Przejdź do komentarzyPolska powstaje z kolan. Historyczne zwycięstwo Polski nad Niemcami. Wspomnienia
Tekst 56 z 65 ze zbioru: Z obserwacji życia
Autor
Gatunekpublicystyka i reportaż
Formaartykuł / esej
Data dodania2021-06-17
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń588

Polska powstaje z kolan. Historyczne zwycięstwo Polski nad Niemcami.

Wspomnienia


Tak, Polska powstaje z kolan. Nareszcie! I to w każdej dziedzinie życia. Wczorajszy mecz piłki nożnej na Stadionie Narodowym w Warszawie jest tego dodatkowym i jakże wymownym dowodem. Polska po raz pierwszy w historii zwyciężyła Niemców! Bardzo zasłużenie zwyciężyła (2:0). Jest to także bardzo symboliczne zwycięstwo.





Pozytywna energia polskich kibiców, jaka buzowała na Stadionie Narodowym, głośno i barwnie, nie dopuściła, aby Niemcy golami zagroziły Polsce. Przyczyniła się nawet do tego, ba, wręcz zaczarowała nogę Łukasza Podolskiego (to mój ulubieniec od początku jego kariery, także za jego działalność w Polsce), że ta się co nieco wykrzywiła i Poldi, choć ze świeżą energią wszedł na boisko dopiero kilkanaście minut przed końcem meczu, z impetem strzelił... w poprzeczkę bramki. Tym samym, co trzeba podkreślić, ochroniła go przed późniejszą nagonką w Polsce. A ta potrafi być bezlitosna. Poldi zdążył jej doświadczyć już wielokrotnie. Tacy są polscy kibice.





Cała Polska oszalała z radości. I tej radości niech nikt nawet nie próbuje zakłócić. Jest ze wszech miar zasłużona.

Trochę mi żal Niemców, że przegrali. Mieszkam w Niemczech ponad ćwierć wieku i siłą rzeczy zawsze im kibicuję. Ale w tym przypadku, cieszę się ogromnie ze zwycięstwa Polski.


Wiwat Polscy Piłkarze! Wiwat Polacy! Wiwat Polska!



11.10.2014


* Zdjęcia z Internetu




Tak, tak, to tylko wspomnienia... Niestety! A było tak pięknie. I co przeszkodziło, aby było tak częściej? Odpowiedź zostawiam działaczom Polskiego Związku Piłki Nożnej i po części polskim kibicom.

Może tym wspomnieniem, jakże energetyzującym — telepatycznie zagrzeję naszych piłkarzy do walki w sobotnim meczu Polska-Hiszpania?... Oby!

Dla polskich kibiców piłki nożnej najważniejsze jest to, abyście  uwierzyli w siebie, drodzy piłkarze, i wreszcie stworzyli zgraną drużynę, która umożliwi Robertowi Lewandowskiemu strzelać gole. Taką, jaką tworzą piłkarze Bayern Monachium, gdzie Robert strzela gol, za golem.

Trzymamy kciuki. Będziemy gorąco dopingować, z wiarą, że kolejne mecze uda Wam się wygrać. (?)



  Spis treści zbioru
Komentarze (21)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Polakom zdarzają się wielkie mecze. Ale czy uda się zagrać na tak wysokim poziomie dwa razy pod rząd?
avatar
Bardzo ciekawe wspomnienie. A ja mimo wszystko jestem pesymistą odnośnie do wyniku sobotniego meczu. Obym się mylił!
avatar
Arcydzieło, pomału to tak wygląda, jak w przysłowiu o ślepej kurze i ziarnie. ;) Wygrywają przypadkiem, szczęśliwym zbiegiem okoliczności, ale nie w efekcie właściwego zgrania drużyny.



Janko, z natury jestem optymistką, ale też większych nadziei nie mam. Liczę bardziej na cud. Piłkarze mówią, że dużo złości jest w nich po tym meczu ze Słowacją i teraz pokażą na co ich stać w meczu z Hiszpanią. Ale ja nie sądzę, aby złość była dobrym doradcą. Jedynie opanowanie psychiczne prowadzi do zwycięstwa, a tego im najwyraźniej brak. Niestety!
Zaś Hiszpanie twierdzą, że Polacy nie mają szans z nimi i kpią z Lewandowskiego, śmiejąc się, że ich obrona go zeżre.
Pożyjemy, zobaczmy!
avatar
Polacy lubią cierpieć. Więc ten mecz to duże pole do popisu. Przykładowo, niektórzy się napinają w temacie żołnierzy wyklętych. Ja nie brałem udziału w II wojnie światowej, i dlatego uważam że jeśli coś tam jest jeszcze do wyjaśnienia, to nie należy to do mnie.
- A, bo mój wujek wojował w lesie, i umarł przy sośnie. Z ostatnim tchnieniem spotkał się jeszcze ze wzrokiem zająca.
Takie teksty nie robią na mnie żadnego wrażenia.
Podobnie z meczem. Czy wygrywają, czy nie, ja zawsze dobrze się bawię. Mówiąc krótko - nie było mnie na boisku.
avatar
W Onecie przeczytałem - `Wychodzimy na boisko i zapi...dalamy.` Słowa te padły podczas obiadu. Ciekawe co jedli piłkarze.
Bo, przykładowo, jeśli jedli ziemniaki, to słowa te, mimo że wypowiedziane w tonie dość nieeleganckim, są na miejscu. Ciekawe czy Sousa rozumie polską mowę. Polacy przecież dogadują się po polsku.
avatar
Myślę o tym najbliższym meczu. Polacy nie mają żadnych szans. Tylko cud.
avatar
A ja dzisiaj oglądałem fragmenty treningu polskich piłkarz. Wydaje mi się, że pensjonariusze domów spokojnej starości poruszają się z większą energią niż nasi piłkarze. A może oni tylko chcieli uśpić rywali?
avatar
Rywale spokojnie śpią. Trenowali, kiedy trzeba było trenować. Polska ekipa przypomina mi mnie, kiedy po całym roku olewania, w ostatnich dniach roku szkolnego próbowałem nadrobić zaległości i chodziłem za nauczycielami żeby się poprawić. Mnie się udawało.
avatar
I czegóż się dowiadujemy tego pięknego dnia? Piłka nożna, futbol, w niesamowity sposób splata się z życiem. Borys Budka, jak donoszą media, spotkał się z Donaldem Tuskiem w Sopocie. Wspólnie obejrzeli mecz. Ten ze Słowacją. I doszli do wniosku, że trzeba będzie wrócić. Borys Budka ma przekazać władzę w partii staremu liderowi. Czemuś jednak posłużył ten mecz. Ta porażka, czy jak to nazwać - prawie wygranie.
avatar
Janko, Arcydzieło, dziękuję Wam za kolejne ciekawe komentarze. Tak, połka nożna ma wpływa na wiele rzeczy w życiu. Oby tylko pozytywnych.

Zobaczymy, jak w sobotę będzie. Piłkarze mówią, że nastroje mają bardzo bojowe i w sobotę wystawią polską husarię przeciwko hiszpańskiej armadzie.... Ech, ci polscy romantycy.

No i kolejne zwycięstwo Polaków nad Niemcami (3:0) — w Lidze Narodów. Brawo siatkarze!
avatar
Tylko po co zjedli kolację? Kolacji się nie je przed tak arcytrudnym spotkaniem.
Porównanie do husarii jest adekwatne. Hiszpańska armada tylko na nich czeka.
avatar
Arcydzieło, może jutro kolacji nie zjedzą... z nerwów, no jak sami mówią, wiele w nich złości po meczu ze Słowacją. A szkoda, bo lepsze by było opanowanie psychiczne.
Właśnie, gdzie husarii do armady? Rozniesie husarów w pył. Nie potrzebnie użyli tych słów, bo co będzie jak...? Choć wiadomo co, ale trzeba mieć nadzieję na jakiś cud.
avatar
Wiadomo, że trzeba wierzyć w cuda. Szkoda że Polacy nie mają jakiejś super drużyny. To takie przyjemne popatrzeć jak reprezentacja wygrywa. W wielkim stylu. Jakby się tu pogodzić z rzeczywistością. Nie wiem. Po prostu nie wiem. Będę udawał, tak jak reszta że ta porażka byłą prawie wygraną.
avatar
Jeszcze nie grają, ale już odmierzam minuty.
avatar
No cóż, Arcydzieło, odmierzaj i udawaj... To takie polskie (obecnie). ;)

Na wielki styl, trzeba sobie zapracować, a to nijak (z wiadomych względów) naszym nie wychodzi.
avatar
Nie jestem pesymistą ani optymistą co do sobotniego wyniku. Jestem realistą.

PS. W jutrzejszym przypadku realizm równa się pesymizm.

Za to polscy siatkarze dają pwody do radości ze swojej gry. Wolę ich oglądać ;)
avatar
Hardy, już jutro się przekonamy. Ja liczę na cud.
O naszych siatkarzach wspaniałej grze jestem na bieżąco i bardzo się ciszę.
avatar
Czarna dżungla. Małpy w rozproszeniu. Nie chwytają się liany. Banany bardzo daleko. Jedna małpa próbuje do nich dotrzeć. Biega wokół drzewa. Bezskutecznie. Zorganizowane plemię bije w bębny. Zagania je na polanę. Małpy się wstydzą. Na widok dzid chowają się pod liściem palmowym. Przeganiane, próbują się mobilizować. Na koniec płaczą.
Taką mam wizję przed dzisiejszym meczem Polaków.
avatar
Och, Arcydzieło, straszna ta Twoja wizja. Ja mam jednak cichutką nadzieję na jakiś cud... Wszak piłka jest okrągła, a bramki są dwie, jak mawiała nasza legenda Kazimierz Górski.
Może krążące po stadionie pozytywne fluidy prawdziwych kibiców pomogą... Oby!

Powtórzę raz jeszcze:
Bardzo mi żal naszych piłkarzy, a zwłaszcza Lewandowskiego, zbyt dużo złych emocji krąży wszędzie, zbyt dużo złych słów pada na ich temat. A to nie pomaga. Mam tylko nadzieję, że to do nich nie dociera — przed meczem.
Nie chciałabym być w ich skórze. Taka presja jest zabójcza.
Tym razem nie typuję wyniku. Ze Słowacją typowałam na wygraną 2:1, i trafiłam, tylko że odwrotnie. :(
avatar
Piłka jest kwadratowa, a bramka jest tylko jedna. Zwyczajne nakręcanie koniunktury przemysłom papierosowym i alkoholowym. Polak lubi wypić, szczególnie jak nam nie idzie. A piłkarzom jest wszystko jedno. Obudź się Michalszka, to nie są czasy romantycznej przygody Kazimierza Górskiego.
avatar
Łee tam, Arcydzieło, przecież wiem... Ale daj mi pomarzyć. :)
© 2010-2016 by Creative Media
×