Przejdź do komentarzyՏ ƙ մ ղ ƙ s
Tekst 212 z 255 ze zbioru: Różne teksty
Autor
Gatuneksatyra / groteska
Formawiersz / poemat
Data dodania2021-10-17
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1327

śmierdział okropnie skunksem go zwano

wielu on bliźnim zatrwożył nozdrza

przy nim to nawet gówno pachniało

więc na obrzeżach musiał pozostać


razu pewnego hordy zbójeckie

naszą osadę chciały ograbić

wtem smród donośny włączył im wsteczne

a nawet wodza na śmierć powalił


byliśmy wdzięczni w dalekich słowach

na nic się zdała nosów osłona

trzeba by podejść i podziękować

ale na szczęście wybawca skonał


a wtedy zapach jak tchnienie fiołków

z rozkładu trupa chyżo wyfrunął

by w każdym nawet ciała zakątku

nieużywaną poruszyć struną


gęby się śmiały nasze radośnie

kiedy przy grobie staliśmy społem

śmierdziel przeminął mamy znów wiosnę

wielu nas zmarło dzisiaj wieczorem

  Spis treści zbioru
Komentarze (1)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Nie zawsze to co niedobre jest niedobre, racja. Kontekst sytuacyjny - oraz Czas! - ma ogromne, życiowo /i śmiertelnie/ w a ż n e znaczenie
© 2010-2016 by Creative Media
×