Go to commentsKalam Ojejku! Ojejku Kalam!
Text 255 of 255 from volume: Czarcie kopyto
Author
Genrehumor / grotesque
Formprose
Date added2019-02-01
Linguistic correctness
Text quality
Views1551




Kalam Ojejku! Ojejku Kalam!



Kalam, czy nie kalam? A jeśli kalam, to co kalam? Odpowiedzi na te pytania są kwestią indywidualną, uzależnioną od strumienia świadomości, który przepływa przez mózg konkretnego sędziego (czytelnika).


Proszę sobie wyobrazić: siedzimy wszyscy przy stole, nieważne jakim, chuj tam, może być kanciasty. Siedzę na rogu. Wtem czuję fetor, więc przerywam posiłek: proszę państwa – ktoś z nas wypuścił siarkowodór, proponuję przerwę w posiłku. Potem piszę fejka na fejsie, że na spotkaniu literatów i poetów ktoś się zesrał podczas uroczystej kolacji. Ojejku! Kalam?


Proszę sobie wyobrazić: twój mąż przyszedł deko podjebany, ciśnienie od progu wysokie, wkrótce potem wywalił cię w mordę. Złamał ci pędzel. Możesz go dźgnąć, ale nie jesteś taka, więc zapierdalasz na psiarnię. To kalasz gniazdo rodzinne, tę podstawową komórkę społeczną, czy chuj ze złamanym pędzlem? Szczęściem, państwo wychodzi przeciwko kalaniu i ten jeden raz się nie liczy. Poproś starego, żeby kolejny raz przypierdolił z drugiej strony, to ci wyprostuje temat. Ojejku! Kalasz?


Zdaje się, że kalanie, to po prostu pisanie o brzydkich rzeczach, ale nie tylko, bo również brzydkie pisanie jest kalaniem samym w sobie. Wystarczy nie trzymać rytmu. Albo weźmy te ordynalia, czy tam wulgaria. Ojejku Kalam!



Przez kalanie są jaja.


Weźmy taką wspaniałą okazję do nieudanych obchodów chrztu Polski w 2016r., które mogłyby być świetną inauguracją V, czy tam VI RP z pięknym, cudownie odmienionym obliczem na skutek dobrej zmiany. Niestety, okazało się, że centralna postać związana z historycznym wydarzeniem była seryjnym gwałcicielem zakonnic! To oczywiste, że dystrybutorzy tej informacji zniweczyli wielki i dalekosiężny plan, tych, którzy kalania nienawidzą. Ojejku Kalam!


Ogólnie to żyjemy w raju. Trzeba się cieszyć, trzeba się radować. Jak dzieci na oazach. Jak na Przystanku Jezus. Trzeba mówić dobrze. Źle trzeba mówić o tych, którzy mówią źle, którzy się tarzają w błotach Woodstock. W ogóle, to Legion powinien zniknąć z przestrzeni publicznej, bo zło ściąga jak magnes! Prawda? Wreszcie Publixo, to portal dla pisarzy i poetów. Oni nie powinni wyrażać własnych poglądów, co nie? A nuż, będą odbiegać od kanonu?

  Contents of volume
Comments (17)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Nie kal(i)a a obrazek plamisty ;)
avatar
Tak! Nie wolno kalać!

i w związku z tym - jak tam padlinka smakuje?
Smacznego, dobra zmiano!

PS podobno Bartuś ostatanio pokalał celę... :P
avatar
Ciekawie, rzeczowo i bardzo aktualnie, czyli świetna publicystyka.
Świetne skojarzenie kalania z kalią.

A Bartuś coraz śmielej
bez włamu zajął celę.
avatar
Bardzo proszę zwrócić uwagę na fakt, że dobra zmiana wypromowała tego hochsztaplera przy pomocy ks. Maślaka
i dobra zmiana go wysiudała. Aptekarz okazał się zwykłym dorobkiewiczem i oportunistą typowym dla ludzi szukającym okazji do wykorzystania stanowiska służbowego do swoich celów. Musieli mu salutować na przeglądach wojsk w MON, chociaż nie miał do tego uprawnień.
Niech gnije w więzieniu.
To całkiem normalna procedura. Jeżeli bym obejmował stanowisko państwowe, to pierwsze, co najczęściej jest normą, to otaczanie się ludźmi na których mogę polegać. To nie jest nepotyzm, lecz troska o to, że moje działanie powinno polegać na korzystaniu z ludzi, do których mam zaufanie. I to jest normalne, ale nie jesteśmy w stanie przewidzieć, reakcji ludzi i ich ukrytych cech, które dochodzą do głosu w obliczu władzy i wtedy zaczynają się przekręty. Ale nie wszyscy kręcą… na szczęście, tak jak nie wszyscy księża są pedofilami, a raczej margines, chociaż wiadomo, że jedna czarna owca przyciemnia całe stado niewinnych owieczek i trudno zmyć brud ogólnych
skojarzeń. Na plus dobrej zmianie trzeba przypisać szybkość reakcji z jaką czyści elementy hańby, która może zdarzyć i zdarza się w każdej ekipie.
Zatem nie demonizujmy dobrej zmiany, bo to całkiem normalny system błędów, złych wyborów, czy niespodziewanych wpadek, ścierających się w tyglu politycznego życia. Nie przytaczam celowo wpadek złej zmiany, a byłoby tego na pęczki więcej, zatem nie użalajmy się nad tą… kołyską.
Dobra zmiana to zwiastun dobrych czasów i myślenia socjalnego na skalę dotychczas niespotykaną.
Na statku rządzi jeden kapitan, bo tylko taka procedura gwarantuje sprawne dowodzenie jednostką. Dopuszczenie do głosu oponentów, to początki sarmacji, liberum veto i nieustannego jazgotu odmienności, co oczywiście nie
avatar
ułatwia kierowania statkiem, stąd mielizny i rafy.
Nie funkcjonuje u nas pojęcie ogólnego dobra kraju i ludzi. Najważnijsze są ambicje osobiste i chęć dokopania opozycji, a przecież w normalnym kraju opozycja nie powinna paraliżować działań rządu, a raczej stara się
lepszym programem dla kraju przejmować stery statku, zwanego ojczyzną, za którą kryje się dostatek i zwyczajny obywatel, jako podstawowy element układanki zwanej... pomyślność dla kraju i lepszego życia dla każdej elementarnej jednostki życia.
avatar
Niekrótko, niedługo a treściwie i z biglem. Widać zacięcie literackie.
Na duży plus, Legionie.
avatar
No tak, jeden wódz, jedna ojczyzna jedna prawda. Nasza prawda, polska prawda, a prawdy trzeba bronić za wszelką cenę. Taka „dobra prawda” musi być oparta na jak najprostszym kodeksie, jak najłatwiej przyswajalnym dla mas. Złamanie go, to kalanie „naszego” gniazda i zaprzeczenie polskości. Tradycja, historia, koncepcja wroga, a przy okazji do niedawna jeszcze wstydliwe atawizmy, które zyskują wartość. Credo wodza to stworzenie pozorów, że to co w rzeczywistości należy do niego jest dobrem wspólnym. Rządzi upaństwowionymi bankami, spółkami skarbu państwa, prokuraturą, wojskiem, OTK, której statut nie zabrania, tak na wszelki wypadek, strzelać do obywateli, służbami specjalnymi, Trybunałem Konstytucyjnym i administracją sądownictwa. To tak dla przykładu, bo lista jest o wiele dłuższa. Wszystko państwowe, więc „nasze”. Przy takim stanie posiadania pieniądze, w rozumieniu szarego obywatela, wodzowi nie są w ogóle potrzebne. Z niedawnej historii: Był sobie niejaki „Dziad”, którego widywało się na bazarze Różyckiego i wyglądał jak ostatnia łajza. Mieszkał, jak lump i nie zwracał uwagi na to, że na łeb mu srały gołębie. Podobno prywatnie „dusza człowiek”, ale pozory mylą. Było sobie poseł, który z 30 złotych zrobił 2 miliony dolarów i za to nie poszedł siedzieć, bo jego brat w 2000 roku po cichu zmienił kk. Wracając do tematu, od słowa „nasze” wywodzi się szczególna teoria względności.
Tylko w krajach z jednodniową demokracją ktoś zwycięża w wyborach na przykład dziewięć do jednego przy masowej frekwencji. Kilka razy w historii wystarczyło 18% wszystkich uprawnionych, jak i na naszym podwórku. Utrzymanie takiej władzy na lata wymaga budowy twierdzy, także tego aby każdy obywatel wszystko, co posiada zawdzięczał państwu. Sposoby są dwa, albo coś ma, albo dostał po wyborach, bo przez 30 lat nie potrafił się odnaleźć w wolnym świecie lub się boi, że to co ma straci. Najnowszy przykład to projekt nadający jednemu prokuratorowi możliwość zabezpieczenia na podmiocie gospodarczym, który go zrujnuje bez wyroku sądu. Wystar
avatar
Wystarczy „uzasadnione podejrzenie”.
Symbioza kościoła z taką władzą jest czymś naturalnym, ponieważ kodeks „dobrej prawdy” wyjątkowo łatwo jest przemieszać z kościelnym. Tu krótka uwaga: Kościół używa dwóch definicji: na potrzeby roszczeń występuje jako instytucja, a odpierając ataki jako wspólnota, po to by rozproszyć odpowiedzialność. A prawda o relacjach z Owsiakiem jest tak prosta, że da się ująć jednym zdaniem. Dlaczego dobro ma być rozdawane za darmo, skoro można by je sprzedać, lub zainwestować?
avatar
Legionku, z innej beczki.

Poczytałam sobie różne "komcie" (słowo ukochanej Kumy), no i:

załamałam się :(((

Bo jak można było nazwać twój tekst "padlinką"??? Czyli co, czym ty jesteś? Hieną? Szakalem? Sępem? Kondorem? Psiną Hekate?
avatar
Padlinka - o padłych krowach, których mięso trafiło nie tylko do polskich sklepów, ale do sklepów trzynastu innych krajów.

Jeszcze raz: smacznego, dobra zmiano!
avatar
A zresztą, co ja taka litościwa, a naści... smacznego

https://www.tvn24.pl/superwizjer-w-tvn24,149,m/chore-bydlo-kupie-chore-krowy-sprzedawane-na-mieso-w-rzezniach,903977.html
avatar
A co do krowiej padliny ma PiS? To szwindel, jakie mogą się wydarzyć wszędzie.
Oto przykład:
Afera mięsna w Niemczech. "Zielone mięso mieszali ze świeżym": Odbiorcy na całym świecie. Setki tysiące ton mięsa poszły w świat. Więcej: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,14907259,Afera_miesna_w_Niemczech___Zielone_mieso_mieszali.html.

I to nie jedyna afera żywieniowa w Niemczech, że nie wspomnę o aferze dioxynowej w Szkopolandii. Smacznego… emigranci zarobkowi. Czy kupki były zielone? haha

A może w kolorych… czerwone, czarne i złote… made in Germany?
avatar
Ma w kontekście "kalania gniazda", jako że właściwy minister zamiast podziękować dziennikarzom za ujawnienie tej obrzydliwej afery to miał do nich pretensje, że ujawnili - "pokalali gniazdo".
avatar
Dziękuję wszystkim, także tym, którzy czytają mnie z odrazą.

Arsenie!
Niewiedza nie boli, zaś cała wiedza jest dziś w zasięgu Twoich palców. Wystarczy kliknąć.

Im więcej wiem, tym trudniej, ale najbardziej bolą wnioski, które, czy chcę, czy nie, wiją się niczym węże. Im więcej wiem, tym gorzej, głód rośnie i oddala się sens. Zazdroszczę małpom beztrosko skaczącym po drzewach. Zazdroszczę moherom, którym wystarcza różaniec, a spełnienie osiągają oddając ostatni grosz swojemu idolowi. Tak. Nie idolowi zazdroszczę, lecz jego fanom.
Diabły nie mają lekko. Trawi ich wieczny ogień sprzeczności. Tym jestem i niczym więcej.

Świadomie żrę to jabłko z drzewa poznania i żreć nie przestanę, aż do samego końca.
avatar
Uważaj, Legionku, bo cię sczyści :-))) Gdyż twoja wychwalająca cię wpiekłogłosy reszta dawno już siedzi ukakana po same ciemiona. Aktualnie zrobiono im przerwę, lecz niebawem znowu się zanurzą...
avatar
Nie ma za co, Legion :)

Bardzo szanuję myślących facetów :)
avatar
Komentarz swój ograniczę do fraszki ułożonej z marszu.

O ŚLEPCACH

Nawet wielkie podłości
to dla nich świętości.

Dodam jeszcze starą moją fraszkę "O potakiwaczu".

Tak, tak - powtarzał,
wciąż potakiwał,
gdy w trumnie leżał,
też głową kiwał.

Legionie, tak trzymaj!
© 2010-2016 by Creative Media