - jak ja dziś oglądam TVN.
© 2010-2016 by Creative Media