Przejdź do komentarzyJAK ZWALCZYĆ HEJT 2 z 4
Tekst 2 z 4 ze zbioru: JAK ZWALCZYĆ HEJT
Autor
Gatuneksatyra / groteska
Formautwór dramatyczny
Data dodania2019-01-21
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1106

scena 4



Mieszkanie Ewy.

Ewa i Aśka przychodzą z kuchni do pokoju z filiżankami kawy, stawiają je na stole, siadają.



AŚKA

Odpal tego twojego lapa, pooglądamy ich sobie.


Ewa otwiera laptopa, loguje się. Potem otwierają różne strony.

EWA

Najpierw sprawdzę coś w słowniku. O, jest. Hejt. `Obraźliwy i agresywny komentarz internetowy`... A tutaj... `Dwa rodzaje. Wyrachowany, intelektualny twardziel`...

AŚKA

To nie on.

EWA

...`Albo`... `Trolluje wszędzie, gdzie się da`... `Bez powodu`... `Żeby zaspokoić swoją chorą ambicję`... No. `Anonimowo`. No właśnie. `Nie jest w stanie powiedzieć komuś czegoś prosto w twarz`... Czekaj, tu są przykłady... `Ty mule pasiasty`... He, he, to jest dobre: `Ale ty masz piękne, długie i czarne kręcone zęby`...

AŚKA

He, he, he, cholera...

EWA

`Masz ryj, jak spluwaczka dla wielbłąda`...

AŚKA

He, he, he.

EWA

O, Jezu, czego tu nie ma... `Chcesz wejściówkę dla vipów na zlot pedałów?`... `Przeprosili cię rodzice za to, że tak cię sp... spartaczyli?`

AŚKA

No, ale jazda...

EWA

A to jest... `Śmieszne i fajne hejty, wrzuty oraz grypsy`. Aha. No, to ja teraz jestem już w domu. Bo cały czas czułam się z tym nieswojo... Jak można pisać, a przecież najpierw myśleć, takie rzeczy... No. To wszystko jest rodem prosto z więziennej grypsery. Albo szaletów. Tak rozmawiają kryminaliści, albo prymitywy. A nie normalni ludzie. I to się przeniosło z więzień na zewnątrz. Tak samo, jak tatuaże.

AŚKA

Oczywiście. Trafiłaś w sedno. Za czasów naszych rodziców nie do pomyślenia było, żeby mieć tatuaż. A jak ktoś miał, to znaczyło po prostu, że siedział.

EWA

Automatycznie.

AŚKA

A teraz? Czasami Krzysiek ogląda na jakimś kanale sportowym boks zawodowy, wiesz. Tam są faceci w samych spodenkach. I mają tatuaże na plecach. Ale nie jakieś tam esy - floresy. Logo sponsora. Paranoja. Wyobrażasz sobie faceta, który ma na plecach wielkie logo: `Atlas. Zaprawy, tynki, kleje.`

EWA

Atlas, faktycznie... Posłuchaj tego: `Daj mi swoje zdjęcie, bo chcę sobie zrobić kanapkę z pasztetem`...

AŚKA

He, he, he. Smacznego. A co to za strona?

EWA

Masz tutaj. Gdy brakuje argumentów, krytyka zamienia się w hejt. Wejdę na Wikipedię. Hejt... Nie ma. Trzeba by opisać. Hejter. `Określenie osoby...` E tam. Troll... Też nie ma. Trollowanie. `Antyspołeczne zachowanie... fora internetowe`... `Geneza`... Poczekaj, tu coś może być... Nie, to nie... Nie.

AŚKA

Szkoda, że omleciki nam się skończyły...

EWA

Tu coś chyba mam... `Hejter pilnie poszukiwany`... Tak... No, ktoś nawet zamieścił takie ogłoszenie, dla jaj pewnie... W wymaganiach wpisał `wrogość do świata`... Taka prowokacja... Dobre. O, właśnie. Tu jest napisane, popatrz, że niektóre komentarze działają w sposób kontrolowany. Tak to właśnie myślałam sobie... Firmy zlecają swoim ludziom opluwanie konkurencji.

AŚKA

Hejt prywatny, służbowy, polityczny.

EWA

A tu jakiś artykuł... Likwidacja anonimowości w necie... Że to nie jest recepta na hejt. Bzdura.

AŚKA

A ma jakąś inną?

EWA

Raczej nie... No dobrze. To na razie kończymy z prymitywami i jaskiniowcami. Zobaczymy, czy znajdziemy kogoś romantycznego.

AŚKA

Ale przeskok. No, pokazuj.

EWA

Wiesz, ja na razie tylko się przymierzam do tego. Jeszcze się nigdzie nie zarejestrowałam.

AŚKA

Jezu, jakie ryje... Sorki.

EWA

Fakt... Nie zarejestrowałam się na żadnym portalu. Nie wszystko zobaczymy, co jest. A na tej stronie mają trochę fotek i ofert facetów. Ot, tak. Pewnie dla zachęty, dla takich, jak ja. Niektóre zdjęcia są zamazane, tylko fragmenty tekstów...

AŚKA

Aha. No, tu coś jest... kierownik budowy... Coś jak mój Krzysiek. Stolarz, instalator... O, bibliotekarz... Coś dla ciebie może?

EWA

Wygląda rozumnie, ale ta biblioteka...

AŚKA

Znam ten ból... No. Ten, to model... `Wszyscy znajomi mówią, że jestem super facet`. Ale czy tak myślą, młotku?

EWA

Architekt, trzydzieści trzy lata, jakieś cytaty, co to tam...

AŚKA

A kliknij na zdjęcie, może jest coś więcej o nim, bo wygląda nieźle. O, widzisz. Kawaler, bezdzietny.

EWA

Te wszystkie teksty są trochę tak na siłę napisane... Jakby ktoś chciał coś sprzedać i bał się, że się trafi kupiec. Hm... Sama nie wiem, co ja bym napisała...

AŚKA

Ale taki kawaler, trzydzieści dwa lata, czy trzy, no... to co on ma za przeszłość za sobą? Inne dziewczyny, ze dwadzieścia porzuconych, czy maminsynek? Hę?

EWA

Ta... No. Ten, to sobie z pewnością coś znajdzie. Trzydzieści lat, rencista. A `cóż` napisał przez `u` zwykłe.

AŚKA

Nieszczęsny pacan.

EWA

Ten ma dobry tekst. Przeczytaj.

AŚKA

No... Może być... E, dalej same zamazane zdjęcia. Musiałabyś się zarejestrować.

EWA

A ten, obok, to chyba fan disco polo, co?

AŚKA

`Jak nie, jak tak?`

EWA

Piekarz, programista, psycholog...

AŚKA

Kurczę, nie wiedziałam, że tu tyle facetów. No... Może by się i coś wybrało?...

EWA

To jest trochę dziwne, nie? Niby wszyscy normalni, mężczyźni i kobiety, a nie mogą się jakoś znaleźć. Tysiące ludzi. Sama widzisz. A miałyśmy się pośmiać.

AŚKA

Tragikomiczne to jest. Tak. Niestety. Chyba wrócimy do tych trolli, bo tu... No nie mogę patrzeć spokojnie, jak ty się marnujesz. Taki materiał na żonę, jakby mój tata powiedział...

EWA

Do czasu może.

AŚKA

Oby.



scena 5



Mieszkanie Ewy.

Słychać DZWONEK do drzwi. Ewa wstaje i przechodzi do przedpokoju.



AŚKA

To pewnie Krzysiek.


Ewa otwiera drzwi i wchodzi KRZYSIEK.

KRZYSIEK

Cześć, dziewczyny. Co to, ploty?


Ewa zamyka za nim drzwi, Krzysiek ściąga kurtkę i wiesza ją na wieszaku w przedpokoju. Ewa i Krzysiek wchodzą do pokoju. Krzysiek trzyma nieduży biały karton.

AŚKA

Ploty, ploty.

KRZYSIEK

Tak myślałem. Przyniosłem wam coś do kawy. O, dobrze trafiłem, widzę. Ja też dostanę?

AŚKA

A co tam masz?

KRZYSIEK

A twoje ulubione, ptysie ze śmietaną. I eklerki.

AŚKA

O... A skąd wiedziałeś?

KRZYSIEK

A jak bym cię nie znał, łakomczuchu.

EWA

To co, zasłużył sobie na kawę?

AŚKA

No... Zobaczymy, co tam siedzi w tym kartonie. Dawaj to.


Aśka bierze od Krzyśka karton, otwiera go, zagląda do środka. Ewa idzie do kuchni.

AŚKA

No... Dostaniesz za to... Podwójne espresso.

KRZYSIEK

O, to to.

EWA

(z kuchni)

Podwójne?

AŚKA

A niech ma... Siadaj. Jak w pracy?

KRZYSIEK

E, może być. Jak brzuszek?


Aśka i Krzysiek całują się czule.

AŚKA

Rośnie.

KRZYSIEK

I bardzo dobrze.

AŚKA

A jak tam ten cały Robert?

KRZYSIEK

Jakoś się z nim nie widuję.

AŚKA

Jedna wielka porażka.

KRZYSIEK

Bywa. A tu co słychać?


Wchodzi Ewa z filiżanką kawy, stawia ją na stole. Bierze karton z ciastkami i wraca z nim do kuchni.

EWA

Twoja kawa, Krzysiek.

KRZYSIEK

Aha, dzięki. Dzięki.

AŚKA

No, jest taka sprawa... Ale nie zdążyłyśmy z Ewką się dogadać, czy ci o tym opowiedzieć.

KRZYSIEK

To znaczy, o czym?

AŚKA

Chwila, chwila, Ewa przyjdzie...


Wchodzi Ewa z tacą, zestawia z niej na stół talerz z ciastkami, trzy talerzyki i łyżeczki, cukiernicę i dzbanuszek z mlekiem.

EWA

Co: `Ewa`?

AŚKA

Słuchaj... Mówimy mu o... tym?

KRZYSIEK

Masz jakiegoś nowego faceta?

EWA

Tak. Nodiego.

KRZYSIEK

Nodi? Co to za imię? Jakiś Angol, czy co?

AŚKA

He, he. Angol. Trafiłeś.


Ewa wychodzi do kuchni z tacą.

KRZYSIEK

To dobrze. Wy sobie będziecie plotkować, a my sobie skoczymy na jakieś piwo.

AŚKA

He, he, he... Ale mnie rozbawiłeś... He, he, he. Dobre.

(śmieje się)

Słyszałaś, Ewka? He, he... Krzysiek chce iść z twoim Nodim na piwo.


Wchodzi Ewa i siada przy stole.

EWA

Tak, he, he. Z Nodim na piwo.

AŚKA

Jak wy to potraficie rozbawić kobiety... O Jezu, co ja plotę?...

KRZYSIEK

To co jest z tym całym Nodim? To jakiś pies, czy co?


Ewa i Aśka ŚMIEJĄ się głośno.

AŚKA

Sorki, Krzysiek, ale to już ci musi Ewka wytłumaczyć.

EWA

Nodi to nick hejtera, który mnie obsmarował w sieci.

AŚKA

No... I dobry nastrój szlag trafił, co? Otwórz lepiej tego twojego lapa i pokaż mu. Dawaj, dawaj, dziewczyno.


Ewa otwiera laptopa i włącza go. Loguje się, otwiera stronę z hejtami, przesuwa laptopa do Krzyśka. Aśka bierze ptysia i je go ze smakiem. Krzysiek przegląda stronę www.

EWA

A masz, poczytaj sobie... Co ja ci będę żałować. Przyznaję, zabolało. Najpierw byłam rozbita, ryczeć mi się chciało, ale przyszła twoja Aśka i mnie z tego wyrwała. Dzięki Bogu.

AŚKA

Bo tu nie ma co beczeć, Ewka. Tu trzeba działać. Tak, jak mój tatuś mówił. Dokładnie tak.

EWA

I miałby rację.

KRZYSIEK

O kur...

AŚKA

Zatyka, co?

KRZYSIEK

No...

AŚKA

Ale pycha. Moje ulubione...

EWA

A ja sobie chyba eklerka wezmę. Przytyję przez ciebie, Aśka.

ŚKA

E, tam... Niebo w gębie.

KRZYSIEK

Ja pier... A to gnój!

AŚKA

Czytaj, czytaj, nie żałuj sobie.

KRZYSIEK

Ale... Chwila. To jest... serwis literacki, tak?

EWA

Tak. Wiesz, dorabiam sobie. Moderuję strony internetowe. Kilka stów miesięcznie, zawsze coś.

KRZYSIEK

A co na to administrator strony?

AŚKA

Wypiął się. Oglądalność mu wzrośnie.

KRZYSIEK

Co?

EWA

Zbyli mnie, jak interweniowałam. I poszło. Trochę okrojone, ale poszło.

KRZYSIEK

Co za chamstwo. Jeszcze rozumiem, że na WP, czy na jakiejś innej dużej stronie... Tam się aż roi od oszołomów. Ale to jest strona poświęcona literaturze...

AŚKA

No. Uznali to za `literaturę`. Jak to blisko do `makulaturę`. He, nawet nie wiedziałam.

EWA

Faktycznie. Blisko.

KRZYSIEK

A te wulgaryzmy?

EWA

Zwróć uwagę, że nie ma. Tych dosłownych. Bo można niby powiedzieć: `ty gruba świnio`, ale nie można: `ty k...` Ale można: `ty k... bękarcie`. Chyba. Nie sprawdzałam.

AŚKA

I to ty sama to moderowałaś?

EWA

Oczywiście, że nie. Ja już byłam jakby `poza`. Mnie już w tym nie ma. No. Bo to przecież tylko jeden Nick obraża drugiego Nicka.

AŚKA

`Nick` jak `Nikt`.

EWA

E, na diabła mi to było... W bibliotece spokój, cisza, nic się nie dzieje, wprost nudy.

AŚKA

No. Za nudno ci tam było. Toś sobie rozrywkę znalazła, nie ma co.

KRZYSIEK

Co za szambo... Mordę by mu obić. Wyklepać ten durny ryj, jak starą blachę.

AŚKA

Ale fakt. Potraktowali cię... Chamstwo.

EWA

Zerwę z nimi umowę i tyle.

AŚKA

I nic. To nic nie zmienia.

EWA

Nie ja pierwsza, nie ostatnia, tak?

AŚKA

A tak. To jest tak samo, jak było do niedawna z telefonami na kartę. Jakiś kryminalista kupuje sobie telefon w jednym mieście, kartę SIM w innym, stara się, żeby go kamery gdzieś nie namierzyły i może sobie dzwonić w celach przestępczych, czy terrorystycznych. Teraz trzeba to już rejestrować, zdaje się.

KRZYSIEK

To gnój jeden...

AŚKA

Do czego dotarłeś?

KRZYSIEK

Eee... A, wy to już znacie, to chyba mogę przeczytać na głos. Co?

EWA

Nie. Po co.

KRZYSIEK

Właściwie... No tak.

AŚKA

A w necie nic się nie zmieniło. Bo słowem nikt nikogo nie zabije. A opluć można. Proszę bardzo. `Ile błota pan zamawia? Pięć kilo? Przesyłka kurierska? Ekspresowa? Tak, dostarczamy w dwadzieścia cztery godziny`... No, chodź do mnie, eklerku drogi.

EWA

Tak. To wszystko dlatego, że jest pełna anonimowość. Podejdź do kogoś na ulicy, czy w sklepie, powiedz mu, że jest palantem. Albo obleśnym zbukiem.

AŚKA

Albo, że ma... krzywe nogi, jak sra. Sorki. W necie, jakby to ktoś przeczytał, to tylko śmiech. Kupa śmiechu, po prostu. I z autora, i z `trafionego`.

KRZYSIEK

Aśka...

EWA

Jesteśmy świadkami powstawania nowego gatunku literackiego. Albo raczej, przetworzenia sztuki epistolograficznej. Przepoczwarzenia. Bo kto teraz pisuje listy? A SMSy są takie krótkie... I mają jednego odbiorcę. A tak? Cham wchodzi na salony i czuje się jak celebryta. I jeszcze ma poczucie, że jest ekspertem. Tyle ludzi go przecież czyta... Jedyna, słuszna myśl. A co było pierwsze? Napisy na ścianach latryn. A zdziczenie w sieci, czy w polityce? A może wszystko razem? Grafomania triumfuje. Bez sensu to wszystko...

KRZYSIEK

No dobra. Ale jak to jest z tymi komentarzami? Co? Bo ja nigdy tego nie robiłem. Czasami coś przeczytam, najczęściej ze sportu, i tyle. Włączę WP i otworzę coś. Cokolwiek. Bez patrzenia. O. To. Jest. Ściągam na dół, tak? Dobra... Dodaj komentarz. `Ale jaja`. Podaj twój nick. `Nick`. I już? Poszło. No... He, he, ja nawet nie wiedziałem, że to takie proste... Właśnie.

AŚKA

I co skomentowałeś?

KRZYSIEK

Czekaj, cofnę... `Vanessa Lissi nago. Wreszcie nie wstydzi się swojego ciała`. He, he, he, ale trafiłem... He, he, he...

AŚKA

Czysta paranoja.

KRZYSIEK

Ale jaja... No dobra, he, he. Śmiech śmiechem, ale to jest tak głupie, że aż boli.

EWA

A ile było komentarzy?

KRZYSIEK

Eee, sto siedemdziesiąt trzy. O kurczę. He, he, he.

EWA

To już jest problem, co? A ile było osób czytających te komentarze? Pewnie kilka tysięcy. Nie podają?

KRZYSIEK

Nie widzę. Może...

AŚKA

Ludzie, czy to nie jest czysta głupota? Ja sobie muszę coś przegryźć. Dlaczego nic nie jecie?

KRZYSIEK

Jemy, jemy. Ptysie jeszcze zostały, Asia? Dlaczego?

AŚKA

Zostawiłam dla ciebie. Żebyś chociaż spróbował.

KRZYSIEK

Dzięki ba... Oum... Dobre

EWA

Bardzo dobre. Złapałam ostatniego ptysia.

AŚKA

Jeszcze się załapałaś. Widzisz? Dbam o ciebie.

EWA

Ehm... Dzięki.

AŚKA

No dobra. A co z Nodim?

KRZYSIEK

A co masz na myśli?

AŚKA

Mam ochotę mu przywalić. A ty wiesz, że jak ja mam na coś ochotę...

KRZYSIEK

Na ptysie, na przykład.

AŚKA

Na ptysie też. Ewka, ty decydujesz. To twój Nodi.

EWA

Aśka, gdyby nie ty... Ale masz całkowitą słuszność. Trzeba mu dokopać. Bo to gówniarz, nie facet.

AŚKA

O.

EWA

Tylko jak? Pisanie nikogo nie zaboli. Możesz walić w klawisze godzinami. Co to da?

AŚKA

E, e. Ja myślałam o czymś innym. Tak mi w głowie coś kiełkowało, od kiedy do mnie zadzwoniłeś... Trzeba go wytropić. Tak w realu. I narobić mu gnoju. Prawdziwego, a nie wirtualnie. I żeby ten smród tak się porządnie rozszedł...

EWA

Niby jak go wytropisz? Musiałabyś mieć jego numer IP, adres mailowy, zgodę dostawcy internetu... To są dane osobowe. Wszystko zastrzeżone, objęte tajemnicą. `Wrażliwe` dane.

AŚKA

Ja też jestem wrażliwa.

KRZYSIEK

Aśka...

AŚKA

Aśka, Aśka. Tak się szczęśliwie składa, że szwagier tu obecnego, mojego męża, jest policjantem. Nie?

KRZYSIEK

Ale on ci tego nie wydobędzie.

AŚKA

Może tak, może nie. Ewa, na przykład, może wydrukować dane kilku tysięcy użytkowników biblioteki. Tak sobie. I śladu po tym nie będzie.

KRZYSIEK

Szalona pałko...

AŚKA

No, no. Pamiętaj, że jestem wrażliwa.

EWA

Poważnie, Krzysiek? Twój szwagier pracuje w Policji?

KRZYSIEK

Tak. Jest inspektorem.

EWA

To znaczy... oficerem?

KRZYSIEK

Tak. Ale on pewnie nie ma dostępu do takich danych. A poza tym to służbista.

AŚKA

Nie ma. Nie ma. Może nie ma, może ma. Trzeba by go zapytać.

KRZYSIEK

No i co potem?

AŚKA

Jeszcze nie wiem. Ale... chyba będzie jakieś `potem`.

EWA

Może zostawmy to?

AŚKA

Chcesz go załatwić, czy nie? Bo mnie by się przydało trochę adrenaliny.

KRZYSIEK

Szalona... Władujesz się z Ewą w jakieś kłopoty...

AŚKA

No, jestem trochę stuknięta. Taką mnie sobie kupiłeś. I teraz nie narzekaj.

KRZYSIEK

Matko, jak ty ciśniesz zawsze...

AŚKA

Oj tam, oj tam. No, Krzysiu...

(Aśka przytula się do Krzyśka i całuje go w policzek.)

Zrób to dla swojej Asi... Tak? Krzysiu?...

KRZYSIEK

A niech cię... Ładujecie się w kłopoty. Aśka...

EWA

Hm... Jeśli mogę wam przerwać...

AŚKA

No...

EWA

E... Faktycznie... Musimy, choćby tak ogólnikowo, pomyśleć co dalej?

KRZYSIEK

Żadne nękanie, ani nic, co podchodzi pod jakiś paragraf. Choćby najmniejszy.

EWA

Właśnie. Jeszcze tego nam brakuje. Ja w zasadzie mogłabym zrezygnować z tego cholernego Nodiego. Zrywam umowę i tyle. A występuję tam też pod nickiem, jako Agata. Anonimowo. Ale korci mnie, tak jak Aśkę, żeby mu coś takiego `zmajstrować`...

AŚKA

O, to to. Takie niby nic, ale żeby zabolało.

KRZYSIEK

No, właściwie...

AŚKA

Nic strasznego.

EWA

Ani nierozważnego.

KRZYSIEK

O to najbardziej się boję.

AŚKA

Spokojnie. Ewka mnie dopilnuje.

KRZYSIEK

Na to liczę, Ewa. Bo ona to wiesz. `Szalona pałka`.

EWA

Masz moje słowo.

AŚKA

A ja dorzucę jeszcze dwa argumenty. Tak, żeby cię przekonać. Nie sprawdziłyśmy jeszcze tego, ale może to jest jakiś trop. Nie wiemy. Zastanawiałyśmy się, skąd ten facet, bo to jest raczej facet...

KRZYSIEK

No. Raczej.

AŚKA

Właśnie. Dlaczego wybrał sobie taki nick. Nodi. A właściwie Noddy. To taka postać z kreskówek. Lalka Noddy z angielskich filmów animowanych dla dzieci.

KRZYSIEK

Aha... To ja już teraz wiem, skąd ja znam to imię. No tak... Taki mały ludzik w samochodziku. I... chyba czerwona czapeczka.

AŚKA

No właśnie.

KRZYSIEK

Co: `właśnie`?

AŚKA

A czy to nie jest podejrzane? Rambo, Tarzan, albo... bo ja wiem...

EWA

Wolf? Wojownik? Rycerz? Macho?

AŚKA

No, no... Dlaczego facet wybiera sobie taką ksywkę? Ma coś z deklem? Czuje się małym chłopcem? Albo... lubi chłopców?

KRZYSIEK

Kur... Myślisz, że to jakiś pedofil? Pier...

AŚKA

To jest ten pierwszy argument.

EWA

Ale jeszcze nie zweryfikowany.

AŚKA

A drugi to ci powiem w łóżku... Nie, nie, żartuję. Ale blisko. Ty jesteś facet, Rysiek jest facet. Myślicie trochę inaczej, niż my. Ale niech no tylko twoja siostra to zobaczy, te wpisy, no...

KRZYSIEK

To będzie go urabiać tak, jak ty mnie. Jasne.

AŚKA

Ucz się, Ewa. Przyda ci się. Już wkrótce.

KRZYSIEK

No, to możemy zamykać dzisiejszą dyskusję. Dziękuję, było miło, co złego to nie ja.

AŚKA

Można, można. To co, faktycznie, Ewka, zbieramy się powoli. Słodkie wyżarte... Pojedziemy do rodziców Krzyśka, odbierzemy od babci Ani Rafałka, a potem przygotuję ci pyszny obiadek, tak?

KRZYSIEK

Tak jest, szefowo. Ty wiesz, jak ona kocha rządzić?

EWA

Ale tobie, widzę, to nie przeszkadza.

KRZYSIEK

Gdyby przeszkadzało, to by nie została moją żoną. Nie? Nawet lubię, jak kręci moją głową. Czasami.

AŚKA

Ucz się Ewka, ucz.


Ewa, Aśka i Krzysiek wstają, przechodzą do przedpokoju. Aśka i Krzysiek ubierają kurtki i stają przy drzwiach wejściowych.

EWA

He, he. Ale się dobraliście, no... Pełen szacun. Ale, Krzysiek, jedna sprawa jeszcze. Wszystkie koszty biorę na siebie. Dla tego Ryśka butelka, a dla twojej siostry kwiaty. Okej?

KRZYSIEK

Butelka, rozumiem. Ale kwiaty? Dla siostry?

EWA

A co? Dajesz jej tylko na imieniny?

KRZYSIEK

No, tak jakoś...

EWA

A nie. Niedobrze. Kwiaty koniecznie. I nie ode mnie, ale od ciebie.

AŚKA

Tak jest. Popieram.

EWA

Jak masz ją urobić, to bez kwiatów ci nie pójdzie. Kup z dziesięć róż. Co prawda róże, to będzie wiedziała, że to facet kupił, ale to dobrze akurat.

AŚKA

Oczywiście. A my się zdzwonimy. Pa.


Aśka i Krzysiek żegnają się z Ewą i wychodzą.



scena 6



Mieszkanie Ewy.

SŁYCHAĆ dzwonek do drzwi. Ewa wychodzi z kuchni do przedpokoju, otwiera drzwi i wita się z wchodzącą Aśką. Potem Aśka ściąga kurtkę i wiesza ją na wieszaku.



EWA

Jesteś.

AŚKA

Tak, to ja, we własnej osobie. Mam dobre wieści.

EWA

Ściągaj kurtkę, powieszę.

AŚKA

A co tak u ciebie pachnie?

EWA

Pachnie? Jeszcze nic nie powinno pachnieć. Zaczynam robić sobie zupę - krem z dyni. Na razie kroję ją na kawałki. Zaczynam. Chodź.


Ewa i Aśka wchodzą do pokoju.

AŚKA

A wiesz, ja też bym musiała zrobić. Jeszcze nigdy nie robiłam. Kiedyś, gdzieś ją jadłam, nie pamiętam. Ale mi smakowała.

EWA

Dobra jest. Siadaj. Jak masz trochę czasu, to sobie możemy zrobić i zjeść. Całą dynię kupiłam, sama nie wiem po co, taka wielka. Chyba z tydzień będę ją jadła. Może weźmiesz ze sobą do domu?

AŚKA

A... Wiesz co? Pewnie, że tak. Właściwie, to z godzinkę spokojnie u ciebie mogę posiedzieć, zdążę jeszcze...

EWA

To co, idziemy do kuchni?

AŚKA

Zaraz, zaraz. Zmachana jestem trochę, jak to ciężarówa.

EWA

A, nie pomyślałam. Przepraszam. To siadaj.


Ewa i Aśka siadają na sofie.

AŚKA

Zaraz mi przejdzie. O... kopie...

EWA

Mogę?

AŚKA

No pewnie. Dotknij. O...

EWA

O kurczę... Niesamowite.

AŚKA

No... To są te moje małe radości...

EWA

Też bym tak chciała...

AŚKA

Doczekasz się. Spoko. O... Skubane...

EWA

A wiesz już, jaka jest płeć?

AŚKA

Powiedziałam lekarzowi, żeby ani mnie, ani mężowi nie mówił. Po co?

EWA

Ma być zdrowe.

AŚKA

Pewnie. Rafałek dostał dziesięć punktów. To i to też pewnie tyle zarobi.

EWA

To najważniejsze.

AŚKA

No... I znalazł się ten twój Nodi.

EWA

Mówiłaś przez telefon. Dawaj wreszcie.

AŚKA

To... Niejaki Zygmunt Blacharz. Z Głogowa. Urodzony dwudziestego siódmego kwietnia...

EWA

Daj mi tę kartkę...

AŚKA

Czytaj czytaj.

EWA

Huta miedzi... Głogów... Ulica... No i co dalej?

AŚKA

Ja swoje zrobiłam.

EWA

Myślałam o tym. Zdecydowałam się. Uwalimy go. Jeżeli chcesz się do mnie dołączyć, bo to w końcu moja sprawa.

AŚKA

Wchodzę w to.

EWA

No, to za nas wszystkie. Tak, żeby zabolało.

AŚKA

Właśnie tak.

EWA

Sprawdzałam go. Przy dzieciach nie spotkałam Nodiego, przynajmniej tak mi się wydaje. Albo coś skrobie pod inną ksywką. Ale często się wypowiada na Wirtualnej. Oszołom. Nawet nie to, że prawicowy. Bo by był przeciw aborcji, czy coś podobnego. Nic takiego nie znalazłam Ale on jest po prostu... nie antyfeministyczny, ale antykobiecy.

AŚKA

Otóż to. Otóż to.

EWA

Pluje tą swoją nienawiścią... Byłby dobrym inkwizytorem.

AŚKA

I pewnie dużo stosów by postawił, nie?

EWA

Tak. On tak.

AŚKA

No to go... potorturujemy troszeczkę... Pięty przypalimy...

EWA

No to teraz wezmą się za niego dwie czarownice. Jedna - ciężarówa, druga - prawie dziewica.

AŚKA

Jak: `prawie`?

EWA

Bo to było tak dawno temu, że `prawie` zapomniałam.

AŚKA

No to chodź, ty dziewico orleańska, do kuchni. We dwójkę się lepiej myśli... Pomyślimy o naszym drogim Nodim... A masz ostre noże?

EWA

Jak brzytwy. A i osełka się znajdzie...





  Spis treści zbioru
Komentarze (3)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Gotowy scenariusz współczesnego dramatu - ściślej komedii raczej... może?? Nic tylko to filmować.

Kobiety są /nie tylko/ gorąąąące!
Wooooooow!
avatar
Jak zwalczyć hejt? (patrz tytuł tego utworu scenicznego)

A komu na tym zależy??
Jakimś portalom?
Hejterom może??
Naszemu ministerstwu edukacji i wychowania?!
Kościołowi?
Prezydentowi jakiemuś??
avatar
Jako gatunek proponuję właśnie tę komedię.

Komedię pomyłek
© 2010-2016 by Creative Media
×