Go to commentsInne Stare/Łóżko
Text 12 of 13 from volume: Oswoić śmierć
Author
Genreprose poetry
Formprose
Date added2018-09-22
Linguistic correctness
Text quality
Views1355

Inne Stare


Niektóre są starsze od niej. Widać to po wyblakłych policzkach, rozpiętych płetwach między palcami rąk i stóp, po zadrapaniach i bliznach od noży i nożyczek. Mają już bilet wykupiony na tamten świat, ale ciągle nie mogą go skasować.

Pewna stulatka ciągle się dziwi, że ma już tyle lat a jeszcze żyje. Fajnie byłoby mieć taką Starą-Młodą w domu, myślę, gdy uśmiecha się do mnie, licząc na rewanż.Stara też czasem się uśmiecha. Zazwyczaj do słuchawki, gdy rozmawia z kimś, kogo nie słyszy lub nie kojarzy albo i to, i to jednocześnie. Wtedy słyszę trochę jak śmiech, trochę jak rechot w prawdziwie solistycznym wykonaniu.

Inne stare śmieją się częściej i zgodnie z prawdą wyzierającą z ich luster. Mają twarze pogodne i oczy wypełnione dobrem. Nawet jeśli już od lat stoją nad grobem.



Łóżko


Niezasłane. Wypełnia sobą cały pokój. Tutaj umiera się codziennie bardziej i dłużej. Niezliczona ilość poduszek nie dodaje lekkości bytu. Raczej go przydusza i powala kurzem, który rozsiadł się w piórach kaczych i gęsich szeleszczących pieśnią przeszłości.

Pierzyna jak gradowa chmura naciera na zardzewiałe członki, które skrzypią w niezrozumiałym języku. Już nie wygrzewa i nie ratuje przed wszelkim bólem.

Łóżko wyje na myśl o skradającej się śmierci. Wie, że ją zobaczy lada dzień. Ale nie teraz… Teraz Stara oddycha pełną piersią. Śnią jej się góry, łąki, chmury i śnieg po pachy. Potem dróżki i ścieżki, i pola żytnie i owsiane. Jeszcze dom. W zielonej dolinie.

Stara wie, że takie sny przychodzą tylko przed śmiercią. Łóżko dotrwa z nią a potem pozwoli się rozebrać na deski i spłonie w wielkim piecu, jaki rozpala się zawsze po czyjejś śmierci.


  Contents of volume
Comments (4)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Im dalej w las - tym mniej/więcej rozumiemy
avatar
uwielbiam twoje pisanie annapellka moge czytac i czytać
avatar
Dwie są skrajne postawy wobec /własnej/ śmierci:

- alkoholizm /i jego wariacje/, kiedy codziennym zagłuszaczem wciąż ją /śmierć/ wypierasz i wypierasz

i

- postawa badawcza, gdy dzień po dniu i twarzą prosto w twarz

na trzeźwo

stajesz wobec jej /śmierci/ majestatu.

Czego /o czymkolwiek/ przez dziesięciolecia swego nawalenia dowiaduje się alkoholik?

Że (trawestując Mistrza Górskiego) flaszka /i jej ekwiwalenty/ jest okrągła, a bramki są dwie?

Woooow!
avatar
Jak

niebanalnie i prosto

pisać

na tak literacko do dna wyeksploatowany temat jak śmierć??

Dar Złotego Pióra
Rzadki jak Kwiat Paproci
© 2010-2016 by Creative Media