Przejdź do komentarzyHistoria miłości
Tekst 18 z 19 ze zbioru: Upadki i wzloty
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz / poemat
Data dodania2012-02-03
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń2366

Schody skrzypiały pod moimi stopami, 

tak drżąco stąpałam długim korytarzem; 

biegłam niedaleko, w nieznaną swą przyszłość, 

biegłam, tchnięta ponaglającym nakazem. 

Intymność paraliżowała me ciało, 

myśli burzyły, jak natrętna mórz fala; 

wiedziałam doskonale, że jestem blisko, 

wiedziałam, że ktoś mnie fiołkowo zniewala. 

Za mahoniowymi drzwiami ujrzałam twarz, 

rozmawiającą, rozsyłającą ciepło; 

promieniem zniewolona, wpatrzona w niego, 

czułam, jak wrzeciono lat we mnie pękło. 

Po raz pierwszy cudny, różnobarwny motyl, 

zatrzepał magią w zimie, skrzydłami lata; 

coś do mnie cichutko mówił, tańczył we mnie, 

wiedeńskim, modrym walcem, Johanna Straussa. 

Skąpana jego lawendowym spojrzeniem, 

płonęłam od środka, niegasnącą świecą; 

brnąc myślami tabu, tak zakazanymi, 

ku przestworzom, gdzie marzenia migocą. 

Jak uśpiona Etna budziłam się ze snu, 

chłód pozostawiając bez żalu, daleko; 

by go czuć, drobinkami małymi chłonąć, 

by zakwitać, przy lazurowym wybrzeżu. 

Istniałam pod wodami szmaragdowymi, 

Oddychałam bielą, nie dusząc się wcale; 

gdy bez ostrzeżenia nakryła mnie fala, 

pod naporem której, byłam oniemiała. 

Tafla przezroczysta spod stóp mi uciekła, 

z braku powietrza, zdradliwe poczułam dno; 

nie potrafiąc się odbić od tego piekła, 

zraniona i opluta, przez okrutne zło. 

Nie umiejąc wybaczyć czerni błękitu, 

krztusząc się smakiem, ostatniej kropli wina; 

tak chciałam swe życie na nowo ułożyć, 

czar prysł złudzeniem, nim minęła godzina. 


Kiedy z nostalgią w sercu przez lata całe, 

siadam zamyślona, skulona w fotelu; 

stawiam stopy, na starych schodach drewnianych, 

myśląc o lotnym motylu, sprzed lat wielu. 

Nigdy, nigdy więcej się nie powtórzyła,  

ta chwila niesamowitego olśnienia; 

nigdy więcej, nie czułam powiewu fiołków, 

tak kwitnących w transie, aż do zatracenia. 



  Spis treści zbioru
Komentarze (9)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Ileż kolorów w tej historii miłości! Nie do wiary!
Karolino, piszesz niezwykle barwnym językiem. Z przyjemnością czyta się Twoje wiersze.
avatar
Piękny wiersz Karolino, utkany z tylu emocji, niewykle barwny, czyta się go bardzo zachłannie i chce się więcej i więcej.
avatar
Karolino, w Twoim wierszu jest prawdziwa dramaturgia. To wielka sztuka uchwycić ją wierszem. Używałaś do tego stopniowania emocji od obojętnych przez oczarowanie do rozczarowania. Dołączyłaś kolory, zapachy i refleksję. Dużo tego, naprawdę dużo... Ostania refleksja jest jakby tęsknotą za tym co się stało lub co stać się miało... Tego bym nie pisała, nich czytelnik pomyśli nad twoim doświadczeniem, niech wybierze z wiersza, co jemu odpowiada...
avatar
To niezwykle fascynująca i piękna historia miłości zapisana nienagannym dwunastozgłoskowcem, a jednocześnie bardzo poetycka. Natomiast moje duże wątpliwości budzi usytuowanie przecinków, szczególnie wewnątrz wersów. W moim przekonaniu większość z nich jest zbędna, a potrzebne są tylko te postawione przed: "że, gdy, nim, nie" oraz między słowami "nigdy, nigdy" oraz "zamyślona, skulona". Ponadto zbędny jest też przecinek na końcu siedemnastego wersu, czyli po słowie "spojrzeniem". Ale mimo tych wątpliwości gratuluję.
avatar
Podzielony na strofy byłby chyba bardziej przejrzysty, ale to tylko takie moje odczucie. Pięknie.
avatar
Pięknie napisane...
avatar
Moi Drodzy, dziękuję za komentarze; serducho rośnie. Za te przecinki, przepraszam wszystkich których nimi "uraziłam". Już wzięłam sobie lekcję do przyswojenia. A miałam nadzieję,że będzie dobrze, no! I słowo! że się starałam. Uśmiechy przesyłam i kłaniam się ciepło!
avatar
Jedyne czego się pragnie po tym wierszu to być tym motylem...
avatar
Dziękuję ślicznie i pozdrawiam!
© 2010-2016 by Creative Media
×