Przejdź do komentarzyBył atletą
Tekst 113 z 170 ze zbioru: wiersze okolicznościowe
Autor
Gatuneksatyra / groteska
Formawiersz / poemat
Data dodania2018-12-15
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1360

Był atletą


Gdzie się podział ten atleta,

Dziś i głowa nie ta...

Kiedyś, nieraz na gazie,

Dziś też tam, gdzie raczej, nie

Trzeba, nieraz włazi...


Jest już tylko

Swoim cieniem...

Kłopoty z widzeniem...

Jeszcze gorzej z pamiętaniem,

Kojarzeniem, przypominaniem.


Wciąż gdzieś włazi,

O coś pyta,

Można przy nim

Wyciągnąć kopyta...

Zagubieniem się zarazić...


Jak sobie poradzić?

Przecież, nie będziesz kadzić...

Ani bić, ani tresować...

I  nie możesz się,

Przed nim schować.


Zostaje tylko, spasować...

I się męczyć.

Podawać, gotować.

I czekać...

Aż kostucha, zaszczeka...






  Spis treści zbioru
Komentarze (2)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Tak to jest, najpierw wchodzi na czterech nogach, potem na dwóch, a na koniec na trzech
avatar
Gdyby Bozia dała atlecie rozum, nie musiałby do grobu chodzić na trzech nogach
© 2010-2016 by Creative Media
×