Go to commentsKac
Text 12 of 13 from volume: Kobiety
Author
Genretextbook
Formarticle / essay
Date added2014-02-06
Linguistic correctness
Text quality
Views3115

Są rzeczy, które każdą kobietę po trzydziestce (albo już przed) spotkają i na które nie jest przygotowana… Mam nadzieję, że moje rady – a może bardziej opisy sytuacji w jakich mnie życie postawiło, sprawią że będzie Wam chociaż troszkę łatwiej…

Życzę Wam powodzenia – i wierzcie mi – te wszystkie wkurzające gadki o tym, że po 30 kobieta dopiero poznaje swoją wartość i zaczyna być szczęśliwa – są prawdziwe! Problem w tym, że najpierw trzeba przetrwać sporo gównianych sytuacji żeby dojść do tego punktu.

Kac

Niby prosta sprawa – kac. Choroba powszechna – nie zna granic, nie zna płci, ras, religii. Nigdy nie przychodzi niezapowiedziana a jednak zawsze jest dla nas zaskoczeniem. Rzuca nas na kolana (dosłownie)  i zmusza do obietnic bez pokrycia. Przed wielkim bogiem WC przysięgałam już wszystko. Dozgonną trzeźwość, wstrzemięźliwość i umiarkowanie – w każdej sferze życia. Obiecywałam zachowanie rozsądku, trzymanie się ‘złotych zasad’, a przede wszystkim tej jednej cholernie ważnej – „nie mieszać”! Siła tych obietnic jest równie ulotna jak choroba, która je powoduje. Gdy tylko kac zaczyna się wycofywać (o! i to jest też trafne określenie – zależy jeszcze którą stroną) nasze szczere i wypowiadane z głębi duszy (bądź żołądka) przysięgi ulatują jak procenty z naszego ciała.

Ale kac powróci – i jest duże prawdopodobieństwo, że ze zdwojoną siłą. Jakoś tak dziwnie po 30 kac zaczyna nabierać mocy i trwać dłużej… osobiście jestem przekonana, że wynika to z prostego faktu, iż nie trenujemy tak często jak np. za czasów studiów, kiedy  kilka razy w tygodniu serwowaliśmy takie łubu-dubu swojemu mocno niedożywionemu i niedospanemu ciału, że kac nie miał nawet siły się pojawić.

Ale przypomniał sobie o nas i oto jak się przygotować na jego pewne przybycie.

Po pierwsze – o ile to możliwe – przywitajcie go we własnym domu! Jedyne osoby jakich będzie potrzebowały to przyjaciółka albo tolerancyjna (bądź na wskroś naiwna) mama. Ewentualnie mąż – ale to zależy ile o was wie i jakie szczegóły zna z waszej przeszłości.

Bo jeżeli np. nigdy nie widział was zwracającej całodzienny posiłek razem z wątrobą – no to może lepiej nie pokazywać mu tego póki co. Jeszcze nadejdzie jego czas…

Najgorszą opcją(wierzcie mi!) jest kac przy nowo poznanym facecie albo przy takim, którego chcecie pozyskać! Nic nie robi damsko-męskiej relacji gorzej niż dziewczyna z rozmazanym makijażem, wczorajszym tapirem na włosach,  zdychająca na łóżku pod którym on w przypływie człowieczeństwa postawił miskę… To nie wróży kolejnej namiętnej randki i może objawić się czymś znacznie, znacznie gorszym – kacem moralnym (ale o tym później).

Dlatego też – samotność bądź pomoc przy dostarczaniu szklanki wody – tak! Facet który się nam podoba – NIE!

A więc budzisz się i już wiesz..chociaż starasz się zaprzeczyć – ale wiesz, że jest źle. Nie wiesz tylko jeszcze jak bardzo.

Przede wszystkim – walcz dziewczyno! Walcz!

To nie jest niespełniona miłość, na którą czas jest najlepszym lekarstwem. To medyczno-biologiczne science-fiction (nadal nie rozumiem, że w dobie wysyłania człowieka w kosmos nie możemy poradzić sobie z czymś tak błahym). Twój żołądek i wątroba mają dość. Czujesz, że umierasz. Mimo to zwlecz się z łóżka i rozpocznij walkę sama z sobą.

Idź do łazienki i zmuś się do pozbycia czego tylko się da dowolnie wybraną drogą. Teraz pojawi się żal za największe grzechy wczorajszej nocy – a jeśli wśród nich był kebab, hot-dog i inne takie – żal będzie odpowiednio większy. Ale to Cię uleczy dziewczyno- zaufaj mi.

Teraz krok drugi – ale uwaga – nie kładź się na podłodze łazienki. To tylko wydaje się najlepsze rozwiązanie – ale takim nie jest! Powstrzymaj się od tej wielkiej pokusy bo będzie jeszcze gorzej!

A więc zawlecz swoje umartwione ciało pod prysznic – tylko niech będzie on chłodny (nie zimny) – najważniejsze żeby nie była to gorąca kąpiel. Krótki prysznic i zmycie makijażu. Prawdopodobnie marzysz też o umyciu zębów… jesteś teraz gotowa do fazy drugiej – a więc leczenie wewnętrzne.

Cola. Po prostu. Nic innego nie pomoże. Szklanka lub dwie zimnej coli. W razie awarii bądź w pobliżu łazienki – może ponownie się przydać.

A teraz coś dla twardzielek- spacer! Wierzcie mi, że pomaga. Aczkolwiek przechodziłam już takie stany, że żadna moc nie zmusiłaby mnie do jakiegokolwiek ruchu. Wówczas – gdy spotka Cię najwyższa forma kaca- zostań w domu – ale choćby była to zima stulecia – otwórz okno.

Dopiero po takich zabiegach wejdź z powrotem do łóżka i postaraj się zdrzemnąć. Przytul swoje dwie największe w tym momencie przyjaciółki – colę i miskę. Po przebudzeniu – wszystkie czynności powtórz. Jest szansa, ze przeżyjesz!

  Contents of volume
Comments (1)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Dzięki Ci za dobre rady. Skutkują!
Pozdro...
© 2010-2016 by Creative Media