Przejdź do komentarzyWino z Niewinnym
Tekst 2 z 13 ze zbioru: Robiłem to z nimi
Autor
Gatunekobyczajowe
Formaproza
Data dodania2015-02-25
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń2450

WINO Z NIEWINNYM


Bezmiar czasu do wykorzystania. Kilka ... naście? ... dziesiąt? ścieżek po których można się poruszać. I naście lat. Tego dnia spotkałem Krzyśka Niewinnego. Po krótkiej rozmowie postanowiliśmy się czegoś napić – obaj mieliśmy chęć na wino. Ale kulturalnie, nie tak jak zawsze. W knajpie. Najbliżej była „Świętokrzyska”, dziś już nieistniejąca. Kiedy przy stoliku pojawiła się kelnerka zamówiliśmy dwie lampki wina. Alkohol podajemy tylko z zakąską – tak, ten tekst słyszało się wówczas w każdej knajpie, także i tej znanej jako „Świntuch”. Liczyliśmy się z tym, wiedzieliśmy mniej więcej jakie możliwości wyboru mamy. Większość zakąsek była nawet zjadliwa – jajko z majonezem, kanapka z serem – czemu nie? Tym razem nic z tej puli nie było dostępne. A co jest? Śledź z dżemem. No dobra, niech pani da.

Śledź z dżemem okazał się być śledziem z powidłami śliwkowymi, które na płacie ryby wyglądały jak kupa. Nie wiem kto wymyślił taką zakąskę. Może liczba kalorii zestawu była w sam raz. Może to jakiś szalony dietetyk przecierał nowe szlaki. A gdyby tak zamknąć oczy – kto wie? – to mogłoby być nawet ciekawe smakowo. Ale kupka powideł na płacie śledzia wyglądała jak kupka rzadkiego kału. Miała podobną konsystencję i barwę.

Patrzyliśmy smutno na talerzyk z zakąską. Aby nie psuła nam widoku przesunęliśmy go na pusty skraj stołu i zamówiliśmy po kolejnej lampce. Dosiadło się do nas dwóch żołnierzy. Też coś pili. Talerzyk z zakąską krążył – każdy przepychał go poza zasięg swojego wzroku, ale stolik nie miał nieograniczonego blatu. Można patrzeć w okno, na bufet, ale kiedy sięgało się po kieliszek z winem wzrok znów spotykał śledzia z dżemem.

A potem wstaliśmy i poszliśmy. Trafiliśmy do kina „Romantica”, dziś już nieistniejącego, na pierwszą część „Terminatora”. Trafili tam też ci żołnierze. Nie wiedziałbym tego, gdyby nie scena, w której terminator wykonuje na sobie operację w podrzędnym hotelu – rozcina rękę, wyjmuje oko. Jeden z tych żołnierzy zaczął wymiotować. Wymiociny ściekały po schodach. Cała sala to słyszała. Bileterka ich wyprowadziła. Może liczba kalorii była w sam raz, ale kiedy wyszliśmy,  jeden z żołnierzy zjadł śledzia z dżemem? I to z kulinarnego punktu widzenia było ślepą uliczką?


  Spis treści zbioru
Komentarze (8)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Śledź z dżemem - znam ten smak. Kiedyś nocowaliśmy we trzech w górskim schronisku. Rano kolega postanowił przyrządzić śniadanie. Wziął po trochu wszystkiego z naszych zapasów i narobił kanapek. Żeby było sprawiedliwie, na każdą kanapkę położył po trosze wszystkiego. Były wiec tam kawałki śledzia, dżem, gotowane jajko i coś tam jeszcze. Dało się zjeść!
Pozdrawiam.
avatar
Przypomniałeś mi, dawno już pozapominane, liczne historyjki gastronomiczne z różnych czasów i miejsc.
avatar
nE MAM CZASU CZYTAĆ CAŁOŚCI,ALE ŚLEDŹ Z DZEMEM?I wino zawsze jest winne.:)))Proste?prawda?
avatar
Cudowne :)

/Na stronie i tylko dla młodych: szwedzki stół w PRL-u - z tym po szwedzku śledziem na słodko - był wtedy u nas dyżurnie i ogólnie dostępny. Pamiętam np. za moich bieszczadzkich czasów, kiedy był codzienny kłopot z głupim takim chlebem nawet, wszędzie na półkach sklepowych obecne drogie bardzo fińskie czekolady i norweską? chałwę, konfekcjonowaną jak sardynki... w konserwie??

A propos: nieźle już napici bohaterowie scenki oraz zaplątani w niej (scence) cudowni nasi żołnierze LWP(co za rozmach literacki!) mogli chyba coś z tą kupą na rybie zrobić i przekąskę jakoś jednak - dla swoich zdrowych kości - z tym winkiem NA ZDROWIE! skonsumować??

Polska biedota żywiła się od zawsze kartoflami, kaszą i bałtyckim śledziem. To dlatego nawet starcy nasi mieli WŁASNE zdrowe zęby, i lud był krzepki i nie do zdarcia. Na przekór wszelkim zawieruchom ze wschodu i zachodu dziejów!/
avatar
Ja myślę, że jednak bogatszą mieli dietę.
avatar
Menu Polaków w ostatnim 30-leciu jest już światowe, ale nasza kondycja zdrowotna

powszechna próchnica zębów, otyłość, cukrzyca, choroby układu krwionośnego, choroby onkologiczne, et cetera, et cetera

nasza kondycja dramatycznie "siadła".

Pytanie, dlaczego?
avatar
Zachwyca lekkość tego pióra. To dar
avatar
Ostatnio "jadłem" z żoną w knajpie pierogi a`la mięsne, udekorowane podobnie jak te Wasze śledzie. Wyszliśmy stamtąd równie szybko, jak tam weszliśmy.
© 2010-2016 by Creative Media
×