Przejdź do komentarzyLeniuchy
Tekst 21 z 27 ze zbioru: Nie nieprawda
Autor
Gatunekpublicystyka i reportaż
Formaartykuł / esej
Data dodania2020-07-22
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń995

LENIUCHY

Tu i tam stykamy się z takim trendem, by wygodne i pożądane dla niektórych rozwiązania wprowadzić do prawa stanowionego jako nakazy/zakazy. Wraz z karami za nie stosowanie się do nich. Tak, można inaczej, ale lenistwo mówi: po co? Poświęcać swój czas, energię, trudzić swą inwencję, skoro za nas może do tego przymusić sąd i policjant. Bo ja tego chcę i tak ma być. Na dzień dobry trzeba tylko znaleźć dla tego społecznie akceptowane uzasadnienie. Czasem się udaje, czasem nie, ale leniuchy wciąż próbują, aby za nich robił to sąd wsparty przez policję.

Gdy rozpocząłem prace zawodową, to – takie moje szczęście – trafiałem do energochłonnych robót fizolskich. Po pracy lubiłem dotrzeć do najbliższego sklepu i tam wypić piwo. Zawsze irytowało mnie zachowanie takich, którzy tuż obok oddawali mocz, butelką po piwie frygali gdziebądź, darli się przy tym i byli agresywni wobec wyrażających dezaprobatę. I w kodeksie wykroczeń były tego rodzaju zachowania wycenione jako karalne, ale jakoś nie widziałem, by milicja, a potem policja garnęła się do ich karania. I tak na początku lat ’90 XXw. Ci leniwi policjanci uzyskali dzięki nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości prawo do karania takich spokojnych, którzy tylko piją. Och, jak to ułatwiło ich pracę!  Są wyniki i takich agresywnych, którzy mogą zrzucić czapkę i zabrać notatnik można było omijać łukiem.

Co jakiś wracają starania środowisk katolickich, by zasady ich wiary wrzucić w prawo stanowione i zmusić do ich przestrzegania także tych wyznających coś innego. Czy to realizm i świadomość tego, że ta wiara jest dość licha u większości, czy też kuszące jest bawienie się w demiurgów poprawiających to, co ich bóg  zaprojektował jako dobrowolny projekt? Wiem, że osoby niestabilne emocjonalnie dopuszczają się brzydkich czynów wobec funkcjonariuszy kościoła i symboli religijnych i zgadzam się, że naruszenie uczuć religijnych powinno być sekowane. Ale tylko naruszanie uczuć religijnych katolików jest ścigane. Większość wypowiedzi funkcjonariuszy kościoła narusza moje uczucia religijne, ale – niech sobie gadają, co najwyżej zaschnie im w ustach. Na razie.

Tym jednak co skłoniło mnie do napisania tego tekstu jest narracja środowisk wspierających postulaty środowisk LGBT ( i M).  Że się nie da z zastosowaniem obecnie obowiązującego prawa? Naprawdę? Tak, małżeństwa państwowe osób jednej płci nie są dozwolone, ale już związki partnerskie ( takie nie oddające prawdy miano im nadano – ktoś w takim związku „nosi spodnie”, nawet jeśli to dwie kobiety są) funkcjonują w otaczającej nas przestrzeni od lat. No i co? I nic. Od razu przychodzi mi tu na myśl znany polski poeta ( katolicki na dodatek) Jerzy Zawiejski – wszyscy wiedzieli, a on sam w purytańskim prylu był nawet posłem na sejm. Prawa spadkowe? Znany kielecki antykwariusz usynowił swego partnera i ten odziedziczył po nim antykwariat. Trzeba tylko trochę się postarać. Z adopcją już jest dużo trudniej, w tym temacie nawet oficjalne, państwowo/ kościelne małżeństwa miewają trudności, ale polskie prawo na razie jest na tyle skomplikowane, że może jakieś ścieżki prowadzące do tego celu istnieją? Na przykład ustanowienie w przychylnym sądzie kogoś rodziną zastępczą?  Sam funkcjonuję w związku nieformalnym – „małżeństwie prawa zwyczajowego” – ponad dwie dekady i mamy dzieci. Jakoś trudno mi sobie przypomnieć jakie egzystencjalno funkcjonalne problemy i przeszkody z tym związane, mogę za to wiele powiedzieć o zaletach takiego związku ( to dzięki ułomnościom polskiego systemu prawnego). A już zupełnie pomijany jest fakt, że związków jednopłciowych jest całe mnóstwo wokoło – takich: babcia, jej córka i wnuk ( znam takie i zauważam, że faceci wychowani w tych związkach mają spore trudności w nawiązywaniu normalnych relacji z kobietami). A gdyby znana kielecka radna ( ponoć w tym związku to ona „nosi spodnie”) zechciała kandydować na prezydenta, zagłosowałbym na nią, mimo, że PO to nielubiana przeze mnie ekipa – ale ona chyba boi się to zrobić w tych jednak zaściankowych Kielcach.

Nie wierz tym, którzy mówią, że się nie da i potrzebne są jakieś specjalne prawa, super ustawy regulujące ten temat. Sam jestem wrogiem tego rodzaju nadregulacji, a już szczególnie tyczących sfery obyczajowej. Życie dość dobrze radzi sobie z takimi historiami ( tak, wiem, że tu i ówdzie homoseksualiści są prześladowani – na osiedlu bywa pod tym względem słabo) i nie trzeba nowych ustaw. Ale leniuchy co i rusz jednak próbują nas zmusić: zróbmy takie prawo, które zmusi was wszystkich, byście nie odważyli się być inni niż my. To nie jest potrzebne, a wręcz nawet szkodliwe. Nie wszyscy muszą być leniuchami. I nie wszyscy muszą leniuchów lubić. Leniuchy są toksyczne społecznie.

Leniuchy mają klapki na oczach i nam też chcą zawęzić horyzonty.


  Spis treści zbioru
Komentarze (3)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
To do końca nie jest tak. Czy chcemy, czy nie nasz system prawa wywodzi się od judeochrześcijańskich dziesięciu przykazań. Z biegiem czasu restrykcje związane z kolejnymi przykazaniami łagodniały by wręcz przechodzić w sferę prywatną. Obecnie mamy próbę ostatecznego przesunięcia w sferę prywatną szóstego przykazania. Tak jak piszesz "leniuchy" chcą to usankcjonować prawem. Z tego co widzę, prawnicy chcieliby mieć prawo zero-jedynkowe, żeby nie musieć myśleć przy wydawaniu wyroków i nie brać odpowiedzialności. Drogi do takiego prawa są dwie, albo system precedensowy jak u Anglosasów, albo kazuistyczny jak u nas. Tak czy inaczej muszą się narobić, żeby znaleźć precedens, albo rozwikłać kazus prawny w gąszczu sprzecznych przepisów. A rzeczywistość zawsze będzie wyprzedzać prawo o krok lub dwa. "Leges ab omnibus intellegi debant" Prawo ma być zrozumiałe dla wszystkich czyli niezbyt szczegółowe.
avatar
Rzeczą państwa prawa i środowisk wspierających nie jest grzebanie w głowie i w majtkach obywatela, a SKUTECZNA walka z przestępstwami takimi jak /i dalej kolejność przypadkowa/:


- zabójstwa;
- sprzedaż dzieciom narkotyków;
- jazda po pijaku;
- przemoc fizyczna i psychiczna;
- malwersacje;
- wyłudzenia;
- korupcja;
- przymusowe bezrobocie;
- .......................;*)
- .......................;
- itp.;
- itd.;
- etc.

--------------------------------

*) odpowiednie wpisać
avatar
być może znów nie wyraziłem się precyzyjnie, ale przykład takiego myślenia dał ostatnio Rzecznik Praw Dziecka mówiąc a`propos tego zabitego malucha z Rudy Śląskiej: potrzebne są nowe prawa. To już nie stosuje się myślenia o zabójstwie ze szczególnym
okrucieństwem, torturach? Wobec mojego kolegi ćwierć wieku temu - da się? - prokurator wysunął zarzuty kilkunastu usiłowań zabójstwa, za każdą udokumentowana transakcję sprzedaży trawki, tak to zdefiniował. Wykorzystał, to co było, bez potrzeby tworzenia nowych praw. Te paragrafy stały się nieaktualne, czy może prokuratorzy w tej sytuacji nie potrafią ich zastosować? To dla mnie jest faszystowskie myślenie - nie używamy czegoś, co już mamy, tylko produkujemy nowe prawa i nowe klasyfikacje prawne?A po co? By prawo było bardziej zawiłe i trudniej rozumiane dla nas?
© 2010-2016 by Creative Media
×