Go to commentsw okupacji trwam twarzą w dół
Text 101 of 194 from volume: to jest już koniec
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2021-07-22
Linguistic correctness
Text quality
Views993

nie żyję w spokojnym kraju

mieszkam na polu minowym

dookoła wybucha głos

ambitny ktoś mówi dość

niejasne słowa cuchnące gówno


rząd musi upaść na kolana

pomysł mam nad tłumem krzyk wrzawa

poprowadzę was

oddajcie władzę przekażcie lejce

ten koń źle biegnie

a co to konia obchodzi że się wóz wywraca


biegnijmy razem od przepaści dzieli nas krok

zróbmy krok naprzód pierwszy i ostatni


echo w bramach zaciska mrok

zwiadowcy wypatrują parę złotych

moje miasto umiera ulica pusta latarnie gasną

oszczędzaj światło ulicznico rozkoszna

miasto umiera w mękach własnego ego

cierpi ciało psychiki nikt nie obróci na tor


umieramy pomalutku

patrzymy sobie w oczy

nie ma radości ani prawdy pomiędzy zdaniami

dzieci śpią spokojnie w niewiedzą że życie nie śni się

życie to ciemny las smartfony podpięte blady powerbank


straszą pandemią

odchodzi ktoś

znałeś człowieka kochałeś jak brata


rzeczywistość zakrzywia pejzaż

sztalugi pękają na sękach


mamo szaniec woła

walka we mnie potrafię jak mało kto

siła się upomina o polskiego syna

o co walczyć bitwa nie ma sensu

nie widać powodu


z mocą ściskam broń poci się dłoń

wierna bezwzględna czysta

nie wybieram się na front życiem go zwą


z krzyża Bóg Chrystus patrzy

na obłęd zaniedbany koniec cywilizacji


bezmyślnie upływa dzień

czuję wyobcowanie

przytulny sen w objęciach ukochanej


zapatrzony w przeszłość dzieckiem być chcę

pragnę podziękować za czas który upłyną

przemkną ja po nocy dzień jak sen


kocham was mamy siebie blisko

statki odpływają ze stali w zimnej wodzie

uwięziony w jarzmie o mój Boże


na wietrze liść lipowy zaplątał się wśród gałęzi

ptaki młode karmią by rosły zdrowo


samotni wciąż bez szans na lato w przyszłym roku

mamo tato was nie ma nie ma ciepła dłoni

nie wyczuwam klapsa skarcenia

sznur od żelazka odjechał na złom

przecież nie wolno dzieci bić

wystarczy je usunąć w początkowym stadium

  Contents of volume
Comments (8)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
dookoła wybucha głos

ambitny ktoś mówi dość .........


Dobre

Dużo tekstu

Nie wiem czy ta rozpacz bijąca ......
Okaże trafna i na miejscu
Czyli do bólu rzeczowa

Brrrrr.
avatar
Oprócz ocen nie mam niczego więcej tu do dodania :)

Serdecznie :)
avatar
Dziękuję za odwiedziny Rozar i Tobie Befano:)
Miłego:)
avatar
Wiersz - i ta sztandarowa dzisiejsza w nim okupacja! - to policzek dla wszystkich tych, którzy w 1939-1945 doświadczyli terroru t a m t e j okupacji.

Autorowi ku oświeceniu polecam wizytę w najbliższym muzeum hitlerowskiego obozu zagłady
avatar
To także tekst, który obraża wszystkich mieszkańców Ziemi, uwikłanych w inne współczesne nam okupacje w Jordanii, w Palestynie, w Wenezueli, w Sudanie, w Rwandzie, w Burundi etc., etc.
avatar
Emilio oni walczą bronią AKMS z kraju w którym są pisane piękne poezje tłumaczone tak z otucha przez Ciebie:)
avatar
Komu na tym zależy na pewno nie mi , nikomu na tym nie zależy:)
avatar
UWAGA pod adresem komentarza Autora.

Każdy walczy taką bronią, na jaką go stać. Ta za ruble JEST TAŃSZA od tej za dolary
© 2010-2016 by Creative Media