Przejdź do komentarzyBYWAJ CODZIENNOŚĆ
Tekst 192 z 255 ze zbioru: A kiedy mi życie dopiecze
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz / poemat
Data dodania2012-12-08
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń3263

BYWAJ CODZIENNOŚĆ


grudniowe słońce mieszam z błękitem

poprzecinanym wstęgami jetów

strudzonym grzbietem przykrywam słoje

pachnące ślady leśnych bukietów


zrzucam kapotę obnażam stopy

w niedzielne złoto wtulam się chciwie

wytarte dechy poczciwej ławy

ciekawe gościa miękną leniwie


nic mnie nie goni nikt mnie nie woła

żaden się owad ze mną nie droczy

jeszcze modlitwa i hop do raju

bywaj codzienność zamykam oczy


  Spis treści zbioru
Komentarze (2)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Piękny, bardzo obrazowy wiersz.
"Hop do raju" takie dźwięczne! Wiersz można odbierać na różnych poziomach.
Pozdrawiam śnieżnie i bajkowo, martinie.
avatar
Podoba mi się szczególnie ostatnia strofa
takie błogosławione chwile przed snem :)
© 2010-2016 by Creative Media
×