Przejdź do komentarzyDO PANI...5
Tekst 255 z 255 ze zbioru: A kiedy mi życie dopiecze
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz / poemat
Data dodania2011-02-08
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń3089


DO PANI...5


Chciałem, Pani, zapukać w drzwi kołatką

Co się srebrem w półmroku jeszcze mieni

Chciałem, Pani, pokłonić się, gdy wyjdziesz

Spowita kolorami jasnej sieni



Chciałem, Pani, delikatnie niczym duszek

U progu pociągnąć za sznureczek

Chciałem, Pani, ucałować Twoje rączki

Gdy otworzysz usłyszawszy mój dzwoneczek



Nie znalazłem kołatki ni dzwoneczka

Toteż, Pani, odpuść wszystkie moje winy

Jeślim wtargnął bez pukania w Twoje życie

Jeślim wtargnął tak po prostu bez przyczyny



  Spis treści zbioru
Komentarze (5)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Zauważyłem po ocenach :)

Wartość literacką to kwestia gustu, ale co masz do zarzucenia językowej poprawności?

Ciao
avatar
Ja tylko grzecznie zapytałem. Podobno "kto pyta nie błądzi". Oczywiście nie musisz odpowiadać, a już w żadnym wypadku tłumaczyć się.

Trzecie zdanie nie odpowiada prawdzie :( Wstrzymam się z komentarzem.
avatar
Do mnie bez kołatki i pukania wchodź nawet w butach!!!!!!! Tak delikatnie i czule, ale i namiętnie i natarczywie... wchodź, wchodź, wchodź, a nawet wtargnij!
avatar
Niebywałe to wtargnięcie; pełne pasji. Pozdrawiam!
avatar
To lubię.
© 2010-2016 by Creative Media
×