Go to commentsZjawa nad lasem
Text 7 of 7 from volume: Po przemianie
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2013-05-19
Linguistic correctness
Text quality
Views2176

Nad lasem wieczornym, stygnącym lasem,

unosi, pachnieje, powietrze ugina,

rosy dotykiem i liści drzew sina -

zjawa – co dymem z ogniska jest czasem.


Oblizuje pnie z coraz strony innej,

mało bacząc dnu leśnego przestworu,

zatraceniu legła wbrew chichotu z dołu,

dusząc dlań, mącąc oczy im bezsilne.


Radują się w dole, mimo góry – stale,

tym, co czyni tamta – wcale przejmują.

Dzban z kielichem, bęc – dudni zatwardziale,

objęli się czule wespół gwarując.


Znad ognia języków uleciały skry,

zapomną się, mogą – dotyk im tak miły.

Każdym poruszeniem zjawę osłabiły,

z uciętym ogonem wtopiły we mgły.


Dobita uleci do rana wygaśnie.

Uśnięci wśród liści zapadną opaśnie.

Bez siebie nie mogąc, nie mogąc tak być.

Dla siebie nie pragnąć, inaczej tak żyć.


  Contents of volume
Comments (1)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Zatrzymuje. Kłaniam się.
© 2010-2016 by Creative Media