Przejdź do komentarzyWyjaśnienia prof. Krawczuka
Tekst 14 z 24 ze zbioru: teologiczne wykopaliska
Autor
Gatunekpublicystyka i reportaż
Formaartykuł / esej
Data dodania2017-12-27
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1318

Profesor Aleksander Krawczuk, historyk i były minister kultury, opublikował w Polityce artykuł, w którym po omówieniu pochodzenia uroczystości noworocznych oświadczył:„Czy w starożytnym Rzymie odbywały się zabawy noworoczne? I co do tego nie ma żadnych wątpliwości, zwłaszcza jeśli chodzi o epokę cesarstwa. (...) Zabawy jednak, powtórzmy, były bardzo wesołe i swobodne. To z kolei miało swój wpływ na stosunek dawnych chrześcijan do obchodów urzędowego Nowego Roku. Uważali, że jest to obyczaj gorszący, całkowicie pogański — składano przecież bogom ofiary! — obcy formą i duchem wyznawcom religii objawionej. Toteż Kościół stanowczo zabraniał wiernym uczestnictwa w noworocznych obchodach, zwłaszcza oczywiście w zabawach”.


Profesor Krawczuk wyjaśnia następnie, jak ustalono datę Bożego Narodzenia:„Dopiero od IV wieku zaczął przeważać rzymski obyczaj świętowania dnia 25 grudnia, w ten bowiem sposób można było dokonać chrystianizacji ogromnie popularnego wśród ludu święta Słońca Niezwyciężonego.„Tak więc mimo upadku swej państwowości Rzym w obu tych sprawach kalendarzowych stopniowo lecz nieustępliwie narzucił najpierw światu zachodniemu, a potem praktycznie światu całemu, własną tradycję i swoją wolę. Jednakże wraz z przyjęciem dnia 1 stycznia jako początku nowego roku zwyciężyła też — wbrew zdecydowanej niechęci dawnych chrześcijan — tradycja zabaw, uczt, wesela, przekazywania sobie upominków i życzeń”.


Skoro profesor Krawczuk ustalił, że zwyczaje noworoczne są pochodzenia pogańskiego, to co sądzi o obchodzeniu tego święta przez chrześcijan? Życzy im:„Aby mieli moralne prawo powtarzać słowa swych starożytnych współwyznawców. Ci bowiem, kiedy poganie szydząc z nich wołali: Cóż to za religia, która nie ma ani wspaniałych świątyń, a w nich obrazów i posągów, ani drogocennych szat i naczyń liturgicznych! — odpowiadali: To prawda, jesteśmy ubodzy. Ale naszymi świątyniami są nasze serca, pełne miłości Boga i bliźnich; naszymi szatami liturgicznymi — nasza skromność, pracowitość, ustępliwość, pokora; naczyniami zaś — nasze dobre uczynki”.


Ps-1991


  Spis treści zbioru
Komentarze (7)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Napisałeś: "naszymi szatami liturgicznymi — nasza skromność, pracowitość, ustępliwość, pokora; naczyniami zaś — nasze dobre uczynki”.

O tak! Piękne podsumowanie: pokora! buuuuhahahahahahah Jakże wypełnieni, przepełnieni pokorą są chrześcijanie! Aż coś człowieka ściska w środku. Jakże oni są skromni! O jakże chrześcijanie są ustępliwi! Chryste! To słowo klucz: ustępliwość! To domena chrześcijan, a dziś polskich katolików! Ustępliwość! buuuuuuuuhahahahahahah

Ciekawy artykuł, Capri, ale to podsumowanie wywołuje salwy śmiechu. Musi wywoływać, bo przecież jest zgodne z hasłem wyborczym mlaszczącego karła, czyli zbawiciela: "nikt nam nie wmówi, że czarne jest czarne, a białe jest białe!"

Ponad 9 mln ofiar chrześcijan woła o pomstę do nieba: O, Jahwe! Na co czekasz? Gdzie potop? Gdzie asteroida? buhahahahah

Dobra starczy, bo nie chcę nikogo obrazić.
avatar
Spodobało się podsumowanie, a to cieszy.
avatar
Doceniam Twój komentarz, luz. Doceniam zainteresowanie wykładami profesora Krawczuka, miernego ministra, ale świetnego znawcę kultury antycznej.
avatar
Pan Krawczuk jest bez wątpienia intelektualnym fermencicielem i tak było tym razem.
Jest tu jednak pewna nieścisłość, a mianowicie to, kiedy ten rok się zaczynał - czy było to 1 stycznia? Czy może 22 grudnia? Po przesileniu zimowym? Kto miał wtedy kalendarze? Tak, oczywiście, jestem w stanie sobie zwizualizować Nerona jak wchodzi do kuchni i zrywa kartkę z kalendarza. Ale raczej budzisz się jak co dzień i słońce jest wyżej albo niżej, albo tyle w tym samym tempie zdążę zrobić od przebudzenia nim słońce oświetli próg mojego domu.
avatar
Do branimira

W r. 46 p.n.e. Juliusz Cezar wydał dekret, na mocy którego rzymski kalendarz zmieniono z księżycowego na słoneczny. Ten tzw. kalendarz juliański był oparty na obliczeniach greckiego astronoma Sosigenesa. Rok zaczynał się 1 stycznia i liczył 365 dni pogrupowanych w 12 miesięcy o ustalonej długości. Co cztery lata przypadał rok przestępny, wydłużony o jeden dzień w celu wyrównania różnicy wynikającej z tego, że rok zwrotnikowy (słoneczny) liczy prawie 365 i 1/4 dnia.
W rzeczywistości rok w kalendarzu juliańskim był nieco ponad 11 minut i 14 sekund dłuższy od roku zwrotnikowego. W rezultacie do XVI w. rozbieżność urosła do dziesięciu dni. W r. 1582 papież Grzegorz XIII wprowadził do kalendarza juliańskiego niewielką modyfikację — zachowano rok przestępny wypadający co cztery lata, jednak z wyjątkiem lat wyrażających się pełnymi setkami, wśród których przestępne są tylko te podzielne przez 400. Ponadto na mocy bulli papieskiej rok 1582 skrócono o dziesięć dni, tak że po 4 października od razu nastąpił 15. Obecnie z kalendarza gregoriańskiego korzysta się niemal na całym świecie.
avatar
A wcześniej Grecy jeździli się uczyć tych obliczeń u Asyryjczyków. Aleksander Macedoński poprzez podbicie Persji rozpędził tych badaczy i spowodował regres w badaniach. Przed nimi zastanawiali się też nad tym Babilończycy i inni, mierzony w tysiącleciach obserwacji czas aktywności w tym temacie. Oni już bardzo dokładnie obliczali rok kalendarzowy, tak jak my to robimy od niedawna.
avatar
Niezależnie od fokusów przeróżnych (od chińskiego przez europejskie po aztecki) kalendarzy nie ma żadnej kolizji między świętowaniem... a świętowaniem. Sacrum est profanum, więc nie znamy takiej celebracji, która byłaby w oderwaniu od cielesnej materialności i przyziemia. Gromienie karnawału, który jest świętowaniem tryumfu Życia nad Śmiercią, jest zwykłym świętoszkostwem.
© 2010-2016 by Creative Media
×