Go to commentsZapach adrenaliny
Text 14 of 27 from volume: Nienakarmiony kraj
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2013-02-13
Linguistic correctness
Text quality
Views2385

Zapach adrenaliny




Przytrzymaj mnie przed burzą niczym balon -

dosłownie na muśnięcie kolan.


Wszak kobiety żyją nadziejami,

że mężczyźni potrafią obchodzić się z nimi czulej

niż z pieniędzmi.


Już byłem tam, gdzie uroda

tylko do przyprawiania zupy,

gdzie chwila szepcze, utopiona w talerzu

równie płaskim jak ona harpunem złego słowa.

Niewiedza kłuje płowe ściany,

a ślina wsłuchana w symfonię ulubionego tętna

( za minutę będzie zawał, a cholesterol 251 ).


Bar za rogiem czeka cierpliwie na spłatę zaległego rachunku,

nie chce wnikać w kieszenie bardziej

niż w moje wyśnione kredyty.


Zatem

jesteśmy balonem na wietrze -

rozumiesz : zadawaj od święta bardziej rozrywkowe pytania,

bo facet ma już naprawdę dość.


W takich miejscach nawet Chrystusa witają chlebem,

solą i niedostatkiem.


Patrzę tępo jak podziurawiona dłoń

ściska coraz węższy kufel -

kobieta ma jeszcze nadzieję,

garnki na kredyt,

rachunki w spadku

i ostatni grosz w skarpecie




Ja już nie mam nawet tego

zanim przyjdzie zawał.


  Contents of volume
Comments (0)
ratings: linguistic correctness / text quality
no comments yet
© 2010-2016 by Creative Media