Przejdź do komentarzyPrzedsenne. Kwadryptyk.
Tekst 162 z 255 ze zbioru: Mioklonie
Autor
Gatunekproza poetycka
Formawiersz biały
Data dodania2021-03-20
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń780

I.

jest multimilionerem, więc porwali mu córkę

może, gdyby zapłacił wysoki okup

znalazłaby się cała i zdrowa


był jeden warunek: nie powiadamiać policji

oczywiście zrobił to. przesłali filmik (czy kiedykolwiek

będą przyznawane Oscary

w kategorii Najlepszy Film Snuff?): gwałt zbiorowy,

wyrwane paznokcie, krzyk, błagania

wreszcie — nóż przez gardło. i dostał

suwenir, bogacz: worek zimnych wnętrzności

dopiero wtedy oprzytomniał


potem — zaproponowali układ.

wykup ciała. na raty.

sto tysięcy za kolanko, dwieście za płuco

skóra zdarta z twarzy — najdroższa, prawie milion!

zgodził się


już czwarty rok płaci, jest zadowolony

że bandyci sumiennie wywiązują się z umowy


od paru dni chodzi podekscytowany

jest coraz bliżej skompletowania córy


jutro ma być dostarczona (kurierem!) kolejna paczka

cała wątroba!


...dziewczyna przeskakuje z lodówki do lodówki

II.


pewni ludzie, porządkując papiery po zmarłym

stryjku, szanowanym adwokacie,

obrońcy zasłużonych gangsterów

dzielnych bossów mafii

bardzo się zdziwili, gdy z jednej, dosyć

podniszczonej, tekturowej teczki (poza tym — była

pusta, nie zawierała choćby kartki ze

słowem wyjaśnienia) wypadł mężczyzna.

wyprostował się dumnie

odszedł, jakby urażony

nie wdając się w dyskusje


wertowali dalej. nikogo. wreszcie, pod stertą kwitów

leżało najważniejsze: kamień przewiązany

zasuszoną pępowiną

zrobiło im się smutno


III.


pijak gromadzący w pudełkach wymiociny. dla potomności

i szuflada grafomana pełna rękopisów

prosta analogia


IV.


mniejsza o to, kto był inicjatorem, pomysłodawcą

zabawy w Źlepublikę. mikronację.


reguły — banalne: jeśli, o dowolnej porze

poszło się na rynek, siadło przy fontannie

Fleudheissera, zgięło się, dotknęło czołem kolan

— można było się przenieść

do wymarzanego państewka

wystarczyło o nim pomyśleć


było hiperegalitarne, w pełni dające się kształtować

użytkownikom-obywatelom

ustrój, flora, mieszkańcy, fauna — dowolne


monarchia kotów-samobójców? bardzo proszę.

teokratyczny zamordyzm wyznawców

Ognistego Słonecznika? czemu nie.


potem dzielono się w sieci opowieściami, jak

wyglądała owa kraina

współdzielna, tymczasowa, i jednocześnie stała

poddana tylko tobie, Gościu. Najwyższy Prawodawco

Konstruktorze. Bogu.


nie można było tylko stwierdzić: `Podczas mojej

wizyty nastąpiła katastrofa, dajmy na to

nuklearna — i Źlepublika już nigdy się nie

odrodziła (taki cwany psuja, troll i wandal

zniszczyłby zabawę, niejako przeciął ją

rozkroił, niczym żywą tkankę)


po mniej więcej pół roku wizyty w państewku

przestały wystarczać. młodzi ludzie wymyślili

Ubereverymana, osobę o dowolnych

cechach (na przykład rudego blondyna

świeżo po oskalpowaniu, który jeszcze

wczoraj był zmutowaną konio-Azjatką)


przestało być zabawnie, gdy okazało się, że wszystkie

wymyślane postaci osadzają się w ciele jednego,

jak najbardziej realnego człowieka


zmarł, niejaki Ryszard z Gniezna,

w nieludzkich męczarniach

przygnieciony dziesiątkami nagle wyrosłych rąk,

wagin, piersi, oczu, które pojawiały się nawet...

...no wszędzie.


co się stało z multipaństwem? obawiam się

że wisi nad nami, niewidzialne. niedługo runie

zasypie nas gruz ze skrzydlatych katedr

szkło rozbitych oczu wieżowców

zgniecie ścierwo trzystumetrowych lam


i coście narobili, gówniarze?


  Spis treści zbioru
Komentarze (2)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Te oceny wyłącznie za warsztat ;) Bo treść... niestety... nie do udźwignięcia na moje nerwy... :(
avatar
Dziękuję serdecznie i pozdrawiam Komentujących i Czytelników.
© 2010-2016 by Creative Media
×