Przejdź do komentarzyPółmartwy r.2
Tekst 2 z 2 ze zbioru: Półmartwy
Autor
Gatunekpoezja
Formaproza
Data dodania2021-06-14
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń419

Przerażony doktor szybko zbiegł do pokoju 101 gdzie znajdował się świeżo narodzony Tomasz, oraz pozostali lekarze. Doktor Zarobek podpytał lekko wstrząśnięty doktora Kota co się stało, ale ten kiwnął głowa i wskazał by iść za nim, do dwójki lekarzy dołączył się ojciec dziecka. Szybko wbiegli na drugie piętro prosto do lustra. Doktor Kot wskazał na napis na lustrze, zarówno ojciec dziecka jak i drugi lekarz byli wstrząśnięci i przerażeni, na pytanie kto za tym stoi, doktor opowiedział o dwukrotnym pukaniu w drzwi oraz o tym jak widział cos w lustrze. Nie był wstanie określić kto albo co to było bo gdy się obrócił tego czegoś albo kogoś już nie było. Gdy się odwrócił zauważył tylko ten napis. Przerażony ojciec dziecka natychmiastowo zdecydował się zawiadomić odpowiednie służby. Niecałe 20 minut później policja stała już pod Opolskim szpitalem. Po przesłuchaniu wszystkich możliwych świadków, technik zabrał próbkę  krwi z lustra. W międzyczasie policjanci Sierżant Paweł Walik oraz Młodszy Sierżant Dorota Konopna przeszukiwali piwnicę szpitalną wraz z Doktorem Kotem oraz ojcem dziecka. Szli korytarzem na wprost od windy którą zjechali, po lewej i prawej stronie znajdowały się pokoje archiwalne, na sprzęty sprzątające, stare pomieszczenie w którym niegdyś była sala operacyjna, ale po latach stała się zwykłym składowiskiem nie używanych rzeczy.  Gdy stanęli na skrzyżowaniu dwóch korytarzy. Sierżant Walik zarządził rozdzielenie się, on i Doktor Kot pójdą na wprost a Sierżant Konopna oraz Ojciec dziecka Pojdą korytarzem prostopadłym.

W między czasie w pokoju 101 lekko przerażona ale szczęśliwa matka Tomasza, otulała syna, wraz z nimi w pokoju była druga para policjantów Komendant Zbigniew Szczery oraz Porucznik Konrad Zawadny. Obaj byli w średnim wieku, mieli za sobą masę rożnych spraw kryminalnych, na prośbę ojca o ochronę dziecka przyjechali wraz z pozostałymi policjantami. Dochodziła godzina trzecia w nocy, gdy nagle za oknem zaczęły się pierwsze grzmoty, stado błyskawic galopowało nad Opolem, drzewa coraz gwałtowniej dryfowały z wiatrem. Nagle w sąsiednim pokoju, w gabinecie Doktor Lepinskiej, było słychać niesamowity huk, jakby cos ciężkiego uderzyło w ścianę. Komendant Szczery rozkazał Porucznikowi sprawdzić miejsce z którego było słychać przerażający dźwięk.  Gdy ten dotarł do sąsiedniego pokoju, zapalił światło uważnie rozglądając się wokół, zastał tam uchylone okno, które zdecydował się zamknąć. Obracając się od okna o sto osiemdziesiąt stopni, jego uwagę przykuł dziwny napis wyryty jakby ostrym narzędziem na biurku,  16/09/1995 2:06.


  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×