Go to commentsw pubie
Text 61 of 164 from volume: samotność
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2021-06-12
Linguistic correctness
Text quality
Views969

w pubie myślałem o Katy

wyrywając strony z menu

cały czerwony jak wino

lecz wina po twojej stronie


wypiłem kieliszek

przed głęboką rzeką

której nie przeskoczę

wypiłem za cały świat


nadchodzi szara noc

właściwie się kończy

barman mówi dość

-zamykamy

zamykam rozdział

na klucz


odchodzę niedowartościowany

na drogę jeszcze jeden

napij się kolego


kobiety są

wytrzymują przy nas

jacy bylibyśmy bez nich

gdyby nie oczy otworzył świt

  Contents of volume
Comments (6)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
To, że siedzę w pubie sam przy flaszc3 wina, to oczywiście bez dwóch zdań, jedynie twoja wina! Ja jestem jak bez rysy kryształ i karta mego serca czysta!
avatar
Dziękuję:)
avatar
Całodobowy ruch w wyszynku

w pubach,
w pijalniach piwa
itp. barach i nie barach

jest tylko posuwisto-zwrotny,

co w praktyce oznacza,

że nieustanny przelew /z pustego w próżne/ idzie na okrągło na sterylnie jałowym biegu.

Mit, że to pijacy są sponsorami budżetówki, ma splątane nogi.

Pijacy

- jako murowani codzienni pacjenci/klienci/petenci ZOZ, policji, straży miejskiej, straży pożarnej, sądu, MOPR, WOPR, GOPR, MOPS, GOPS, POPS itp., itp. -

generują wyłącznie same s t r a t y
avatar
To twoja wina, że jestem sam!

(patrz żelazny argument każdego pijaka, choćby miał własną rodzinę, sąsiadów i kumpli)

Trzeba takiego wywieźć na Gobi, żeby zrozumiał, CZYM naprawdę jest samotność!

(patrz cała ta retoryka i tytuły)

Siedzę sam se w pubie,
Bo to właśnie lubię!
Żona nie śpi, nie śpią dzieci...
Tak żyją poeci.
avatar
kobiety są
wytrzymują przy nas

(patrz konkluzja, która tłumaczy cały ten fenomen wielomilionowego pijaństwa w Polsce /bo tekst pisany po polsku NIE JEST przecież adresowany do Mongołów/)

Samotne matki z dziećmi = żony wszystkich tych "samotnych" w pubach mężów. Kropka.

TAK
CZY
NIE
??
avatar
odchodzę /z pubu/ niedowartościowany

chociaż przez noc wypiłem tyle tej pocieszycielki, co Smok Wawelski!

Przyszedłeś niedowartościowany, odchodzisz niedowartościowany...

Czas na Gobi!
© 2010-2016 by Creative Media