Przejdź do komentarzyOFE, czy nie OFE?
Tekst 7 z 11 ze zbioru: Posłaniec pana B.
Autor
Gatunekpublicystyka i reportaż
Formaartykuł / esej
Data dodania2013-12-23
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń3969

Dobry wieczór, Szefie. Dobrze, że Szef znalazł dla mnie jeszcze chwilkę czasu. Przecież wiem, że Najwyższego czas nie obowiązuje, ale mnie tak. Ile dla mnie tego mego? To już nie marnuję.



Od czego by tu... może od takiej posłanki Wróbel z partii od Jarosława, co go Jarozbawem zwą. Znana jest z tego, że krzykliwa i w tym nie odstaje ani na jotę od tej Pawłowicz. Ale ostatnio to trzeba było widzieć ją w akcji! Ja ją widziałem w tivi. To był popis! Nie dała swojej rozmówczyni, takiej co Szczuka Kazimiera się nazywa i walczy o prawa kobiet, w ogóle dojść do głosu. Muszę przyznać, że gdyby argumenty ważyły według siły krzyku, to mało kto tej Wróbel by dorównał. Ale najlepsze z nią to ostatnio słyszałem. Oświadczyła, że w kraju mym powinno się zakazać słowa `ciąża`, bo to kojarzy się z ciężarem. Ma być zamienione na `stan błogosławiony`. Dał jej Szef plenipotencje na to? No proszę, a tak się już uważa za prawie posłankę, usta Twe... cofam, cofam! Niech już Szef na mnie tak nie patrzy... ale posłanką jest. W kraju mym, w Sejmie! Muszę widać się zastrzegać, bo Szef jak spojrzy... Mówiąc szczerze, niech już ona lepiej siedzi tam, gdzie siedzi, bo  nauczycielką z zawodu jest i dopiero by młodzież, hmm... uczyła. Bo wie Szef, coś mi się obijało o uszy, że nigdzie jej w pracy nie chcieli, więc poszła w pis-posły. Znaczy w tej partii dzielnie walczy, aby dzieci nic nie wiedziały o swoim ciele i biologii. Bo mówi, że to podobno Szef nie pozwa... dobra, już dobra. Już zmieniam temat. Tylko, jak już napomknąłem o tej Pawłowicz, jeszcze  powiem o jej nowym  wyskoku. Nazwała flagę Unii `szmatą`. Tak, tej Europejskiej, której na naszą prośbę jesteśmy od kilku lat obywatelami. Prosto mówiąc, nazwała szmatami Polaków, siebie również. Z tym drugim się zgadzam w zupełności. Tyle, że mnie i innych obraziła! Wie Szef, że gdyby była w pobliżu... ależ nie! Rąk sobie nie brudziłbym, ale co bym jej powiedział do słuchu, to bym powiedział. Jej znany staccato-wrzask nic by jej nie pomógł, na mnie nie działa. Ależ się wnerwiłem, no! Już, już mi mija, dobra. Skończyłem o tej Pawłowicz. Ale, Szefie, są granice, których naprawdę nie można przekraczać.



Co by poważniejszego... o, już! Wielka w kraju mym trwa awantura o takie OFE. Znaczy ile tuziemcy mają obowiązkowo pieniędzy wpłacać na publiczne ubezpieczenie na zdrowie, w takim ZUS, a ile na prywatne, właśnie w tym OFE. Władze u nas zmieniły zasady, wprowadziły OFE z kilkanaście lat temu, obiecując złote góry i wakacje na Maderze dla emerytów. Mówiły, że nasi emeryci będą jeździć i pływać po całym świecie, jak jakieś Japończyki czy Amerykańce. W praniu zaś zaczęło wychodzić całkiem przeciwnie... oj, pranie to takie powiedzenie. Znaczy w rzeczywistości wychodzić. No i dziura w budżecie państwa też się zrobiła. To teraz zmieniają i awantura na czterdzieści fajerek. Szefie, to też tak tylko się mówi, a nie fajczy... przecież nie mogę zważać na każde słowo! No więc, na samo zorganizowanie tego OFE podobno już poszło siedemnaście miliardów, a na etaty ich pracowników jeszcze więcej, aż trzydzieści. Jak to, kto zapłacił? Tuziemcy moi, z obowiązkowych składek. To i nie dziwię się, że te Bermudy czy insze Kanaryjskie Wyspy nowi emeryci mogą oglądać, ale na ślicznie sfilmowanych obrazkach w tivi. Kilka lat temu jedna z pierwszych nowych emerytek dostała z tego OFE aż osiemnaście złotych, ale teraz już trochę lepiej jest, bo w tym roku pełne osiemdziesiąt wypłacili nowemu nowemu. Znaczy świeżemu emerytowi. Tak, że widać postęp. Może ci, co się właśnie rodzą, będą mieli jeszcze więcej, na Bermudy ich naprawdę będzie stać? Tyle, że ci dzisiejsi emeryci jacyś niecierpliwi, już teraz sami by chcieli tam wypoczywać, a nie dopiero ich wnukowie. No i o te OFE kłócą się u nas. Ci, co teraz rządzą, troszkę z pieniędzy na te prywatne ubezpieczenie obcięli, aby tylko tegoroczną dziurę w budżecie załatać. Ale inni, z tych opozycyjnych partii eSeLDe oraz Twojego Ruchu od Palikota, to chcą całkiem OFE zlikwidować, jako niewypał. Nawet ekonomiści różnie gadają, jedni bronią tego ubezpieczenia prywatnego, inni popierają propozycję likwidacji. A tuziemcy u mnie słuchają i nie wiedzą, co sądzić. Większość jednak jest za rozwiązaniem, widząc efekty. OFE dobrze płacą, tyle że nie emerytom, a pracownikom swoim. Przynajmniej ci nie narzekają. Wie Szef, trochę poszperałem i znalazłem, że bardzo podobne ubezpieczenia są chyba tylko w trzech innych krajach, znaczy w Argentynie, na Węgrzech i w Chile. W tych dwóch pierwszych też to różowo nie wygląda, a w Chile to nastąpiła katastrofa, ludzie potracili po połowie wkładów. To i u mnie przyszli emeryci się boją, bo ci z OFE różnie mogą rozporządzać ich pieniędzmi. Mogą nimi  grać na giełdach, i tak też robią. A wiadomo, jak to jest z giełdą, to jak z grą w pokera. No i niepewność jest wielka w mym narodzie, Szefie, bo temu emerytalnemu wypoczynkowi z OFE bliżej do `wiecznych wakacji`, niż na Bermudach.


Ale, jak już wspomniałem o Palikocie, to ci z PiS-u zrobili go w bambuko... ojej, no dał się im w Sejmie podejść, jak małe dziecko. Posłowie Palikota utworzyli komisję w parlamencie, aby zbadać poprzednią działalność ministerialną Macierewicza Antosia, która tyle szkody przyniosła wojskowemu wywiadowi w moim kraju. Jak najbardziej słusznie utworzyli, Szefie. Tyle, że oprócz słuszności trzeba jeszcze wiedzieć jak to zrobić. Do tej komisji zapisało się nagle więcej posłów z pis-partii tego Macierewicza, niż posłów od Palikota. Przegłosowali ci pierwsi tych drugich i wyszło na abarot... to takie rosyjskie słowo, Szefie. Znaczy, większością głosów uchwalili, że Macierewicz to niczemu nie jest winien. I to jest to bambuko - chęci dobre, skutek fatalny. Bo to Szefie jest tak, że kto chce się wykazać w polityce, musi umieć jednak myśleć, znaczy przewidywać kontratak i się zabezpieczać. Tak jak nie lubię, tak muszę jednak przyznać, że to bambuko jest słowem jak najbardziej na miejscu.



Chyba jednak już za długo Szefa przed świętami tą polityką na poważnie zajmuję. Co by tu weselszego... Wie Szef, że w tuziemczym Sejmie u mnie powstał `Klub Pożyczalskich`? Ma pierwszych trzech członków. Pierwszy to już były minister Nowak z PeO, który zegarki pożyczał. Znaczy sam się pogubił w tłumaczeniach, czy kupił, czy rodzina sprezentowała, czy też ktoś obcy mu pożyczył. No to i pozbył się ministrowania. Drugi to Hofman z PiS-u, który zapomniał, że od pożyczki stu tysięcy należy się odstępne dla skarbówki. Miał szczęście, że czas na rozliczenie tego już minął, więc nie mogą go pociągnąć. A trzeci to sławny agent Tomuś. Tak, Szefie, ten sam, co posłem od Jarusia teraz jest. Znaczy posłem celebrytą. On też lubi pożyczać, tyle że luksusowe auta. To i takie pożyczone ferrari od nowej narzeczonej rozbił. A najlepsze, że ta narzeczona jest żoną. Niee, wiem co mówię. Przecież wiem, że niby nie może być jednocześnie narzeczoną i żoną! Tak też wcześniej myślałem, ale okazało się, że może, naprawdę może. Okazało się, Szefie, że jak zwykle, nie trzeba wymyślać niestworzonych rzeczy, bo rozwiązanie jest bardzo proste. Ona jest żoną innego, ale jednocześnie już podobno narzeczoną tego Tomusia. Takie dwa w jednym. Trochę temu jeszcze prawowitemu mężowi nie podobało się, że ktoś mu tak bezczelnie, na pokaz w mediach, przyprawia rogi. Grzecznie więc się spytał narzeczonego, jak to jest z ich... no nie wiem, jak to nazwać, Szefie. O, z ich wspólną panią. A Tomuś był pod wpływem, znaczy miał wypite troszkę więcej niż mniej. I tak jest wyrywny na trzeźwo, a pod wpływem jeszcze więcej. No to postraszył Tomuś tego od wspólnej kobiety, że lepiej niech nie podskakuje, bo on Tomuś nie jest grzecznym chłopcem i ma kumpli też niegrzecznych. W domyśle z dawnej służby, gdzie się wcześniej wykazał, że hej! Nie, Szefie, to byłoby zbyt długie na wyliczanie jego zasług. Zresztą, przecież Szef i tak wie, kiedyś o jego zasługach już sprawozdawałem. To i powtarzał się nie będę. A co do straszenia i sprawiedliwości u mnie w kraju to mam jeszcze...



Co, już nie mam czasu? A Szef jeszcze przed momentem chciał, abym dokładniej tłumaczył. Dobra, wiem że Szef to szef. Szef ma zawsze rację, a jeżeli szef nie ma racji... Nie, nic nie mruczę pod nosem, co też Szef! Tak tylko... znaczy chciałem złożyć Szefowi życzenia na święta. Wszystkiego najlepszego i więcej przyjemnych wiadomości od Posłańców! Zdrowia nie muszę, bo Szef jest nie do zdarcia... przecież to prawda. Nie mówię o żadnym zdzieraniu, tylko że każdy by chciał być Szefem. Żadnych choróbsk, o czas się nie trzeba martwić... Ale Szef jest tylko jeden, wiem, wiem. O, to naprawdę życzenia dla mnie?! Jasne, dziękuję, dziękuję! Zdrowia nigdy za wiele... co? Mam sam się o nie starać? A gdyby tak... no tak, jak zawsze. Wszystko rozumiem. Dziękuję za życzenia. Samemu mam... nic, nic. Bardzo dziękuję, Szefie! Dziękuję, przekażę wszystkim. To do widzenia po świętach, o mój Najwyższy...





  Spis treści zbioru
Komentarze (6)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Doskonały felieton, świetne interpretacje i oceny. Tylko wydaje mi się, ze Marzena Wróbel, kiedyś polonistka w stanie błogosławionym, nie jest PiS-ówka, lecz ziobrzystką z Solidarnej Polski. Chyba że jej upokorzonego powrotu na łono Jarosława nie dostrzegłem.
Teraz o poprawności językowej. Kilkakrotnie napisałeś Sejm (wielką literą). W potocznym znaczeniu piszemy sejm, ale gdybyś napisał Sejm RP, wówczas należy pisać wielką literą.
Napisałeś "nowemu nowemu". W mojej ocenie jedno słowo jest zbędne, chyba że jest w tym jakiś niuans, którego nie dostrzegłem.
Zbędne są przecinki przed: jako niewypał, i tak, jak małe. Natomiast brakuje przecinków przed: jak to zrobić, to mam.
avatar
Do Janko:

Tak, nie "wydaje mi się", tylko na pewno Marzena Wróbel jest teraz w partii "Solidarna Polska". Była w partii PiS, ale już nie jest. Obie partie w programach populistyczno-prawicowych prawie się nie różnią, druga wypączkowała z pierwszej. Poszło przede wszystkim o przywództwo i utrącanie ewentualnych konkurentów do władzy w partii. Nie można wykluczyć jej pokornego powrotu do Jarozbawa. Powinienem jednak dokładniej sprawozdawać, mój błąd.

Podtrzymuję zapisanie "Sejm" z dużej litery. Tutaj jest zastosowana nie jako nazwa ogólna, tylko własna; wiadomo, że chodzi o Sejm RP.

Napisałem "nowemu nowemu" właśnie z niuansem :) "Nowemu..." (emerytowi) - otrzymującemu emeryturę już z OFE, oraz "... nowemu" - jako kolejnemu po pierwszej emerytce, która otrzymała z OFE 18 zł miesięcznie.

Chole... przecinki lub ich brak :) Ideał trudno mi osiągnąć. Staram się, aby tych błędów interpunkcyjnych było jak najmniej.

Dziękuję za wnikliwe i merytoryczne, jak zwykle, uwagi. Z przyjemnością przyjmuję ocenę całości felietonu.
avatar
Mam dla Ciebie wiadomość, Chriss. Nie wiem, czy będziesz zadowolony, ale z tą polityka jest jak z górą, do której Mahomet nie chciał przyjść. Cóż, takie życie, trudno znaleźć bezludną i eksterytorialną wyspę szczęśliwości ;)
Co do OFE, to jedynie można właśnie OF/E/uknąć.

Co do Szefa, to ma niezmierzone pokłady cierpliwości i stoickiego spokoju. Tak co do mnie, jak i posłanniczych wiadomości z kraju naszego. Nie dziwota zresztą, czas go nie goni, wszystko przeczeka. Żebyśmy i my tak mogli... Ale koduje, koduje. Inaczej już dawno by mnie zwolnił z posłowania. Dopowiem już po cichu, na ucho - obiecał mi, że kiedyś wynagrodzi "po zasługach" bohaterów mojego sprawozdawania ;)
avatar
Medicus, żeby tak było można... po prostu prychnąć - a co mnie to obchodzi!
Gdyby tak było można... Niestety, kwestia ubezpieczeń dotyka praktycznie wszystkich, podobnie jak śmierć i podatki. To gardłowa sprawa dla społeczeństwa.

Miło czytać, że felieton się spodobał.
avatar
To już ponadczasowa klasyka:

/jak powiadają moi Rosjanie/

I śmieszno,
i straszno -
i niekomu mordu pobić :(
avatar
emiliapienkowska...cóż dodać? Najlepiej nic więcej.
© 2010-2016 by Creative Media
×