Go to commentslas jesienią
Text 111 of 132 from volume: tęsknoty
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2020-10-16
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views732

mglisty poranek tętniący melancholią

wywabił mnie z domu

jeszcze jeden krok i jeszcze jeden

i las natchniony ciszą

wyciąga po mnie ramiona

brnę wśród wilgotnych miękkich traw

chłonąc z rozkoszą zapach grzybów roślin błota

promienie złotowłosego słońca

wskazują mi drogę

tu sosna zachwyca orzeźwieniem

tam majestatyczny dąb kusi szkarłatem i muzyką liści

tu wiewiórka tam dzięcioł

tam świerk sypie szyszkami

tam jeżyny usiłują mnie zatrzymać

kosztuję kilka owoców spragniona słodyczy

po chwili

oczarowana  wszechobecnym pięknem

uśmiecham się do siebie i wracam

zabierając z sobą moc wrażeń

srebrne nitki babiego lata

i parę podgrzybków




  Contents of volume
Comments (0)
ratings: linguistic correctness / text quality
no comments yet
© 2010-2016 by Creative Media