Przejdź do komentarzyKrematoruś
Tekst 102 z 255 ze zbioru: Mioklonie
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2020-02-25
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń977

jeśli naprawdę się chce - 

można odnaleźć ślady dawnych prawd 

odciśnięte na skórach i kamieniach 

wieści przemieszane z rdzą i grudkami 

zakrzepłej żywicy 


bzdury reliktowe: 

jak mówią na wymarłej wsi 

od dwa tysiące szóstego roku 

nie palę papierosów 

(po co  wydawać pieniądze na głupstwa 

zamiast, jak grzeczny chłopiec 

posłuchać podszeptów  - i przepić?) 


za to mosty podobno- jaram jeden za drugim 

im większa przepaść zieje pomiędzy mną 

a resztą dzieci, tym bardziej (widział kto 

taki paradoks?!) przybliżają się 

szczeble klatki, miejsca ubywa 


przyjdzie czas, że nie będę mógł się ruszyć 

rozprostować myśli, ani krzyknąć 

bojąc się, że  język uwięźnie 


ale kto by tam wierzył plotkarzom 

sprzed wieków 

mijają się z prawdą na grubość rylca 

żłobią swoje mądrości, wgryzają jeden 

hieroglif w drugi. powstaje wklęsły alfabet 

dobry do zapisywania nim proroctw 

albo przepisów na likier 

(jeśli się go nauczysz - wybierz mądrze) 


w szufladzie biurka 

ciągle mam zapalniczki 

cały woreczek 

nie wiem, dla kogo. może zostaną w spadku 


trzeba coś z tym zrobić 

nie chcę, by pożarł je kubeł na śmieci 

jakiś niecywilizowany hominid tak po prostu 

wyrzucił artefakty mojego nałogu 

dawnej pasji 


może znowu zacznę palić 

(logika idioty!), wrócę do szlugów 

tylko po to, by wyczerpać gaz 

w jednorazowych, kilkunastoletnich zapalniczkach 

dokończyć te partię gry 


przekreślić rysunki naskalne 

stek głupot na swój temat 


by postawić stopę na powierzchni wody 

przejść na drugi brzeg 

wierząc, że się uda 


że nie potrzebuję mostów

  Spis treści zbioru
Komentarze (3)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Bagatelizacja zdobytych doświadczeń, odcinanie się od starych tradycji i dawnej przeszłości oraz palenie za sobą mostów - to łatwy przepis na beztroskie nieodpowiedzialne "wieczne dzieciństwo", w którym nie ponosisz żadnych kosztów własnych ni konsekwencji, patent na bycie dozgonnym enfant terrible.

Czy to ma być ten współczesny wzorzec męskości, warty propagowania w tej twórczości?

Czytają nas również bardzo młodzi ludzie
avatar
ale kto by tam wierzył
plotkarzom sprzed wieków
mijają się z prawdą
na grubość rylca
żłobią swoje mądrości
wgryzają jeden hieroglif w drugi

(cytat z pamięci - patrz odpowiednie wersy)

Nie wierzmy mędrcom - wybierzmy własny nieustanny eksperyment i jazdę bez żadnej asekuracji ni trzymanki
avatar
Krematoruś (patrz tytuł) - to lansowany tutaj w wierszu typ bohatera /lirycznego/;

ten, który sam siebie /na palonych za sobą mostach??/ jak jakiś rozkoszny głupi Jasiu... jak ta świeca spala
© 2010-2016 by Creative Media
×