Go to commentspod powieką
Text 2 of 7 from volume: Miasto adoptowane
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2013-09-20
Linguistic correctness
Text quality
Views2140

niosę ten sam obraz miasta

który został w źrenicach ptaka

odlatującego na południe

nawlekam na różaniec wspomnień

drzewa i dachy na nieboskłonie

chwile radości odpoczywające

na ławce w cieniu wierzb

z powierzchni jeziora zbieram

chwilowy romans wiatru z falą

chowam we włosy szelest liści

co zatoczyły z czasem koło

kiedyś

powrócę wiosennym ptakiem



  Contents of volume
Comments (3)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Bardzo lubię wiersze w których wspomina się np swoje miasto.
Szczególnie pierwsze dwa wersy bardzo na tak:
"niosę ten sam obraz miasta
który został w źrenicach ptaka"

Pozdrawiam :)
avatar
Człowiek jest koczownikiem z przymusu. W jego naturze jest stróżowanie/pilnowanie spuścizny ojcowizny. To, że nadal narody odlatują het! w obce strony za chlebem - to jeden z rodzajów wymuszonej autodestrukcji.

U nas już w XIX stuleciu o niszczących skutkach emigracji pisali Conrad-Korzeniowski, Sienkiewicz (w reportażach z Ameryki, w powieści "W pustyni i w puszczy" i w "Latarniku"), w USA J. London i J. F. Cooper, w Rosji na obczyźnie wielki Turgieniew, żeby wymienić tylko pierwszych z brzegu
avatar
Pod powieką emigranta w mieście adoptowanym (patrz nagłówki wiersza i zbioru) kryje się święty obraz krainy dzieciństwa

kiedyś powrócę
wiosennym ptakiem

(patrz ostatnie wersy - cytat z pamięci)
© 2010-2016 by Creative Media