Go to commentsAPOKALIPSA
Text 6 of 7 from volume: Osobiste narzekania autora
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2023-09-14
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views132

Wzbudzam lament nad upadającym słońcem!

Świat cały się wali i upada na mych oczach

słyszę już dźwięk trąby,

jeźdźcy apokalipsy przemierzają sklepienie

powstań jeruzalem!

bo oto przyszło królestwo nowe

cała ziemia  pęka i się wali na ramionach omdlałych olbrzymów

nastał kres, nastała zagłada

radujcie się sprawiedliwi i płaczcie grzesznicy

bo oto sądu dzień nastał

słońce się wali i pod horyzont zapada

to koniec

gwiazdy spadają na ziemię

a wody zalewają miasta

gdzie jestem, co się  stało

jaki los Stwórca mi nadał

gdzie jest świat jaki znałem

nie ma nadziei, nie ma litości nie ma ratunku

wygasło z nią wszystko nawet ten świat

gdzie jest to szczęście za którym wszyscy tak pędzą

powiadam  tylko cierpienie wzmocnić może

gdyż nie ma radości na tym łez padole

gardła sobie nawzajem podrzynają

przyjaciele najwięksi

wojna ogarnęła  ziemię i krwią splamiła rzeki

powstał naród przeciw narodowi

a dzieci przeklęły swych ojców

wszystko zadrżało,

szaleństwo wszystkich opanowało

biegną, pędzą, wspinają  na szczyty

a wszystkie stworzenia z nich spychają

i nawet glebę w garści biorą aby  móc ją sobie zachować

zabito miłość na całej ziemi

jako ofiarę na cześć Baranka

wszystko się cofa i w błocie topi

w tej godzinie wszyscy grzechnikami się stali

równiejsi zabijają równych sobie

i nie podadzą ręki nawet swym przyjaciołom

atakuje jeden drugiego

za to, że po tej samej ziemi stąpają

ludzie przestali być ludźmi i bestiami się stali

i nie ma nikogo kto na nowo dobroć i prawdę wskrzesić zamierza

 
  Contents of volume
Comments (0)
ratings: linguistic correctness / text quality
no comments yet
© 2010-2016 by Creative Media