strona 1 z 1
AutorWitam serdecznie!
01 Gru 2010 o 15:43
Witam serdecznie wszystkich użytkowników Publixo, zarówno starych bywalców, jak i młodzików, takich jak ja.
Od tygodnia podczytuję sobie (na tak zwanego partyzanta) Wasze opowiadania i... niech Bóg ma w opiece serce mego nauczyciela od polskiego... również POEZJę (wcześniej nigdy mi się to nie zdarzało!!!). Jako, że nie wypada się dalej "ukrywać", zaprezentuję się tu Wam w pełnej krasie.
Nazywam się Sylwia Milczarczyk i moją fotkę (wraz z rodziną w komplecie) można dostrzec, jeśli ktoś jest szybki, w migawkach pod tytułem Znajdz nas na Facebooku lub oczywiście i samym Facebooku.
W przeciwieństwie do wielu z Was (wiem tylko tyle ile przeczytałam) nie zaczęłam pisać, bo: miałam potrzebę, natchnienie, masę pomysłów, czy ideałów do przekazania.
Zaczęłam pisać, bo to miał być pomysł na pozbycie się dręczących mnie koszmarów nocnych. Spisanie snów tak realnych, że budziłam się sparaliżowana strachem, wydawało mi się być dobrym pomysłem na uspokojenie i uwolnienie umęczonego umysłu. Tak powstało moje pierwsze opowiadanie (ni z tego ni z owego zajęło na papierze 25 kartek), po nim było następne i następne. Wreszcie zmobilizowałam się, by napisać coś większego. Książkę wysłałam do trzech wydawnictw i z jednego otrzymałam odpowiedź pozytywną, ale zaproponowany kontrakt zaowocował utratą przytomności na dwa następne dni. Zgodnie z nim, chyba tylko oddychać bym mogła bez pozbawiania siebie samej prawa do powietrza i to też tylko w czasie odgórnie ustalonych godzin. A ja tylko chciałam zrobić prezent mojemu przyszłemu mężowi - nic więcej (no dobra, chciałam też z pobódek czysto egoistycznych mieć egzemplarz własnej książki na półce, ot co). I tak oto dotarłam do wydawnictwa My Book, które zobowiązało się wydać moje wypociny na początku przyszłego roku. W międzyczasie skrobnęłam już dwie inne książki, a następne dwie już się powoli zapełniają tekstem, ale te czekają jeszcze na moje oględziny.
Jak widzicie, lubię sobie pogadać (ale tylko na papierze, bo zazwyczaj jestem obserwatorem i otwieram się tylko przy osobach dobrze mi znanych).
Lubię czytać (to chyba jasne) i pisać. Lubię zbierać kapsle piwne i pić piwo (staram się jak mogę, by łączyć te dwa hobby ze sobą). Lubię dowcipy (czytać i robić). Lubię się śmiać (z samej siebie również). Lubię się nieprzemęczać (z zawodu jestem fizjoterapeutką, więc w pracy nastękam się wystarczająco, by potem marzyć o relaksie). Lubię pływać.
Kocham Antonio (mojego narzeczonego), dwa psy, a o miłości do rodzicielki nawet nie wspominam, ale przede wszystkim KOCHAM MORZE, SŁOńCE i LATO, bo to najpiękniejsza pora roku, która we Włoszech (tu mieszkam) trwa wyjątkowo długo!!!!
Nie lubię: knedli i kopytek z cynamonem. Nie lubię, gdy ktoś obraża lub lekceważy inteligencję innych. Nie lubię lizusostwa i upadlania się dla zysków.
Nienawidzę chamstwa i wandalizmu. Nienawidzę, gdy ktoś bije słabszego, a przy nagłej zmianie ról błaga o litość. Nienawidzę głupoty i kłamstwa.
To tyle o mnie.
Cieszę się, że na świecie są wciąż ludzie, którzy lubią czytać (i to coś więcej niż etykietki na zupach w proszku). Mam nadzieję, że zwayczaj czytania nie zaginie i że... Was nie zanudziłam.
Pozdrawiam.
strona 1 z 1
© 2010-2016 by Creative Media
×